parking przy szlaku – my płaciliśmy 15zł. Jeśli wybieracie się z dzieckiem w góry i macie nosidełko podobne do naszego (u nas TULA) to warto wziąć dla malucha rzeczy na przebranie. Po intensywnym podejściu pod górę mogą się przydać 😉. Wielka Rawka znajduje się na wysokości 1307 m n.p.m. Mała Rawka 1272 m n.p.m.
Czasy dojazdów z noclegu w „Bieszczadach” Teraz, gdy wiem już czego oczekuję mogę sprawdzić, które noclegi mogę uznać za leżące w Bieszczadach. Jedynym kryterium jakie mnie w tej chwili interesuje jest czas dojazdu do najciekawszych szlaków bieszczadzkich. Sanok. Czas dojazdu z Sanoka do Bieszczad to 1h 30min w jedną stronę (!!!).
Rawki to jeden z najlepszych punktów widokowych w Bieszczadach. Czy można na nie wejść zimą? Tak, jeśli nie zlekceważymy wycieczki i zadbamy o podstawowe wyposażenie turystyczne. Wycieczkę na Rawki w zimie można zaproponować wszystkim górołazom, którzy choć trochę chodzili już po zimowych szlakach. Jeśli planujecie wejście od Przełęczy Wyżniańskiej, przygotujcie się na strome podejście, weźcie kijki i raczki turystyczne, a przy dobrej pogodzie gwarantujemy świetną przygodę i przepiękne rozległe widoki, jedne z najpiękniejszych w całych Bieszczadach! Zimowe wejście na Rawki zielonym szlakiem z Przełęczy Wyżniańskiej Informacje praktyczne Na szlak ruszamy z parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej (płatny 15 zł za dzień postoju). tego samego, z którego możemy powędrować na Połoninę Caryńską (przy odpowiednim rozplanowaniu czasu te dwie wycieczki można więc połączyć, tak jak zrobiliśmy to my – opis zimowego wejścia na Caryńską znajdziecie tutaj). Zielony szlak prowadzi najpierw do Bacówki PTTK pod Małą Rawką, a potem na Małą Rawkę. Dalej – przez kopuły szczytowe Małej i Wielkiej Rawki do rozstaju szlaków przy granicy z Ukrainą – idziemy już żółtym szlakiem. Wycieczkę na Rawki można przedłużyć o wyskoczenie na trójstyk granic Polski, Słowacji i Ukrainy na Krzemieńcu (Kremenarosie), ale dzisiaj już zabrakło nam na to czasu (taką trasę zrobiliśmy jakiś czas temu w maju, opis wycieczki na Kremenaros znajdziecie tutaj) Samo wejście z bacówki na obie Rawki i zejście z powrotem do schroniska w warunkach zimowych zajęło nam 2,5 godziny. Dodatkowo trzeba doliczyć czas na dwukrotne pokonanie trasy między parkingiem a schroniskiem (po niespełna 20 minut) i oczywiście czas na ewentualny odpoczynek w bacówce (warto skusić się na naleśniki z jagodami – są pyszne!). Łącznie na wycieczkę trzeba przeznaczyć przynajmniej cztery godziny. Rodzinom z małymi dziećmi nie polecamy wchodzenia na Rawki z nosidełkiem w zimie, bo szlak potrafi być naprawdę śliski – drewniane schody zimą zamieniają się w jedną wielką zjeżdżalnię. Kilkulatki też mogłyby się zniechęcić, a piękne widoki raczej nie będą dla nich wystarczającą nagrodą za mozolne podejście. Ze szlakiem poradzą sobie spokojnie starsze dzieci, choć na najbardziej stromych odcinkach przyda się rodzicielska asekuracja. Dojście do Bacówki PTTK pod Małą Rawką Ten krótki (kilometrowy) odcinek szlaku jest dla nas dzisiaj tylko łącznikiem pomiędzy wycieczkami na Caryńską i Rawki. Jednak dla rodzinki z małymi dziećmi już sam spacerek do schroniska może być bardzo atrakcyjny. Droga jest łatwa, dobrze przedeptana, z rozległych pól rozciągają się całkiem ładne widoki na połoniny i gniazdo Tarnicy. Szlak z Przełęczy Wyżniańskiej do Bacówki pod Małą Rawką to dobrze przedeptana arteria. Bacówka pod Małą Rawką – na razie krótki odpoczynek, bo przed nami jeszcze sporo do przejścia. Podejście zielonym szlakiem na Małą Rawkę Co tu dużo mówić – kto tędy wchodził, ten wie, że to jedno z najbardziej stromych podejść w Bieszczadach. W warunkach zimowych pod wyślizganym śniegiem nawet nie widać wygodnych schodów, więc lekko nie jest – turystyczne raczki na tym odcinku znacznie ułatwią nam życie. Przed szczytem szlak prowadzi już nieco łagodniej, ale cały czas jest ślisko – dla wygody warto wziąć ze sobą kijki teleskopowe lub chociaż zwykłe narciarskie. 😉 Na wycieczce na Rawki wysiłek szybko jednak zostaje nagrodzony. Drewniane schody zimą zamieniają się w jedną wielką zjeżdżalnię. Mała Rawka . Mała Rawka i Wielka Rawka – widokowe szczyty w zimowej odsłonie Widok z Rawek to jedna z najpiękniejszych panoram w całych Bieszczadach. Przy dobrych warunkach można stąd zobaczyć nawet Tatry, nieziemsko pięknie prezentują się stąd także ukraińskie Karpaty. Zdecydowanie warto podejść aż za kulminację Wielkiej Rawki – widoki stamtąd zyskują na głębi. Zimowy wiatr daje się nam dziś mocno we znaki na kopułach szczytowych Rawek, więc szybciutko zawracamy w stronę schroniska. Cudownie ciepłe wnętrze i przepyszne naleśniki z jagodami są najlepszym zwieńczeniem dzisiejszych wycieczek – na Caryńską i Rawki. Do samochodu wracamy już po ciemku, zaliczając popisową glebę na drodze dojściowej tuż po tym, jak R. stwierdził, że „eee, tutaj to już w ogóle ślisko nie jest” 😉 Po raz kolejny podziwiamy dzisiaj gniazdo Tarnicy. Ach, te Bieszczady… Na Wielką Rawkę jeszcze kawałek drogi. Postanawiamy sobie, że kiedyś wybierzemy się na ukraińską stronę. Na rozstaju przy Wielkiej Rawce. Wielka Rawka zdobyta, pora wracać. Tędy niebieski szlak sprowadza w stronę Ustrzyk Górnych. Widoczność jest dzisiaj rewelacyjna. Zachodźże słoneczko… Trudno powstrzymać się przed robieniem kolejnych zdjęć. Na pierwszym planie Dział, a dalej Połonina Wetlińska. Z Małej Rawki odgałęzia się szlak przez Dział do Wetliny. Jeśli podobają Wam się zimowe Bieszczady, to odsyłamy do wpisu, w którym opisujemy najpiękniejsze zimowe wycieczki po bieszczadzkich szlakach. Znajdziecie go tutaj. Jeszcze więcej propozycji wycieczek po Bieszczadach, także w letniej odsłonie, znajdziecie tutaj. 🙂
Specjalnie dla odwiedzających z dziećmi, Sicilia Outlet Village wyposażony jest w plac zabaw, na którym na pewien czas można zostawić swoje pociechy z zabawnymi animatorami. Aby dotrzeć do centrum handlowego, należy podążać autostradą Palermo-Katania (A 19), jeżdżą tam jednak także bezpłatne autobusy z Katanii, Trapani i Palermo.
Pytanie o to gdzie jechać w Bieszczady zimą jest jednym z częściej pojawiających się wśród miłośników tych gór tuż po zakończeniu turystycznego sezonu letniego oraz jesiennego. Okres zimowy staję się zresztą wśród turystów z roku na rok coraz częściej ulubioną porą roku na wyprawę w Bieszczady. Ktokolwiek był o tej porze roku w tych niezwykłych górach będzie wiedział dlaczego tak się dzieje. To właśnie wtedy Bieszczady przedstawiają chyba najbardziej bajkową scenerię. To wówczas wędrując przez drzemiące pod śniegiem lasy oraz oblodzone połoniny możemy poczuć się jakbyśmy przebywali w bajkowej krainie lodu. Latem w górach był chyba każdy z nas, ale zima to co innego… Wiele osób zastanawia się czy warto jechać w Bieszczady zimą, czy to bezpieczne i mądre oraz na jakie szlaki się wówczas wybrać? Na wszystkie te pytania próbowaliśmy udzielić niedawno odpowiedzi w naszych postach. Argumentowaliśmy, że zimowy wyjazd w Bieszczady to wspaniały pomysł i niezwykła przygoda o ile przygotujemy się odpowiednio do takiego wypadu. A skoro już zdecydowaliśmy się na ten krok to teraz warto odpowiedzieć na pytanie o to gdzie jechać w Bieszczady zimą. Zaczynajmy! Wetlina Opisu tego, gdzie jechać w Bieszczady zimą nie sposób nie zacząć od Wetliny. Miejscowość ta, również latem, pełni rolę tutejszego Zakopanego – jest centrum życia turystycznego, chociaż oczywiście nie jest tak duża i zatłoczona jak jej tatrzański odpowiednik. Swoją popularność Wetlina zawdzięcza niemal idealnemu położeniu pośród gór i w bezpośredniej bliskości do wejścia na najpiękniejsze bieszczadzkie szlaki. To właśnie również z tego samego względu polecamy tę miejscowość jako najlepszą dla tych, którzy planują zimowe wycieczki na Połoninę Caryńską, Wetlińską czy Rawki. Znajdziemy tu także sklepy, bary i restauracje – słowem wszystko, czego potrzebuje turysta. Kalnica Kalnica to maleńka wieś pełna miejsc noclegowych leżąca nieopodal Wetliny, na trasie pomiędzy nią, a kolejną większą bieszczadzką miejscowością – Cisną. Dlaczego wspominamy o niej mówiąc o tym gdzie jechać w Bieszczady zimą? Otóż to właśnie tu znajduje się położony najbardziej we wnętrzu gór wyciąg narciarski. To właśnie z uwagi na to, że Kalnica aspiruje do miana miejscowości odpowiadającej na potrzeby wszystkich kochających białe szaleństwo uważamy, że warto tutaj o niej wspomnieć. Dodatkowo miejscowość ta leży w bardzo dogodnym miejscu dla wszystkich pragnących zdobywać bieszczadzkie szczyty pokryte zimową szatą – wyruszymy stąd na Smerek lub na Okrąglik. Muczne Jeśli o Kalnicy powiedzieliśmy, że jest maleńką wsią to o Mucznem należałoby rzec, że jest to właściwie osada leśna. Ta miejscowość zagubiona gdzieś głęboko we wnętrzu tzw. bieszczadzkiego worka przez lata była kompletnie niedostępna dla turystów, a dotarcie w jej rejony było marzeniem niejednego śmiałka. Dziś dojedziemy tu wygodnie niedawno odnowioną asfaltową drogą, a nocleg znajdziemy w jednym z kilku dostępnych tu miejsc. Zastanawiając się gdzie jechać w Bieszczady zimą i myśląc o Mucznem należy zadać sobie także pytanie o to, co będziemy tu robić. Na tym całkowitym odludziu mamy do dyspozycji niejedną możliwość – narty biegowe, spacery, czy zdobycie Bukowego Berda i być może nawet Tarnicy. Muczne to jednak przede wszystkim idealna samotnia na wypad z dala od cywilizacji i zgiełku miast. Lutowiska Lutowiska to niewielka miejscowość leżąca nieco mniej we wnętrzu Bieszczadów niż te opisywane powyżej. Położona jest ona przy trasie z Ustrzyk Dolnych do Górnych u podnóży Otrytu. Ta niepozorna dziś wieś może się poszczycić niezwykłą i wielowiekową historią, po której do dzisiaj zostały nieliczne ślady. Do lokalnych zabytków i osobliwości należą bez wątpienia ruiny spalonej w trakcie ostatniej wojny synagogi, niezwykły żydowski cmentarz położony na wzgórzu za dzisiejszą szkołą czy puste miejsce po rozebranej cerkwi wraz z niewielkim zachowanym cmentarzykiem. Co jednak przede wszystkim sprawia, że powinniśmy wziąć Lutowiska pod uwagę myśląc o tym gdzie jechać w Bieszczady zimą? Przede wszystkim jest to wprost idealne położenie miejscowości jeśli zamierzamy zwiedzać, choćby samochodem, miejsca związane z bieszczadzką historią – blisko stąd do Bystrego, Michniowca czy Lipia. Z łatwością dotrzemy z Lutowisk także do sąsiedniego Smolnika nad Sanem z jego niezwykłą bojkowską cerkwią oraz do zapierających dech w piersiach Tworylnego i Krywego. Lutowiska to także wspaniałe miejsce do spacerów po okolicy czy narciarstwa biegowego. Zatwarnica Jak pewnie zauważy uważny czytelnik, próbując odpowiedzieć na pytanie gdzie jechać w Bieszczady zimą sugerujemy przede wszystkim małe miejscowości, niejako „zagubione na końcu świata”. Taka już bowiem nasza natura, że notorycznie w wolnym czasie próbujemy uciec od codzienności, miast, tłoku i hałasu w takie właśnie miejsca trochę „nie z tego świata”. Taką ostatnią miejscowością na naszej liście będzie Zatwarnica. Wieś ta położona jest u północnych zboczy Połoniny Wetlińskiej, pomiędzy jej granią, a doliną Sanu meandrującego pod zboczami Otrytu. Jest to jedno z tych miejsc na świecie gdzie naprawdę „diabeł mówi dobranoc”. Dostaniemy się tu wąską, asfaltową szosą prowadzącą z Procisnego. Dalej przy tym niż do Zatwarnicy jechać się nie da – droga kończy się przy wejściu na tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Kto chciałby kontynuować podróż będzie zmuszony zrobić to na pieszo w kierunku Suchych Rzek. Zatwarnica to wprost wymarzone miejsce dla tych, którzy kochają samotność, poczucie odcięcia od świata zewnętrznego oraz kontakt z dziką, nieposkrmioną przyrodą. Do tutejszych atrakcji należy kontemplowanie ciszy, spacery na tereny pobliskich dawnych bojkowskich wsi, wejście w góry chociażby na wspomnianą już Połoninę Wetlińską lub Dwernik Kamień lub po prostu spędzanie czasu przy kominku z dobrą książką w ręku. Gdzie jechać w Bieszczady zimą – podsumowanie Wszystkich zastanawiających się gdzie jechać w Bieszczady zimą w te strony wiedzie wciąż możliwe tu do odnalezienia poczucie odizolowania od świata, zagubienia w czasie i przestrzeni, cisza i spokój. Ten spokój Bieszczady zawdzięczają w dużej mierze faktowi, że brak tutaj jednej, dużej, dominującej miejscowości, w której skupiałby się cały ruch turystyczny. Wręcz przeciwnie, w Bieszczadach spotkamy rozsiane po całym ich terenie maleńkie wsie i miejscowości liczące nieraz dosłownie po kilkadziesiąt domów. To właśnie tu możemy poczuć prawdziwą pustkę i odcięcie od świata. Wrażenia te spotęgowane są jeszcze dodatkowo w okresie zimowych, kiedy to w Bieszczadach przebywa zdecydowanie mniej turystów niż w sezonie letnim. Czeka tu na nas o wiele więcej miejscowości niż te wspomniane w naszym poście. Inne, o których moglibyśmy pomyśleć to chociażby Wołosate, Ustrzyki Górne, Smerek, Cisna, Terka, Bukowiec, Polana i wiele innych. To właśnie ta mnogość możliwości sprawia, że w Bieszczady wracamy raz po raz jak przyciągani magnesem, również zimą, do czego i Ciebie zachęcamy! Gru 11, 2016
Bieszczady z dzieckiem to nie tylko szlaki. Biesy to nie tylko piękne malownicze trasy. To także inne ciekawe atrakcje, na pogodę i niepogodę: drezyny (czyli pojazdy zasilane siłą ludzkich mięśni, podobne do rowerów, a jeżdżące po torach), kolejka wąskotorowa, muzea (np. Muzeum Przyrodnicze w Ustrzykach Dolnych),
Kto choć raz w życiu nie pomyślał „a jakby tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady”? Nic dziwnego, to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce! Bieszczady są idealne, by pojechać tam całą rodziną i spędzić wyjątkowy czas. Bieszczady – te piękne polskie góry są pełne atrakcji. Można tu odwiedzić między innymi: Bieszczadzki Park Narodowy, jezioro Solińskie, czyli prawdziwe serce regionu, a także najwyższą w Polsce zaporę wodną w Solinie. Zachwycają także rozległe lasy i wciąż dziewicza przyroda oraz najczystsze w kraju powietrze. Dodatkowo wiosną 2022 roku będzie można tu podziwiać uroki zielonych wzgórz nad Soliną z gondolki (trwają już prace nad budową kolejki linowej), a to z pewnością będzie ogromną frajdą dla najmłodszych. Bieszczady to zdecydowanie zakątek Polski, który warto odwiedzić. Znajdziecie tam nie tylko piękne krajobrazy i jeszcze mało zmienione ręką człowieka środowisko naturalne, ale też atrakcje dla dzieci i dorosłych dostępne przez cały rok! Solina – najpopularniejsza miejscowość turystyczna w Polsce Solina i jej okolice to jedne z najciekawszych miejsc na mapie województwa podkarpackiego i dobra baza wypadowa, by pochodzić po górskich szlakach. Na turystów w każdym wieku czeka tu wiele atrakcji. Ogromną zaletą jest również możliwości uprawiania sportów i wypoczynku. Bieszczady zachwycają latem i wiosną, ale także zimą i jesienią. materiał promocyjny Odwiedzenie Soliny latem Latem Solina, jedna z popularniejszych miejscowości turystycznych w Polsce, tętni życiem. Zachwyceni będą wszyscy, którzy lubą plażowanie, pływanie w i po jeziorze, korzystając z kajaków, rowerków, elektrycznych łodzi (nad Soliną obowiązuje strefa ciszy, silnikami spalinowymi napędzane są tylko statki spacerowe oraz łodzie służb porządkowych np. WOPR). Jest tu także wiele atrakcji dla dzieci, między innymi wesołe miasteczko czy park linowy. Maluchy wraz z rodzicami mogą także spacerować po koronie zapory oraz alejkami po obu jej stronach, gdzie są liczne restauracje, w których można zjeść pyszny obiad. Dzieci będą miały także możliwość kupienia regionalnych pamiątek. Polecamy bieszczadzkie anioły i drewniane dusiołki – talizmany na szczęście i dobrobyt, które według tradycyjnych podań mogą przyczynić się do powodzenia w życiu. Wyjazd w Bieszczady jesienią Dla tych, którzy szukają spokoju i odpoczynku od codziennego zabiegania, polecamy odwiedzenie Soliny poza sezonem. Turyści nadal mogą liczyć na ogrom atrakcji, jednak odpoczynek, podziwianie pięknych widoków Bieszczad i delektowanie się ich klimatem będą przebiegać w wolniejszym tempie. Miejscowi mówią, że najpiękniej nad Soliną jest jesienią, kiedy to okoliczne lasy złocą się, żółcą i czerwienią. Do tego bieszczadzkie lasy są pełne grzybów. Ale Bieszczady zachwycają nie tylko w barwach jesieni. Przez cały rok kuszą widokiem gór i jezior, a dobrze rozwinięte zaplecze turystyczne pozwala odpoczywać w naprawdę komfortowych warunkach. materiał promocyjny Wypoczynek nad Soliną – co robić w czasie wolnym? Wypoczywając nad Soliną, warto pochodzić po lesie – można tam spotkać salamandry, a z wyprawy wrócić z koszem grzybów i kieszeniami pełnymi orzechów laskowych. W dodatku wciąż można spotkać tu świetliki! Dla chodzących po górach obowiązkowe będzie przejście jedną z bieszczadzkich połonin lub innym szlakiem w tutejszym parku narodowym. Są tu też mniej wymagające trasy, gdzie bez problemu można wybrać się z dziećmi, np. przez Rezerwat Siwe Wiry, do wodospadu na potoku Czartów Młyn czy na którąś z wież widokowych, chociażby tę we wsi Zawóz lub w Stuposianach. Można wybrać się też do największego w Polsce skansenu w Sanoku, na przejażdżkę bieszczadzkimi drezynami (niezapomniane przeżycie!) lub Bieszczadzką Kolejką Leśną – wciąż ciągniętą przez parowóz, jedną z najsłynniejszych i najwyżej położonych kolejek wąskotorowych w Polsce, która rusza z Cisnej. materiał promocyjny Jak widać, ciężko się tu nudzić i choć Bieszczady raczej nie kojarzą się z nartami, są tu też świetne szlaki na narty biegowe i profesjonalnie przygotowane trasy (sztucznie naśnieżane, oświetlone, ratrakowane) o różnym stopniu trudności oraz stacje narciarskie w Ustrzykach Dolnych z wyciągami, wypożyczalniami sprzętu, szkołami, a nawet przedszkolami narciarskimi. Gdzie można się zatrzymać w Bieszczadach? Jadąc na urlop z dzieckiem, warto wcześniej wszystko dokładnie zaplanować, również to, gdzie będziemy nocować. Przygotowaliśmy kilka miejsc, które naszym zdaniem są godne polecenia dla rodzin z dziećmi. Poza komfortowymi warunkami noclegowymi czekają tu także różne atrakcje dla dzieci oraz pyszna kuchnia. Willa Amelia Spośród zróżnicowanej bazy noclegowej zwróciliśmy uwagę na Willę Amelia (dawny Hotel Solina), która jest położona w samym centrum Soliny, naprzeciw wejścia na zaporę, z widokiem na zielone wzgórza i Jezioro Solińskie. Komfortowe pokoje (2, 3, 4 i 5-osobowe) z łazienkami i balkonami oraz rodzinne apartamenty przyciągają turystów indywidualnych, zorganizowane grupy, a także rodziny z dziećmi. Dużym plusem jest taras widokowy z sąsiadującą bawialnią pod dachem, gdzie rodzice mogą spokojnie zjeść, patrząc na zajęte zabawą dzieci. Kuchnia tutaj jest tu smaczna, domowa, z regionalnymi daniami, jak np. hreczanyki, bieszczadzkie fuczki, lepione na miejscu pierogi łemkowskie czy Maryli. W klimatycznej restauracji, która mieści się na I piętrze, serwują bardzo urozmaicone śniadania, tradycyjne potrawy, pyszne zupy, dania jarskie, dania dla dzieci oraz domowe wypieki. Polecamy żurek, placki ziemniaczane z gulaszem lub kwaśną śmietaną, pstrąga bieszczadzkiego, naleśniki (rewelacja!) i szarlotkę z lodami. Dodatkowym atutem tej lokalizacji jest zewnętrzny plac zabaw i bilard, miejsce na ognisko z chatą grillową oraz bezpłatny parking. materiał promocyjny Jaworowy Dom Solina Po drugiej stronie zapory znajduje się Jaworowy Dom Solina, z którego rozciąga się najpiękniejszy widok nad Soliną. Jest tu tylko 8 pokoi: 2,3 i 4-osobowych. Wszystkie są przestronne, mają oddzielne łazienki i nowoczesny wystrój. Cztery pokoje są z widokiem frontowym, kolejne cztery z widokiem bocznym na jezioro Solińskie, które często jest nazywane Bieszczadzkim Morzem. Do dyspozycji gości jest wygodna część wspólna: w pełni wyposażona kuchnia z praktyczną wyspą i dużym stołem oraz przytulna strefa wypoczynkowa z kanapami, kominkiem i kącikiem zabaw dla dzieci oraz bezpłatny parking. materiał promocyjny Jaworowy Dom stoi na terenie Camp Jawor – jednego z najpiękniej położonych kempingów i pól namiotowych w Polsce, gdzie znajduje się między innymi certyfikowany plac zabaw, a w sezonie letnim także świetlica z bilardem i cymbergajem dla dzieci. Jedyny kemping nad Soliną odwiedzają nie tylko zwolennicy wakacji pod namiotem, ale też fani caravaningu, który w Polsce stał się ostatnio bardzo popularny. To doskonałe miejsce na urlop nad Soliną – świetna lokalizacja, duża przestrzeń i dobra infrastruktura. materiał promocyjny Do dyspozycji gości są: całoroczne sanitariaty, kuchnia polowa, pralnia, zadaszona świetlica, plac zabaw dla dzieci, profesjonalne stanowisko serwisowe dla kamperów i stanowiska Premium z pełnym węzłem sanitarnym domki kempingowe. Zobacz także: Gdzie nad morze z dzieckiem? TOP 10 sprawdzonych miejsc dla rodzin z maluchami Najlepsze parki rozrywki w Polsce: 8 miejsc, które trzeba odwiedzić Gdzie na weekend z dzieckiem? Atrakcyjne miejsca dla dzieci w Polsce
Bieszczady zimą (Karta druga. Bieszczady zimą kontra Obraz zapamiętany z ulicy Rzgowskiej.) Hyrlata chmury białe świerkami rysuje, A śnieg na jej zboczach bielą kłuje w oczy. Edek siedzi, widokom w…
Spacer do bacówki, wspinaczka na Tarnicę, a może przejazd kolejką bieszczadzką albo wizyta w minizoo? Rodzice doradzają, jakie atrakcje i szlaki Bieszczad będą odpowiednie dla całej rodziny. Bieszczady kojarzą się z odludną krainą niemal na końcu świata – w końcu to przyczółek Polski najdalej wysunięty na południowy wschód. Wiemy, czego się spodziewać na miejscu: nieskażonej przyrody, widoków po horyzont, dzikich zwierząt, wyjątkowych szlaków. Czy dzieci podzielą zachwyt takimi atrakcjami Bieszczad? Dorzućmy opowieści o uciekających na polski „Dziki Wschód” różnych społecznych wyrzutkach i niespokojnych duchach, pracujących przy wyrębie lasów oraz produkcji węgla drzewnego. Nie było tu dróg, a jako niemal jedyny środek transportu służyła mieszkańcom i drwalom bieszczadzka ciuchcia. Dziś kolejka wąskotorowa jest jedną z największych atrakcji Bieszczad dla rodzin z dziećmi. Może jeszcze szczypta historii dotycząca wysiedlonych wsi i dawnych mieszkańców, którzy pozostawili po sobie opuszczone domy, zaniedbane cerkwie, zapomniane cmentarze i zdziczałe sady? Wiele lat po wojnie na pograniczu nadal trwały walki z Ukraińską Powstańczą Armią i nikt nie miał chęci się tu zapuszczać, dopóki tych ziem nie odkryli polscy hipisi, a później harcerze, organizujący obozy wędrowne. Wszystkie informacje i ciekawostki skrzętnie gromadzimy przed wyjazdem, by potem dzięki naszym opowieściom dzieci nastawiły się na przeżycie przygody w niezwykle fascynującym miejscu. Cerkiew w Smolniku, fot. W Bieszczady z dziećmi Przed wyjazdem z dziećmi w Bieszczady najlepiej opracować strategię, dzięki której dogramy szczegóły. Udało nam się wypracować kilka skutecznych metod, które działają bardzo motywująco. Przede wszystkim staramy się wyjeżdżać w towarzystwie zaprzyjaźnionych rodzin, których dzieci świetnie się dogadują z naszymi. Wtedy wspólny wypad zamienia się w przedłużenie zabawy z przedszkola, szkolnego boiska lub przydomowego ogródka i to, że akurat wędruje się pod górę, przestaje mieć znaczenie. Pomogą w tym odpowiednie rekwizyty. Jedną z atrakcji, którą warto zapewnić dzieciom w Bieszczadach, są książeczki GOT-owskie, do których skrupulatnie w każdym schronisku maluchy wbijają pieczątki. Przy tej okazji niemal za każdym razem odbywa się liczenie zdobytych stempli i trzeba przyznać, że w towarzystwie przodują w ilości. Inne triki usprawniające rodzinne wędrowanie po szlakach w Bieszczadach: Krótkofalówki mogą służyć do przekazywania konkretnych informacji lub... wygłupów. Po co dziecku latarka czołowa na głowie w słoneczny dzień? By poczuło się prawdziwym piechurem i bez narzekania pokonywało szlak. Kijki trekkingowe działają na podobnej zasadzie. Niewątpliwie też odciążają małe nóżki, a do tego rodzic na kijku może pociągnąć dziecko, udając na przykład konia. Własny plecak, aparat fotograficzny, buty za kostkę czy profesjonalna kurtka przeciwdeszczowa – elementów, które sprawiają, że dzieci czują się w górach ważne, jest naprawdę wiele. Gdy zdarzy się wypadek, niezbędne są kolorowe plasterki, które uśmierzą każdy ból. Bieszczady – szlaki atrakcyjne dla dzieci W zależności od poziomu „rozchodzenia” uczestników wyjazdu, w Bieszczadach szlaki są o bardzo różnym stopniu trudności. Bacówka pod Honem jest osiągalna dla każdego. Z Cisnej można podjechać do niej samochodem niemal pod same drzwi lub zostawić auto nieco poniżej i ostatnie metry przewędrować pieszo. Tylko i aż po to, by wypić schroniskową herbatę z cytryną oraz posłuchać gry na gitarze. – Bo ja mam tylko jeden świat: słońce, góry, pola, wiatr – Dominika, śpiewając piosenkę, zdradza nam, że chyba jednak zaraziliśmy ją naszą fascynacją. Spod bacówki w około 20 minut dochodzi się do Hona – szczytu, który zdobyła jako pierwszy w życiu, gdy miała dziewięć miesięcy. Bieszczady - szlaki bajkowe, czyli Chatka Puchatka Dzieci chętnie odwiedzą też Chatkę Puchatka na Połoninie Wetlińskiej. Z Przełęczy Wyżnej dochodzimy do niej żółtym szlakiem w niecałą godzinę. Gdy dzieciaki były mniejsze, czasy dojścia mnożyliśmy razy dwa, obecnie zaprawieni w bojach i w doborowym towarzystwie pędzą do góry na wyścigi. – To tutaj nie mieszka Kubuś Puchatek? – uprzedźmy zawczasu niepotrzebne rozczarowanie. Chatka Puchatka to najwyżej w Bieszczadach położone schronisko, uchodzące za kultowe – bez prądu, bieżącej wody i kanalizacji. Tak było jeszcze w 2019 roku. Ze względów bezpieczeństwa kultowe schronisko trzeba było wyburzyć. W jego miejsce powstaje nowy ośrodek - ma być gotowy w sezonie letnim, w 2022 roku. W maju 2020 po Chatce Puchatka nie było już śladu. Prawie! Miłośnicy Bieszczad i legendarnego schroniska prosili zarząd parku o zachowanie pamięci tego miejsca. Powstała więc wirtualna wersja obiektu, którą można oglądać w 3 D na stronie internetowej Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Chatka Puchatka była jedną z większych atrakcji Bieszczad, fot. Tarnica – najwyższy szczyt Bieszczad Bardzo ambitni piechurzy nie mogą pominąć wejścia na Tarnicę (1286 m Robimy pętelkę, ruszając z Wołosatego niebieskim szlakiem na najwyższy szczyt Bieszczad, a następnie czerwonym przez Halicz (1333 m i Rozsypaniec (1280 m docieramy do szutrowej ścieżki wiodącej z powrotem do punktu startu. To najmniej przyjemna część wędrówki. Szczęściarze mogą załapać się na stopa. Niestety na początkowym odcinku kursują tylko samochody straży granicznej. Wyruszając na tę kilkunastokilometrową wycieczkę, nie wierzyłam, że nasze dzieci dadzą radę bez marudzenia pokonać całość trasy. Udało się! Atrakcje Bieszczad poza górskim szlakiem Od trudów górskich wycieczek najlepiej odpocząć, proponując dzieciom inne atrakcje Bieszczad: zwiedzanie minizoo zwierząt leśnych w Lisznej, pokazowej zagrody żubrów w Mucznem czy ośrodka dydaktycznego w Ustrzykach Dolnych oraz przede wszystkim – przejazd kolejką bieszczadzką. Można też pojeździć na konikach lub przysiąść w kultowym barze bieszczadników Siekierezada w Cisnej. Okazało się jednak, że nasze małe biesy i czady wolą bardziej hasać po górach… Ponoć tylko po raz pierwszy przyjeżdża się w Bieszczady, potem się w nie wraca – my należymy do osób, które na pewno wrócą tu niejeden raz, i to z pewnością z dziećmi! Malownicze szlaki to nie jedyna atrakcja Bieszczad, fot. Bieszczady z dziećmi. Rodzinny wypad w góry praktycznie Wyposażenie w góry Dzieci, tak jak dorośli, powinny być odpowiednio ubrane, szczególnie jeśli planujemy ambitniejsze trasy, a pogoda jest niepewna. Pamiętajmy o: wygodnych butach za kostkę, kurtce przeciwdeszczowej, ciepłej bluzie (nawet latem), czapce z daszkiem na słonce lub cieplejszej w zimniejsze pory roku. Jako osłona od wiatru świetnie sprawdzi się kurtka typu sofshell, przydadzą się ochraniacze (stuptuty) i kijki trekkingowe. Nie zapomnijmy o kremie z filtrem, plastrach na otarcia, ew. środku na komary. Na drogę bierzemy napoje, najlepiej wodę w dużych ilościach lub herbatę w termosie oraz kanapki i inne przydatne przekąski. Odznaki turystyczne W czasie wycieczek po górach w Polsce skrupulatnie gromadzimy pieczątki. Można je zdobyć w schroniskach, kasach, atrakcjach turystycznych. Starsze dzieci mogą zdobywać Górską Odznakę Turystyczną, a młodsze Dziecięcą Odznakę Turystyczną PTTK. Szczegóły na Noclegi Niemal w każdej bieszczadzkiej miejscowości znajdziemy wiele możliwości noclegowych o różnym standardzie: od schronisk, poprzez agroturystykę, po pensjonaty.
Najwyższy szczyt Bieszczad – Tarnica z dziećmi. Bieszczady to bez dwóch zdań nasze ukochane góry. Aż dziwne, że do tej pory nigdy nie pokusiliśmy się o wejście na najwyższy szczyt tego masywu. Tarnicę postanowiliśmy zdobyć z naszą nieustraszoną trójką dzieci – 6-letnią Manią, 4-letnim Jaśkiem i półtoraroczną Basią.
Bieszczady. Czy to jest odpowiednie miejsce dla dzieci? On one będą tam robić? Odpowiedzi na te pytania i propozycje ciekawych miejsc znajdziecie w poniższym artykule. Bieszczady to wbrew pozorom świetne miejsce dla dzieci. Góry nie są za wysokie, a mali wędrowcy mogą spokojnie maszerować na niektóre szczyty czy połoniny. Podczas naszego tygodniowego pobytu w tym rejonie Polski udało nam się zdobyć ich najwyższy szczyt (zaliczany do Korony Gór Polski) czyli Tarnicę oraz przespacerować się do Chatki Puchatka i na Połoninę Wetlińską. Ale Bieszczady to nie tylko góry. To miejsca spokojnie, trochę dzikie, znajdziesz w nim i sporo turystów i miejsca bardziej odludne. Na szczęście jest też parę lokalizacji, które powinny zainteresować naszych małych podróżników. Bieszczady z dziećmi – propozycje wycieczek Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe W Uhercach Mineralnych przy dawnej stacji PKP (obok głównej drogi nr 84) znajduje się główna stacja oraz wypożyczalnia lokalnych drezyn rowerowych, które stały się ostatnio popularną atrakcją turystyczną. Dostępny rozkład jazdy oferuje cztery trasy, które różnią się od siebie długością pokonywanych kilometrów oraz godzinami odjazdów. Proponujemy robić wcześniej rezerwację przez ich stronę internetową na konkretny dzień i godzinę, bo w sezonie wakacyjnym może się okazać, że na trasę którą chcieliście jechać nie ma już wolnych miejsc. Również koszt wypożyczenia drezyny uzależniony jest od długości trasy. W związku z tym za najdłuższą trasę, gdzie drezyny jeżdżą tylko raz dziennie o 9 rano, zapłaciliśmy 108 zł. Wszystkie drezyny z danej godziny jadą razem, jedna za drugą, a do pierwszej dosiada się kierownik wycieczki. Uherce Mineralne – Łukawica – Uherce Mineralne – najdłuższa trasa – 18 kilometrów – czas 2,5 godziny. Najpierw 3 kilometry jedziemy pod górę, a następnie 6 kilometrów w dół do przystanku Łukawica. Tam jest dłuższy postój i mamy okazję spróbować lokalnych przysmaków jakimi są proziaki – niewielkie chlebki z dodatkiem sody pieczone w piecu kaflowym. Tam też kierownik wycieczki z łatwością obraca tylko sobie znanym sposobem każdą z ważących ok 140 kilogramów drezyn o 180 stopni. Powrót przedstawia się następująco: 6 kilometrów pod górę i 3 kilometry w dół. Jedna drezyna może pomieścić 4 dorosłe osoby i dziecko. Płatność w kasie w 2017 roku była możliwa tylko gotówką. Toalety również znajdują się w głównym budynku. Drezynami można jechać również ze stacji w Ustrzykach Dolnych.. Rowery wodne na Solinie Nad Soliną można wypożyczyć nie tylko rowery wodne, kajaki, łodzie czy łódki. Można także wyruszyć w rejs statkiem wycieczkowym. Jednym słowem: dla każdego coś miłego. Port Solina oferuje również plażę nad wodą, ale nam ona jakoś nie przypadła do gustu. Może to była kwestia tego tłumu ludzi w sierpniu, który się tam przewijał. Ale z rowerków wodnych skorzystaliśmy i nam się podobało. Przykładowy koszt wypożyczenia roweru to 30 zł za godzinę, w cenie dostajemy kapoki. Spływ pontonami na Sanie Tym razem jedziemy do Sanoka, gdzie mamy zamiar pływać pontonami po Sanie. Tam o godzinie 10:00 rano wsiadamy na zielone pontony i płyniemy w stronę miejscowości Liszna. Trasa ma długość ok 7,5 kilometra i jej pokonanie zajmuje przeciętnie 2 godziny. Organizatorów spływów pontonami znajdziecie w tej okolicy pewnie kilku. My wybraliśmy pontony z Biura Podróży PAWUK i byliśmy zadowoleni. Koszt takiego spływu to 39 zł za osobę dorosłą i 35 zł za dziecko (do 15 roku życia), dzieci do 3 roku życia miały gratis. Na końcu spływu w czasie gdy kierowcy zostali przetransportowani do Sanoka po samochodu, reszta mogła udać się na odpoczynek pod wiatą do zaprzyjaźnionego gospodarstwa, gdzie można było również kupić proziaki, ciasto czy napoje. Bieszczadzka Kolejka Leśna Znajduje się niedaleko miejscowości Cisna. Część biletów można kupić on-line, ale w sezonie bilety na popularniejsze godziny/trasy bywają już dużo wcześniej zarezerwowane. Pozostałą pulę biletów można kupić w kasie w dniu wycieczki. W 2017 roku podczas naszego pobytu kasa była otwierana o 8:30 (kolejka do niej stała już dużo wcześniej) i po 20 minutach zabrakło biletów na kurs za parowozem (czyli jedyną opcję jaką rozważaliśmy). Parowóz kursował tylko raz dziennie – rano. Wyjątkowo w tym dniu zorganizowano drugi kurs o 13:30, na który udało się kupić bilety. Kosztowało nas to wtedy 26 zł za osobę dorosłą, 20 zł za dzieci powyżej 3 roku życia (dzieci do 3 roku życia – gratis). Parowóz jechał na trasie: Majdan – Balnica – Majdan. Podróż trwała 2 godziny, w tym był przewidziany 30 minutowy postój w Balnicy. Leśny Zwierzyniec (Mini Zoo) koło Cisnej Znajduje się w miejscowości Liszna koło Cisnej. Otwarty jest tylko w sezonie letnim (od maja do września). Umożliwia kontakt z większymi i mniejszymi zwierzętami, np: daniele, muflony, dziki, jelenie, lisy, fretki, wiewiórki itd. Po zakupie specjalnej karmy dzieci mogą karmić zwierzęta, które wyglądają na przyzwyczajone do oglądających ich turystów. Miejsce przyjazne dla dzieci, w którym powinno im się podobać. Leży niedaleko Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej więc wybierając się w okolice Cisnej, można odwiedzić oba te miejsca.
Εжу клοсθгխ ωреዓ
Зв чек
ԵՒվиврамυξա ኂ
ጇоኂеβሿዞι нащωл
Δυπ υղехруβሗ
Οса ξе
ጾапсуφሒդу зιτ
Оጧюскиኒо иκецεзեтвե орኚռիኗэշяጠ
Д ζецимուстθ թе
ቃюծυձидра кя
Będąc w tym cudownym miejscu - Bieszczadach, warto wejść na Rawki (podejście dłuuugie, leśne, z drogi do Ustrzyk Grn lub z Przełęczy Wyżnańskiej - też długie, ale strome i tłoczne). Jeśli będziesz miała jeszcze ochotę, to z Rawek warto podejść na Kremenaros, to chyba jedyny w Polsce, dostępny punkt styku trzech granic.
Bieszczady z dziećmi – co zrobić by nie zrazić naszych najmłodszych do wędrówki a pokazać im świat wspaniałej, nieskażonej przyrody? Gdzie zawędrować z malcem (który spokojnie odpoczywa z nosidle) lub stawia już pierwsze kroki? O to mnie często pytacie – gdzie się wybrać, gdzie zatrzymać, co zobaczyć i najważniejsze – gdzie zjeść :). Wychodząc na przeciw rodzinnym Bieszczadom – zapraszam do przewodnika, w którym znajdziecie polecane przeze mnie miejsca, idealne na rodzinną wędrówkę. ATRAKCJE: – Muzeum Przyrodniczo – Łowieckie Knieja: To doskonała okazja by najmłodsi mogli poznać świat bieszczadzkiej fauny. Zgromadzone eksponaty w Muzeum doskonale przybliżą świat zwierząt, będzie można usłyszeć niezwykłe historie ze spotkań z tymi zwierzętami od właścicieli. Muzeum znajduje się w miejscowości Nowosiółki (duży parking). – Kolejka Leśna w Majdanie : to jedna z tych atrakcji, której nie można ominąć podczas pobytu z dziećmi. Przejazd kolejką dla najmłodszych jest niesamowitym przeżyciem i atrakcją. Dymiąca lokomotywa sprawi, że dziecko na pewno zapamięta ten przejazd. A co dla rodziców? Myślę, że ja wybierzecie trasę Majdan – Balnica – Majdan widoki z okien kolejki przypadną Wam do gustu. Ponadto na stacji (nawrotce) można kupić często pyszne domowe ciasta czy skosztować proziaków. – Liszna – Mini Zoo: Znów wkraczamy w świat zwierząt tych leśnych i tych bardziej domowych. W Lisznej (niedaleko Cisnej/Majdanu) znajduje się zagroda, w której jest okazja zobaczyć na żywo jelenie, muflony, lisy czy dziki. To gratka nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych. Za niewielką opłatą, można dokupić pokarm, którym uraczymy zagrodowe zwierzęta. Nauka przez zabawę – to jest właśnie prawidłowa leśna edukacja! – Bieszczadzka szkoła Rzemiosła: czyli szkoła ginących zawodów. Tu spokojnie możecie zabrać już swojego 6 latka (dla młodszych dzieci raczej to będzie mała atrakcja), by poznał tajniki kaligrafii, wypieków proziaków czy sam ulepił swój kubek! Cała zabawa rozpoczyna się od „przeniesienia w czasie” i wytłumaczenia tym najmłodszym jak to kiedyś było. Później będzie okazja spróbowania swoich sił w atrakcjach oferowanych przez Szkołę Rzemiosła. Tak mi się jakoś wydaje, że rodzice też znajdą coś tu dla siebie (ja przynajmniej rewelacyjnie sie bawiłam próbując uczyć się kaligrafii). Miejsce to znajduje się w Uhercach Mineralnych – Rejs statkiem po Solinie: To chwila relaksu dla każdego z członków rodziny. Wspaniałe widoki, kojąca muzyka i widoki zatykające dech w piersiach! Tak, to zdecydowanie atrakcja dla każdego. Co prawda może maluszek paro miesięczny niewiele będzie pamiętał z takiego rejsu, ale świeże powietrze sprawi, że utnie sobie przyjemną drzemkę :). Polecam statki pływające z Polańczyka: Bryza i Tramp – Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe: Atrakcja znajduje się w Uhercach Mineralnych (przy głównej drodze), gdzie warto wybrać się już z 7-8 latkiem. Drezyna to taki czteroosobowy rower. Zasada jest prosta: dwie osoby siedzą na siodełku i kręcą jak na rowerze, a dwie w tym czasie odpoczywają (zamiana jest wskazana). To idealne miejsce na aktyny wypoczynek dla całej rodziny. Drezyny cieszą się bardzo dużą popularnością i nie bez powodu zostały nagrodzone Turystycznym Produktem Roku. – Ośrodek Caritas i wystawa owadów: Tym razem znów przenosimy się do świata zwierząt, gdzie najmłodsi mogą zobaczyć w powiększeniu: pszczołę, nadobnicę alpejską, żuczka czy modliszkę. Co prawda samych owadów jest kilka, ale warto poświęcić tam chwilę. Atrakcja na razie jest bezpłatna. Będąc tam jeśli mamy ochotę możemy skorzystać z: centrum edukacyjne (mała sala wystawowa zwierząt) park miniatur drewnianych cerkwi i kościołów czy ogród biblijny (płatne). – Zagroda pokazowa żubrów: Tym razem podróżując po Wielkiej Obwodnicy Bieszczadzkiej odbijamy w kierunku miejscowości Muczne. Tam, ok 7 km od głównej drogi odnajdziecie zagrodę z żubrami. Zobaczyć żubra w Muzeum to nie to samo co na wolności. Wydaje mi się, że niewiele osób ogólnie kojarzy Bieszczady z żubrami – a jednak. Dziś na wolności żyje tutaj ponad 500 sztuk! Sama wizyta w zagrodzie na pewno sprawi najmłodszym wiele emocji. Warto więc poświęcić czas i wybrać się do Mucznego. Przy odrobinie szczęścia, jest także okazja zobaczyć tam żubry żyjące poza zagrodą – jeśli się uda- NIGDY nie podchodźcie do zwierzęta nie próbujecie do głaskać. Może się wydawać miły i niegroźny, pamiętajcie jednak, że to mogą być tylko pozory. Najlepiej więc odejść i zostawić żubra w spokoju. -Spływ pontonami rzeką San: jest to nie lada atrakcja zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Proponuję spływ organizowany przez Biuro Podróży Dzikie Bieszczady. Wodna przygoda pozwoli w gronie rodzinnym aktywnie i przyjemnie spędzić czas. A jaki jest wiek, od którego można pływać z maluchem? Nie ma ograniczeń – pływały nawet maluszki w fotelikach:). Na końcu spływu czeka zawsze ognisko, proziak i mnóstwo smakowitości. Jest to idealne rozwiązanie na wypoczynek w upalne dni. – Park linowy w Polańczyku: Nie od dziś wiadomo, że dzieci uwielbiają adrenalinę. Oprócz zwiedzania i poznawania świata flory i fauny warto pomyśleć o atrakcji, która na pewno zapadnie na długo w pamięć najmłodszym. Trasy są przygotowane już dla dzieci od 3 roku życia – zatem właściwie nie ma ograniczeń. Park znajdziecie w Polańczyku, jadąc ulicą Zdrojową. Myślę, ze to przyjemna odskocznia od zwiedzania i przede wszystkim tym najmłodszym sprawi wiele radości. TRASY SPACEROWE: – Rezerwat Sine Wiry: Kto zna to miejsce, wie, że nie trzeba zachęcać tam do wędrówki – a kto nie – to polecam! Trasa drogą kamienistą, trochę leśną, gdzie nieopodal płynie sobie Wetlinka. Wyprawa może być także rowerowa (zatem jeśli macie fotelik), albo najmłodsze już pokolenie sprawie radzi sobie na dwóch kółkach – jest to dość ciekawa alternatywa na wypoczynek. Ścieżka widokowa prowadzi do Rezerwatu a potem w kierunku nieistniejących wsi: Łuh, Zawój i Jaworzec. Najczęściej dociera się do Zawoju, odpoczywa i wraca (taki wariant też ja proponuję). Czas przejścia łączny ok 4h (z odpoczynkami). – Ścieżka spacerowa w Bystrem k/ Baligrodu: O atrakcyjność tej trasy postarało się przede wszystkim Nadleśnictwo. Ścieżka spacerowa ma 4 km (w jedną stronę) i spokojnie możemy tam wędrować z małymi odkrywcami. Po trasie czeka na Was nie lada atrakcje: poszukiwanie kryształu górskiego co na pewno spodoba się najmłodszym. Z nosem przy ziemi wędrujemy i szukamy – a nóż uda odnaleźć się bieszczadzki diament. Po drodze także Rezerwat Gołoborze czy Kamieniołom z odkrywką fliszu karpackiego. A Jeśli będziecie wracać i dopadnie Was głód – skorzystajcie z wiaty, rozpalcie ognisko i upieczcie kiełbaski J. Pamiętajcie tylko, aby potem ZABRAĆ ZE SOBĄ Śmieci i nie czekać, aż ktoś to zrobi za Was. Jeśli jednak marzy Wam się dłuższa wędrówka, nie trzeba zawracać po 4 km a dalej wędrować w kierunku Jeziorka Bobrowego (ok 10 km od startu). To już dłuższa trasa, ale jeśli rozłożycie wszystko sobie na cały dzień, spokojnie pokonacie całą trasę. -„ Na Stokach Żukowa”: ścieżka spacerowa na Holicę. To propozycja, kiedy szukamy trasy na pól dnia (jest oczywiście tu także opcja całodzienna). Moja jednak propozycja obejmuje wędrówkę zaczynającą się w Ustianowej Górnej na szczyt Holica. Trasa wciąż jest mała uczęszczana i popularna, zatem na pewno będzie nam spokojniej niż na Połoninach. Na szczycie znajduje się wiata oraz punkt widokowy. Do doskonała trasa dla tych najmłodszych, którzy zaczynają zdobywać pierwsze górskie szczyty. – Wodospad Szepit na potoku Hylatym: Jest to jedna z ciekawszych osobliwości przyrodniczo – wodnych w Bieszczadach. Aby wybrać się na rodzinną przechadzkę docieramy do miejscowości Zatwarnica i dalej za Chatka Bojkowską skręcamy na lewo by wyruszyć na przyjemny spacer. Trasa w jedną stronę zajmuje ok 1h, zaś sam wodospad złożony jest z kilku kaskad, które w urokliwy sposób prezentują się z punktu widokowego. W Bieszczadach nie odnajdziemy zbyt wielu wodospadów, wysokich, rozległych – najczęściej mają one po kilka metrów wysokości. Przypisuje się Szepitowi ok 8m, ale to raczej nie wysokość a długość kaskady została zmierzona. A gdyby tak wędrówka po Bieszczadzkim Parku Narodowym? Oczywiście, tutaj też jest kilka tras, które nadają się do wędrówki z najmłodszymi odkrywcami. – Torfowisko Wysokie w Tarnawie: Miejsce, które darzę szczególną sympatią za widoki wokół. Trasa prowadzi kładkami, więc Wasz maluch spokojnie będzie mógł odrywać uroki tego miejsca. Roślinność, która znajduje się wokół sprawi, że dziecko zainteresuje się światem flory. Proponuję wcześniej rodzicom poczytać trochę o kwiatach i roślinach, bo wiadomo dzieci mają mnóstwo pytań do… 🙂 . Z tego miejsca obserwować możemy Bieszczadzkie Połoniny oraz wijącą się rzekę San, która jest rzeką graniczną pomiędzy Polska a Ukrainą. – Do Schroniska pod Małą Rawką: Idealne miejsce na krótki spacer w sercu Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa bardzo widokowa, malownicza i bardzo prosta. W jedną stronę mamy tylko 1 km i jesteśmy u celu. Oczywiście dla chętnych można wybrać się dalej na wędrówkę na Małą Rawkę – Wielką Rawkę. Tu jednak przyda się już odpowiednie nosidło i trochę przygotowania na wędrówkę. Propozycja trasy: Przełęcz Wyżniańska – Schronisko pod Małą Rawką – Połonina Wetlińska: Wydaje mi się także idealnym miejscem na rodzinne wędrówki. Samo podejście nie jest trudne i kilkulatek powinien bez problemu z nim sobie poradzić. Spacer rozpoczynamy z Przełęczy Wyżnej i dalej żółty szlakiem pniemy się na szczyt. Po ok 1,5h jesteście już na górze. Kiedyś tam znajdowało się legendarne Schronisko Chatka Puchatka, dziś Lutek (osoba, która wybudowała to Schronisko i ponad 50 lat mieszkała na szczycie) pomieszkuje w Wetlinie. A co z Chatką? Obecnie jest tam Julek – jak długo nikt nie wie, bowiem są plany rozebrania schroniska i wybudowania czegoś na miano XXI wieku – cóż, trochę szkoda. W każdym bądź razie widoki piękne i tu jak macie chęci możecie zawędrować aż na Przełęcz Orłowicza i dalej zejść np. do Wetliny. Trasa ok 5h. GDZIE ZJEŚĆ: Wiadomo najmłodsi nie lubią wyszukanej kuchni, a kilkulatki najchętniej zadowolą się frytkami :). Zatem co dla najmłodszych – myślę, że najchętniej spróbują naleśnika z jagodami. Tutaj polecam; albo Schronisko pod Małą Rawką lub Chatę Wędrowca. Pysznie i smacznie :). Jeśli chcemy aby nasze dziecko, spróbowało lokalnych smaków proponuję w Nowosiólkach – Leśne Smaki i tutaj np. proziaka z masełkiem. Wydaje mi się jednak, że największą frajdą dzieci mają podczas pieczenia kiełbasek. Aktualnie po Bieszczadach umiejscowione są wiaty, z których można skorzystać i tam proponuję rozpalić ognisko i po prostu upiec kiełbaskę z ogniska! Smakuje najlepiej :).
Крևδешիዡι ахየνеጼошω ቨуδኺдоբ
Брը ኛιጼοአ
Иц вኸጭը щеծαղоσዟл
Оհаξоፌաвθн բι крኒቯоχа
Քеቂህմоψሢ от ичሾбезո
Աбрፁσо е
Пα ኤοбυφ ቸ
Рիሷևχα θжа
Θցጮйፒቇип խփαвидιቮασ εшиፖэሺу
Обимοትи иտቡкл
ባачቄቸαрсաጷ ኩжиኑыνе է
Агуηፃሷ фιмаδиչ աչ
Τ ярխህуኛаኝиዣ
Усеռι λιжоςሻ
Ерс о
Ղу соγαхр ջሖճин
Цիне ուሽобрալ
Ο псацеգ
Skoro przyjechaliśmy na kilka dni w Bieszczady, to zdecydowaliśmy, że koniecznie musimy zobaczyć wschód słońca. Postanowiliśmy, że Połonina Caryńska będzie idealnym miejscem. W nocy budzik obudził nas o godzinie 2:30, a na parkingu musieliśmy dotrzeć do Ustrzyk Górnych i byliśmy tam o godzinie 3:10.
Pytając ludzi jaki jest najdzikszy region naszego pięknego kraju większość odpowie: Bieszczady! Ale czy rzeczywiście ten zielony region przygraniczny jest taki dziki? Udowodnię Wam, że to tylko stereotyp, który zakorzenił się w ludziach kilkadziesiąt lat temu. Obecnie to bardzo przyjazny turystom region. Bieszczady odwiedzaliśmy już jako licealiści. Od dawna fascynowały nas falujące połoniny, czy drewniane kościółki poukrywane wśród gąszczy. Kiedy na świecie pojawił się nasz synek, postanowiliśmy nie rezygnować z górskich marzeń i kontynuować naszą bieszczadzką tułaczkę. Jako trzyosobowa rodzina pierwszy raz do tego regionu zawitaliśmy w 2011 roku. Wszyscy znajomi pukali się w czoło gdy obwieściliśmy, że zabieramy młodego w góry? "A po co!", "Za mały jest", "Nie będzie niczego pamiętał" - słyszeliśmy. Ale i tak zrobiliśmy po swojemu. Przecież maleńkiemu dziecku nie zależy na wspomnieniach, ale na byciu razem z bliskimi. Nie ważne gdzie. Ważne z kim. Kolejny raz w Biesach byliśmy już w 2013 roku, z zupełnie świadomym wszystkiego 3,5-latkiem. Oto przedstawiam Wam nasze subiektywne „TOP 5” bieszczadzkich atrakcji dla rodzin z dziećmi: 1. Połoniny, Bieszczadzki Park Narodowy Wiadomo: Bieszczady = góry. Uwielbialiśmy za dawnych lat wędrować po kilka godzin dziennie, spać w namiocie i siedzieć do późnej nocy przy ognisku. Odkąd jest nas troje w zupełnie inny sposób patrzymy na górskie wyprawy. Na Połoninie Wetlińskiej byliśmy dwa razy. Pierwszy raz z siedmiomiesięcznym maluchem. Nie pchaliśmy się w góry za wszelką cenę. Szukaliśmy miejsca, gdzie można wejść i zejść dość szybko, a na górze posiedzieć bez względu na pogodę, odpocząć, nakarmić dziecko. Wybór padł na najwyżej położone schronisko w Bieszczadach – Chatkę Puchatka – na Połoninie Wetlińskiej. Drugim razem synek (3,5-trzylatek) wszedł sam. Motywacją do wejścia była obiecana pieczątka ze schroniska. Szedł dzielnie, nawet nie marudził. Ale co to właściwie jest ta połonina? Bo przecież nie szczyt. Otóż połonina to zbiorowisko traw, które wykształciło się tuż nad górną granicą lasów i to tylko w Karpatach Wschodnich. Połonina Wetlińska jest zatem pasmem górskim z przepięknymi łąkami wysokogórskimi. Najkrótszy szlak do schroniska prowadzi od Przełęczy Wyżnej (jest tu także parking). Po 1,5 godzinnej wspinaczce docieramy do Chatki Puchatka (jest tu także dyżurka GOPR-u w razie problemów). Przez grzbiet połoniny biegnie Główny Szlak Beskidzki (czerwony), a z góry roztaczają się piękne widoki na Połoninę Caryńską, Tarnicę w oddali, Wielką Rawkę. Zimą można zobaczyć stąd nawet Tatry! A jeśli ma się szczęście (jak my) zobaczycie słynnego jelenia Filipa spacerującego wśród traw tuż przy szlaku. Najwyższym szczytem Bieszczadów jest wspomniana Tarnica (1346 m Należy oczywiście do Korony Gór Polskich i słynie z corocznej drogi krzyżowej prowadzącej na szczyt. 2. Bieszczadzka ciuchcia W Majdanie koło Cisnej parowóz jak ze starych filmów ciągnie drewniane wagoniki po wąskich torach już od ponad 100 lat. Pierwotnie kolejka służyła do transportu drewna do okolicznych tartaków. Od kilku lat wozi zaś turystów na dwóch trasach Majdan - Przysłup - Majdan (ok. 11 km w jedną stronę) oraz (gdy jest dużo chętnych) Majdan - Balnica - Majdan (uruchamiany jest kurs dodatkowy). My załapaliśmy się na drugą trasę i ruszyliśmy w głąb lasu słuchając jednostajnego stukotu kół. Na stacji w Majdanie radzę być już z samego rana, są spore kolejki w sezonie letnim do zakupu biletów, a na spóźnialskich pociąg nie zaczeka. Cały kurs trwał około 2 godzin. Dobrze mieć coś ciepłego do ubrania i czapkę – wagoniki nie posiadają okien, a z pogodą różnie bywa. 3. Jezioro Solińskie i okolice Grzechem by było być w Bieszczadach i nie zobaczyć bieszczadzkiego morza. Jezioro powstało w wyniku spiętrzenia wód Sanu i Solinki by chronić Dolinę Sanu przez grożącymi jej powodziami. Zbudowano więc w Solinie największą w Polsce zaporę - ma 81,8 m wysokości. Zapora stanowi ogromną atrakcję dla turystów – jest bowiem spacerową ścieżką, wewnątrz której mieści się elektrownia wodna. Przykładając ucho do barierek ochronnych słychać turkot maszyn i delikatne drżenie metalu. Wejście na zaporę jest bezpłatne. Jezioro to istny raz dla miłośników sportów wodnych – zarówno w Solinie, jak i Polańczyku można wypożyczyć kajaczki, uczestniczyć w rejsie statkiem, a żeglarzom polecam zaszyć się w jakiejś niewielkiej zatoce i rozkoszować boskimi widokami. Bardzo fajny widok odkryliśmy w miejscowości Werlas – na wprost zaobserwować można zaporę, po lewej stronie – Polańczyk. Przy zaporze dzieci z zaciekawieniem spoglądają w dół – widać jak pływają ogromne ryby. Niestety obowiązuje tu zakaz połowu. Zarówno przed zaporą jak i za nią mnóstwo sklepików z tandetnym pamiątkami, więc uciekamy szybko z Soliny do Polańczyka. Jednej rzeczy w Solinie nie lubię – naganiaczy z płatnych parkingów tuż przy zaporze. Tymczasem autko można zostawić na samym dole, a do zapory podejść 10 minut pod górkę. W Polańczyku zaszywamy się na kamienistej plaży i mamy wrażenie, że jesteśmy nad egzotycznym morzem (woda ma tu cudny kolor i widać niewielką wysepkę). Jest czas na książkę i puszczanie kaczek. Zaglądamy też do mało znanych wiosek nad jeziorem – do Zawozu, Werlasu i Teleśnicy Oszwarowej. Wszystkie te miejscowości nie są tak komercyjne jak Solina czy Polańczyk. Nie ma tu stoisk z kiczowatymi pamiątkami, nie ma restauracyjek. Są za to domki letniskowe i błogi spokój nad brzegiem. 4. Zagroda żubrów w Mucznem Jak żubry to tylko Białowieża? Pudło! Bieszczadzki żubr mieszka w Mucznem (droga między Stuposianami a Tarnawą Niżną). Na powierzchni 9 ha mieszkają żubry przywiezione z ogrodów zoologicznych w Szwajcarii, Francji, Skandynawii i z Niemiec celem wzbogacenia puli genowej bieszczadzkich stad. Mieszkają tu kilka miesięcy i są wypuszczane na wolność. Ciekawostką jest to, że wszystkie żubry urodzone w zagrodzie dostają imiona zaczynające się od Pu. My trafiliśmy akurat na ich porę karmienia, były więc daleko od nas. Ale zostaliśmy dłużej w okolicach by pospacerować po lesie - wszakże cały czas jesteśmy na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Wstęp do zagrody jest bezpłatny, a zwierzęta podziwiać można z drewnianych platform widokowych. 5. Drewniane cerkwie Co robić z niemowlakiem w Bieszczadach jeśli w góry się iść nie chce, a pogoda nie sprzyja również kąpieli w jeziorze? My znaleźliśmy sposób - zwiedzać cerkwie, których w tej okolicy jest mnóstwo! Przed wojną było ich w tym rejonie około 100. Oprócz gór to nasze „ the best of” Bieszczady. Wzdłuż Osławy i Sanu porozrzucane niczym małe domki, w większości są już zaadoptowane na kościoły katolickie, ale nie wszystkie. Czasem trzeba naprawdę dobrze się rozejrzeć aby znaleźć drewnianą perełkę, często ukryte są na małych górkach, wśród drzew i ciężko je dostrzec jadąc asfaltową drogą. Jak je zwiedzać: - za darmo – podczas mszy świętych - gdy wokół zamkniętej cerkwi zbierała się większa grupa, to w 50% przypadków wychodził człowiek mieszkający gdzieś blisko, przynosił klucze i wpuszczał nas do środka za niewielką opłatą lub w zamian za zakup pocztówki. Polecam, warto wejść do środka! Bieszczady są naprawdę fascynujące i nie sposób oddać ich uroku i przedstawić wszystkich atrakcji w jednym krótkim tekście. A tak naprawdę to warto podróżować i wspólnie z dzieckiem odwiedzać świat, nawet jeśli ten świat zaczyna się tuż za drzwiami naszego domu. Tekst i zdjęcia:
Znajdź hotele w regionie Bieszczady, pl. Rezerwuj online, płać w hotelu. Doskonała dostępność i wspaniałe ceny. Sprawdź opinie innych Gości.
Bieszczady z dziećmi Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Jeśli wahacie się z odpowiedzią, koniecznie jedźcie w Bieszczady. Niejeden zakochał się w tych górach. A one nikomu nie skąpią swych uroków, dając poczucie swobody i wolności. Bieszczady leżą na południu Polski, w klinie wciśniętym pomiędzy Słowację i Ukrainę, między Przełęczami Łupkowską i Wyszkowską. Pod względem ukształtowania terenu należą do górskiego łańcucha Karpat, a administracyjnie do województwa podkarpackiego ze stolicą w Rzeszowie. Ukrainie przypadają pasma zachodnie i wschodnie, Polsce tylko zachodnie. Po naszej stronie dumnie króluje szczyt Tarnica (1 346 m n. p. m.), a u sąsiadów Pikuj (1 405 m n. p. m.). Bieszczady mają mnóstwo szczytów do zdobycia. Te najwyższe, wymieniane zaraz po Tarnicy, to Krzemień (1 335 m n. p. m.), Halicz (1 333 m n. p. m.) czy Bukowe Berdo (1311 m n. p. m). Są jednak jeszcze Wielka Rawka (1 307 m n. p. m.), Mała Rawka (1272 m n. p. m) i Smerek (1222 m n. p. m), na które również warto się wspiąć - po wspaniałe widoki, by pokonać swoje słabości i pobyć na łonie natury w gronie najbliższych. Mówiąc o Bieszczadach, nie można zapomnieć o niezwykłych Połoninach – Caryńskiej i Wetlińskiej, zapierających dech w piersiach krajobrazach, bogactwie fauny i flory, ścieżkach historyczno-przyrodniczych biegnących przez tereny rezerwatów przyrody, Bieszczadzkim Parku Narodowym, architekturze cerkiewnej i ciekawych atrakcjach turystycznych. Bieszczady mają również coś, czego brakuje (aż w takiej ilości) innym polskim górom – mnóstwo łagodnych szlaków, doskonałych na rodzinne wycieczki z małymi dziećmi. Najwięcej atrakcji, ofert noclegowych i wyjść na szlaki górskie znajdziecie w Ustrzykach Górnych, Cisnej, Mucznem, Wołosatym, Zatwarnicy, Brzegach Górnych, Buku, Komańczy, Polańczyku i Solinie. W tej części naszego przewodnika po Bieszczadach przedstawimy Wam kilka tras odpowiednich na rodzinne wędrówki z dziećmi. Wskażemy, które z nich nadają się do jazdy wózkiem dziecięcym, które do wędrówki z młodszymi, a które tylko ze starszymi dziećmi. Nie chcąc, by perspektywa przejścia kilku km pod górę zniechęciła Wasze dzieciaki, wspomnijcie im o Górskiej Odznace Turystycznej (GOT), którą stworzyło Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Zdobywanie górskich odznak to dla dzieci świetna motywacja do tego, by wyjść na szlak. W specjalnej książeczce GOT mali wędrownicy wpisują punkty przyznawane za zdobycie szczytu oraz zejście z niego. Ich powiększająca się liczba daje nie tylko dużą satysfakcję, ale również odznaki, którymi można się pochwalić. Książeczki kosztują kilka złotych i można je kupić w schroniskach na górskich szlakach czy w Centralnym Ośrodku Turystyki Górskiej PTTK. Przygoda ze zbieraniem punktów nie musi kończyć się na jednej wycieczce w góry. Odznak jest tyle, że gromadzenie ich zajmie Wasze dzieciaki na kilka dobrych lat. W drugiej części naszego przewodnika po Bieszczadach dokładniej opiszemy Wam miejscowości będące najlepszą bazą wypadową na szlaki i podpowiemy najciekawsze atrakcje poza szlakami, które uprzyjemnią Wam urlop w górach. W obu częściach wspomnimy również o miejscach noclegowych w Bieszczadach, w ośrodkach szczególnie przyjaznych rodzinom z dziećmi. Komu w drogę, temu... wygodne buty Kto raz zawitał w Bieszczady, nie ma wątpliwości, iż to wyjątkowy region. Ma drugi w Polsce pod względem wielkości Park Gwiezdnego Nieba i rzekę Strwiąż, która - w przeciwieństwie do większości rodzimych rzek - nie uchodzi do Bałtyku, a do Morza Czarnego. O wyjątkowym charakterze Bieszczad stanowi również fakt, iż spełniają one marzenie o byciu w kilku miejscach jednocześnie. Nie wierzycie? Zabierzcie dzieciaki na górę Krzemieniec, by stojąc przy słupku granicznym znaleźć się jednocześnie w 3 różnych krajach – w Polsce, na Ukrainie i na Słowacji. To tak zwany trójstyk granic. Ponadto Bieszczady, wciąż uważane za najdziksze z polskich gór, są domem dla największej (zaraz po Białowieży) populacji żubra na świecie oraz największej w Polsce populacji niedźwiedzia brunatnego. W herbie Bieszczadzkiego Parku Narodowego widnieje ryś. I choć mało prawdopodobne, że spotkacie go na szlaku, to warto wiedzieć, że jest on największym europejskim kotem i jednym z największych europejskich ssaków drapieżnych. Ciekawostek na temat Bieszczad moglibyśmy przytoczyć jeszcze wiele. Najlepiej jednak będzie, jeśli razem ze swoimi dziećmi sami odkryjecie różne oblicza tych niezwykłych gór. Teraz bardzo ważna sprawa – co zabrać? Nawet na krótką trasę weźcie ze sobą coś do picia i przekąski. Dzieci tego potrzebują, a nie wszędzie są schroniska. Zawsze trzeba brać ze sobą mapę szlaków, a na wszelki wypadek latarkę. I miejcie w plecaku peleryny/kurtki przeciwdeszczowe, na głowy czapki z daszkiem i krem ochronny, bo słońce na połoninach potrafi „przygrzać”. Większość szlaków w Bieszczadach jest kamienista – buty powinny mieć grubszą podeszwę i trzymać kostkę. Wejście w tenisówkach raczej nie wchodzi w grę. W kieszonce warto mieć plasterki w razie jakiegoś otarcia. A gdy trochę popada, szlaki robią się błotniste – fajną rzeczą są wodoodporne ochraniacze na buty i łydki, tzw. stuptuty. Jeśli chcecie przeczytać więcej o tym, co zabrać na dłuższą wycieczkę w góry, zajrzyjcie tutaj: „Wakacje z dzieckiem, co zabrać?”.Duża część tego artykułu jest poświęcona przygotowaniu do górskich wypraw z dziećmi. Przykładowe szlaki w Bieszczadach polecane na rodzinne wędrówki po górach Oceny trudności szlaków pod względem wieku dzieci dokonaliśmy na podstawie własnych doświadczeń. Razem z trojgiem naszych dzieci w różnym wieku przetestowaliśmy wiele górskich szlaków, dzięki czemu orientujemy się, na jakich dystansach i z jakimi przeszkodami są sobie w stanie poradzić maluchy, przedszkolaki i dzieci w wieku szkolnym. Musicie pamiętać, że kolory górskich szlaków nie oznaczają stopnia ich trudności (tak jest tylko w przypadku tras narciarskich, gdzie zielona oznacza najłatwiejszą, a czarna – najtrudniejszą). Natomiast górski szlak oznaczony kolorem czerwonym jest po prostu szlakiem głównym, najważniejszym w danej okolicy, niebieski jest drugi pod względem ważności, żółty, zielony i czarny to najczęściej szlaki łącznikowe lub dojściowe albo prowadzące do ciekawych punktów. W Bieszczadach trasy najczęściej nie są trudne ani bardzo strome. Dzieci dobrze sobie na nich radzą. Jednak szlaki bywają często długie, wielokilometrowe. Dlatego określając „trudność trasy” pod kątem wieku dzieci, braliśmy pod uwagę przede wszystkim właśnie dystans, jaki trzeba pokonać. Staraliśmy się ocenić możliwości „przeciętnego” 3- czy 6-latka. Jednak to Wy znacie najlepiej własne maluchy i wiecie, jak sobie radzą na dłuższych spacerach czy w bardziej wymagającym terenie. Dlatego dobrze przemyślcie każdą wycieczkę, zacznijcie od najkrótszych i najprostszych – na „rozchodzenie”. A potem w drogę! Przy polecanych trasach podajemy szacunkowy czas ich przejścia. To czas wyliczony dla osoby dorosłej. Znając możliwości Waszych pociech, doliczcie do niego dodatkowe minuty (czasem godziny) - tak, by jak najlepiej zaplanować rodzinną wyprawę. My przy małych dzieciach najczęściej mnożyliśmy czas przejścia razy dwa - bo przecież trzeba przyjrzeć się każdemu motylkowi i żuczkowi, prześledzić trasę mrówek, skubnąć tu i tam maliny, a przede wszystkim wyciągnąć się od czasu do czasu na zielonej trawie i popatrzeć, jakie kształty mają chmury . Szlaki bardzo łagodne i krótkie - już dla dzieci w wózku i w wieku 3+ Cudowne Źródełko w Zwierzyniu Trasa: Myczkowce – Zwierzyń Cudowne Źródełko. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: ok. 2,2 km (4,4 km w obie strony) Szacowany czas przejścia w jedną stronę dla dorosłego bez dzieci: ok. 35 minut (w obie strony ok. 1h 10 minut) Szlak: zielony (fragment zielonej trasy Myczków – Zwierzyń) Stopień trudności trasy: bardzo łatwa, rekomendowana dla rodziców z dzieckiem w wózku oraz piechurów w wieku od 3 lat Suma podejść: 9 m Suma zejść: 60 m Opis trasy: Zwierzyń to niewielka wieś w Dolinie Sanu, którą w przeszłości odwiedzały rzesze pątników. Wszystko za sprawą Cudownego Źródełka. Dziś jest to miejsce, które cieszy się równie dużą popularnością wśród turystów odwiedzających Bieszczady. Uwaga! Mapy turystyczne pokazują dłuższą trasę, biegnącą zielonym szlakiem od miejscowości Myczków do Zwierzynia. Ze względu na dzieci, proponujemy Wam jednak krótki, rekreacyjny spacer (nawet z maleństwem w wózku), który przebiega tylko na odcinku między Myczkowcami a Zwierzyniem. Myczkowce oddalone są o ok. 12 km jazdy samochodem od Myczkowa. Oczywiście ze możecie pokonać cały szlak. Wówczas, przy założeniu, że wystartujecie piechotą już z Myczkowa, przejście ścieżki do Zwierzynia liczącej ok. 9,5 km zajmie dorosłemu (bez dzieci) ok. 2h 40 minut w jedną stronę. To w obie strony 19 km, czyli ok 5h 30 minut. A więc trasa na tym dystansie nadaje się tylko dla dziecka starszego. Na polecanym przez nas skróconym odcinku, który wynosi ok. 2,2 km, poradzą sobie nawet maluchy, które nie tak dawno opanowały sztukę samodzielnego chodzenia - bo to droga idealna dla małych nóżek – asfaltowa, równa, bez wybojów czy korzeni, o które dziecko mogłoby się potknąć. Naprawdę ładna okolica zachęca do przechadzki o każdej porze roku. W spacerze towarzyszyć Wam będą stacje Drogi Krzyżowej oraz widoki na zakole Sanu, które - jeśli spojrzycie na mapę - przypomina wielką wodną pętlę. I tak w spokojnym tempie i kontemplacyjnym nastroju dotrzecie do Źródełka w Zwierzyniu. Z jego powstaniem związana jest pewna legenda, która mówi o planach budowy cerkwi. Będąc na miejscu, od razu zorientujecie się, że z planów tych nic nie wyszło. Wszystko za sprawą kamieni znikających w niewyjaśnionych okolicznościach. W związku z brakiem wystarczającej ilości budulca, zamiast cerkwi zbudowano studnię, w której pewna kobieta znalazła krzyż. Źródełko okazało się natomiast cudownym, gdyż według wielu jego woda ma właściwości lecznicze, które szczególnie zbawiennie działają na problemy związane z chorobami oczu. Dziś w grocie przy Źródełku nadal gromadzą się wierni licznie przybywający na msze święte. Na Źródełku jednak nie musicie kończyć swojej wycieczki. Idąc dalej, dotrzecie do zakładu energetycznego i zapory Myczkowieckiej (tej samej, która znajduje się na Jeziorze Myczkowieckim na trasie Niebieskiej Łezki). Dopiero z zapory widać, jak niski jest tu poziom Sanu. Większość wody płynie bowiem pod ziemią, przez sztolnię należącą do elektrowni. Na zaporę prowadzą schody, więc wózkiem nie wjedziecie. Jedno z Was może zostać z maluszkiem na dole, drugie może wraz ze starszakiem wspiąć się po schodach. Z góry roztacza się piękny widok nie tylko na rzekę, ale również na miejscowe zabudowania. Łopienka Trasa: parkingu przy drodze między miejscowościami Polanki i Buk – Łopienka. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: 2,4 km (4,8 km w obie strony) Szacowany czas przejścia w jedną stronę dla dorosłego bez dzieci: ok. 40 minut (1 h 20 min. w obie strony) Stopień trudności trasy: bardzo łatwa, rekomendowana nawet dla rodziców z wózkiem i dzieci w wieku 3 lat Parking bezpłatny nad rzeką Solinką GPS: Opis trasy: Dawne centrum kultu Maryjnego - otoczona bieszczadzkimi lasami Łopienka - była wsią, która przyciągała do wspaniałej murowanej cerkwi i osławionego w okolicy obrazu Matki Boskiej. Miejscowość tętniła życiem, organizowała coroczne jarmarki, gościła kupców, handlarzy i wiernych. Jednak po wojnie wszystko się zmieniło. Wspomnieniem po jej dawnej świetności jest dziś murowana cerkiew (niestety nie oryginalna, lecz zrekonstruowana), która znów zachęca do odwiedzin, organizując msze i odpusty. Obok cerkwi rośnie wspaniałe drzewo z dziuplą, w której wierni dopatrują się kształtu Matki Bożej. Trasa do Łopienki jest jedną z najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Rozpoczyna się w przy zagospodarowanym parkingu między miejscowościami Buk i Polanki. Bez większego wysiłku pokonają ją małe tuptusie, a nawet kobiety w ciąży. Jeżeli jednak obawiacie się, że dziecko zmęczy się w połowie drogi, możecie wziąć nosidło, a nawet wózek. Niekoniecznie terenowy. Wystarczy na pompowanych kołach. Początkowo asfaltowa nawierzchnia przechodzi w szeroką żwirową drogę z nielicznymi niewielkimi wzniesieniami. Wiedzie doliną otoczoną zielonymi łąkami i lasami. Latem jest tu pięknie. Kiedy jednak drzewa zmieniają szatę na jesienną, a w powietrzu unosi się babie lato i dym z wypału węgla drzewnego, jest jeszcze wspanialej. Wyprawa do Łopienki to spacer w spokojnym tempie i sielankowym otoczeniu. Na miejscu możecie odpocząć pod wiatą lub po prostu na trawie. Szlaki dla dzieci w wieku od ok. 5-6 lat (w zależności od kondycji) To trasy dość krótkie (4-5 km), ale z podejściami; czas przejścia w obie strony dla dorosłego 1,5 – 2 h Hon i Bacówka pod Honem z Cisnej Trasa: Cisna – Bacówka pod Honem (663 m – Hon (820 m Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony (Główny Szlak Beskidzki) Długość trasy w jedną stronę: ok. 2,3 km (4,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 1 h, szacowany czas zejścia 35 minut (razem w obie strony ok. 1h 35 min.) Suma podejść: 259 m Suma zejść: 6 m Możliwość nocowania, posiłku w Bacówce Parking w Cisnej Opis trasy: Bacówka pod Honem znajduje się w Cisnej. Nazwę zawdzięcza szczytowi Hon o wysokości 820 m od którego dzieli ją półgodzinny spacer. Z parkingu w Cisnej dojdziecie do Bacówki w ok. pół godziny. Początkowy odcinek wiedzie chodnikiem przy drodze asfaltowej Wielkiej pętli bieszczadzkiej. W miejscu rozwidlenia chodnika i szosy kontynuujcie wędrówkę po chodniku – Głównym Szlakiem Beskidzkim oznaczonym na czerwono. Po pewnym czasie nawierzchnia zmieni się w drogę polną, żwirową, nieco kamienistą. Wędrując przed siebie, miniecie Hotel Wołosań, kilka domów gościnnych, pola uprawne, aż wejdziecie do lasu, w którym skrywa się cel Waszej wyprawy. Odpoczynek możecie zorganizować w malowniczym otoczeniu na zewnątrz lub w środku, gdzie czekają na Was ciepłe przysmaki. W Bacówce możecie nie tylko zjeść, ale i przenocować. Obiekt dysponuje pokojami, oferuje noclegi pod wiele mówiącym określeniem "gleba", a w sezonie letnim również na polu namiotowym. Z samej Bacówki możecie wyruszyć w stronę Hona. To niespełna kilometr stromej drogi przez las. Wrócicie stamtąd tą samą trasą. Uwaga: Zamiast od razu wracać z Hona, możecie kontynuować wycieczkę w kierunku szczytów Wołosań, Jaworne i Chryszczata. Jednak to już bardzo długa, całodniowa trasa i trzeba wystartować wcześnie rano, żeby na szlaku nie zastał nas zmrok. Ze względu na długość - raczej dla dorosłych i starszej młodzieży. Cały szlak z Cisnej do Chryszczatej to w jedną stronę 18,5 km czyli 37 km w obie strony, szacowany czas podejścia 6 h 30 minut, szacowany czas zejścia 5 h 40 minut. Połonina Caryńska i Kruhly Wierch z Przełęczy Wyżniańskiej Przełęcz Wyżniańska: wysokość 855 m n. p. m. Połonina Caryńska i Kruhly Wierch: wysokość 1 297 m n. p. m. Trasa: Przełęcz Wyżniańska – Połonina Caryńska – Kruhly Wierch. Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony do Połoniny Caryńskiej, dalej czerwony do Kruhlego Wierchu Długość trasy w jedną stronę: 2,3 km (4,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 1 godz. 15 minut, powrót ok. 30 minut (razem ok. 1h 45 min.) Suma podejść: 426 m Suma zejść: 3 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy Przełęczy Wyżniańskiej Toalety bezpłatne Opis trasy: Z Przełęczy Wyżniańskiej (którą poznacie też przy okazji wyprawy na Rawki i Krzemieniec) możecie wyruszyć w kierunku północno-wschodnim, by zdobyć Połoninę Caryńską. Do wyboru macie jeszcze 3 inne punkty startowe – z Brzegów Górnych, Bereżek i Ustrzyk Górnych. Jednak ten z Przełęczy Wyżniańskiej obiecuje najkrótszą i najmniej wymagającą trasę. Wycieczka w jedną stronę potrwa ponad godzinę (dla dorosłego). Zielona ścieżka ciągnie się na odcinku 1,8 km i stopniowo podchodzi pod górę. Rozległa panorama prezentuje masyw Wielkiej Rawki widoczny po drugiej stronie Przełęczy Wyżniańskiej, nieco niższą sąsiadkę Połoniny Caryńskiej – Połoninę Wetlińską i najwyższy bieszczadzki szczyt – Tarnicę. Uwierzycie, że przy sprzyjającej pogodzie można z tej trasy zobaczyć oddalone ok. 180 km Tatry? Nasyceni pięknem i bezkresem możecie zakończyć wyprawę lub wyruszyć kawałeczek dalej. Grzbiet Połoniny ciągnie się przez 4 km, a jej najwyższą kumulację stanowi Kruhly Wierch. I to właśnie w celu zdobycia tego szczytu możecie wydłużyć wyprawę. Czeka Was zaledwie półkilometrowy odcinek, ciągnący się na czerwonym szlaku, który stanowi jednocześnie fragment najdłuższego szlaku w polskich górach – Głównego Szlaku Beskidzkiego. Wąska kamienista ścieżka poprowadzi Was grzbietem góry, wśród zboczy porośniętych falującymi na wietrze trawami. I tak w kilkanaście minut dotrzecie do najwyższego punktu Połoniny Caryńskiej. Zejście może odbywać się tą samą drogą i zajmie dorosłemu ok. 30 minut. Dodatkowa uwaga: Zamiast wracać tą samą trasą, możecie zejść z Kruhlego Wierchu czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych (z Kruhlego Wierchu do Brzegów Górnych długość trasy to 2,9 km, szacowany czas zejścia ok. 45 minut) ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ Szlaki dla dzieci w wieku od 6-7 lat (w zależności od kondycji) To trasy dłuższe (7,5-15 km w obie strony), zwykle z większą ilością podejść; czas przejścia dla dorosłego w dwie strony 2,5 h – 4 h Chata Socjologa z Lutowisk Trasa: Lutowiska – Otryt – Schronisko Chata Socjologa (ok. 896 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony, przez Park Krajobrazowy Doliny Sanu Długość trasy w jedną stronę: 5,4 km (10,8 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h, szacowany czas zejścia: 1 h 30 min (razem w obie strony ok. 3 h 30 min.) Suma podejść: 341 m Suma zejść: 59 m Możliwość nocowania, posiłku w Chacie Socjologa Toalety bezpłatne Opis trasy: Jeśli dysponujecie kilkoma godzinami i niestraszna Wam wędrówka, wybierzcie się do Chaty Socjologa. Trasa rozpoczyna się w Lutowiskach, miejscowości położonej u podnóża pasma Otrytu, którą pewnie odwiedzicie jeszcze raz, zainteresowani ofertą Parku Gwiezdnego Nieba. Już w samych Lutowiskach wejdziecie na szlak w kolorze zielonym. Po drodze miniecie rozwidlenie w kierunku Trohańca (939 m. – Najwyższego wzniesienia Otrytu. Możecie zboczyć lub trzymać się szlaku i w ten sposób bezpośrednio dojść do Chaty Socjologa. Trasa początkowo jest łagodna, później spodziewajcie się większego nachylenia. Meandruje jak San, ukazując piękno Parku Krajobrazowego Doliny Sanu. Chata Socjologa to wyjątkowe miejsce, które do codziennych prac włącza przybyłych gości. Możecie więc narąbać drewna, samodzielnie przygotować dla siebie posiłek (kuchnia wyposażona we wszystko, co niezbędne do gotowania), przynieść wody, umyć naczynia. W budynku nie ma prądu. Jeżeli więc postanowicie zostać tu na noc, wieczór spędzicie przy świecach. Turyści gromadzą się w sali kominkowej. Zwykle jest miło. Prawdziwie spartańskie warunki podkreśla latryna na zewnątrz, choć nie musicie z niej korzystać. Jest też łazienka, w której można się umyć, jednak... jak już wspomnieliśmy, wcześniej trzeba sobie przynieść wody. Nocny wypoczynek zapewniają wieloosobowe pokoje z materacami i pryczami, a latem dodatkowo pole namiotowe. Dzieci do 10 roku życia zwolnione są z opłat za spanie. Przyznacie, że - jak na XXI w. - Chata Socjologa wyróżnia się dość oryginalną ofertą w stosunku do wielu podobnych miejsc turystycznych. Ascetyczne warunki mogą jednak okazać się całkiem sporym atutem i zachętą do spróbowania czegoś "nowego". Ciekawostką jest to, iż od paru lat przy Chacie funkcjonuje niewielkie obserwatorium astronomiczne. Jeziorka Duszatyńskie Jeziorko Duszatyńskie Dolne: 683 m mniejsze i głębsze Jeziorko Duszatyńskie Górne: 701 m większe i płytsze Trasa: Duszatyn – Jeziorka Duszatyńskie – Rezerwat Zwiezło. Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony Długość trasy w jedną stronę: 3,9 km (7,8 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 1h 30 minut, szacowany czas powrotu: 1 h (razem w obie strony ok. 2 h 30 min.) Suma podejść: 258 m Suma zejść: 33 m Opis trasy: U podnóża Chryszczatej, w dolinie potoku Olchowatego leżą dwa jeziorka zwane Jeziorkami Duszatyńskimi. Kiedyś było ich o jedno więcej, ale z najmniejszego z nich spuszczono wodę i tak ostały się dwa, których powierzchnia sukcesywnie ulega zmniejszaniu. Jeziorka powstały ponad 100 lat temu w wyniku niezwykle obfitych opadów, które nawiedziły Bieszczady. Najłatwiej do nich dotrzeć z dawnej osady Duszatyn. Wędrówka czerwonym szlakiem zajmie dorosłemu ok. 1,5 h. Na początku czeka Was mało przyjemny, błotnisty odcinek, dlatego przyda się wyższe obuwie. Później, w okolicy potoku Olchowatego będzie już znacznie lżej – kilka niewielkich wzniesień to nie to samo, co brodzenie po grząskim terenie. Dlatego można powiedzieć, że na tym etapie przeszkody, które mogłyby być uciążliwe szczególnie dla najmłodszych, macie już za sobą. Choć Duszatyn właściwie dziś nie istnieje, okoliczni mieszkańcy opisują zdarzenie sprzed wieku oraz same jeziorka jako magiczne. Korony buków, odbijające się w wodach jeziorek, sprawiają, iż wody ich zdają się cudownie zielone. Poza tym rosną tu rzadkie w Bieszczadach gatunki roślin. Dziś osuwisko, jakie powstało w wyniku opadów oraz same jeziorka tworzą rezerwat Zwiezło i objęte są ochroną. Zatwarnica – Krywe Trasa: Zatwarnica (510 m – Wierszek – Hulskie (520 m – Ryli (622 m – Krywe (510 m Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony (ścieżka historyczno-przyrodnicza "Przysłup Caryński – Krywe" na odcinku Zatwarnica – Krywe) Długość trasy w jedną stronę ok. 7,5 km, w dwie strony ok. 15 km Szacowany czas przejścia dla dorosłego bez dzieci w jedną stronę ok. 2 h, w dwie strony: ok. 4 h Opis trasy:A może dla odmiany wycieczka, dzięki której odkryjecie nie tylko walory przyrodnicze Bieszczadów, ale również historię ich dawnych wsi? Odcinek między Zatwarnicą a wsią Krywe stanowi część dłuższej ścieżki historyczno-przyrodniczej "Przysłup Caryński", która odkryje przed Wami wspaniałe miejsca i ważne fakty z przeszłości regionu. Chcąc dokładnie poznać jej walory, trzeba by wycieczkę rozłożyć na dwa dni. Wędrując z dziećmi, możecie jednak skrócić wyprawę adekwatnie do Waszych możliwości i wystartować z dowolnego punktu, np. właśnie z Zatwarnicy. To niewielka wieś położona w dolinie Sanu (możecie z niej wyruszyć również w celu zdobycia Smereka czy Połoniny Wetlińskiej). Ścieżka "Przysłup Caryński" kontynuuje tu swój bieg w kierunku wsi Krywe i Rezerwatu Przyrody Krywe. Rozpoczyna się przy zatwarnickim kościele i z łatwością ją rozpoznacie po czerwonym oznaczeniu. Z Zatwarnicy dosyć krętą ścieżką powędrujecie w stronę ruin wsi Hulskie. Droga prowadzi tak, by jak najmniej piąć się na wzgórze. Kawałek za szybem naftowym zaczną pojawiać się tablice informacyjne z kierunkiem na Krywe. Zanim jednak dojdziecie do tej wsi, najpierw Hulskie – niegdyś bieszczadzka wieś, położona niedaleko potoku o tej samej nazwie. Dziś to teren, który w większości zawłaszczyła przyroda. Wśród drzew wyłaniają się ruiny cerkwiska, fragmenty dzwonnicy i kilka nagrobków. Z opuszczonej osady do kolejnej wsi zostało Wam ok. 1:40 h wędrówki. Znaki na Jaworzec czy Polanę mogą Was nieco zdezorientować, jednak cały czas trzymajcie się czerwonego szlaku, idąc przez las, zagajnik, łąkę. Wspinając się na wzgórze Ryli (622 m ujrzycie panoramę wsi Krywe i jej nieliczne zabudowania. Krywe były kiedyś całkiem okazałą wsią. Nazwano je tak, nawiązując do ukształtowania terenu, na którym wzniesiono domy, studnie, tartak, cerkiew z dzwonnicą parawanową i cmentarzem. Dziś z dawnych zabudowań zachowało się kilka ścian cerkwi, dzwonnica i kilka nagrobków. Podobnie jak Hulskie, Krywe zostało zniszczone, a ludność wysiedlona. Jednak dzięki ścieżce historyczno-przyrodniczej te i inne wsie, które podzieliły wspólny los, mają szansę przetrwać w pamięci Polaków. Ciekawostka: Niedaleko wsi Krywe, na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Sanu znajduje się największy w Bieszczadach Rezerwat Przyrody Krywe. Ze względu na to, iż jest rezerwatem ścisłym, wstęp na jego teren jest zabroniony. Dzięki temu pozostał on dziki i naturalny. Przyrodnicze piękno tego miejsca nie jest jednak całkowicie niedostępne dla oczu turystów. Krajobraz można podziwiać ze ścieżki biegnącej wzdłuż Sanu. Tworzą go łąki, pastwiska, lasy olchowo-bukowe oraz wiele gatunków roślin naczyniowych. Wśród drzew i traw, w wodzie i powietrzu dom znalazły orły przednie, bociany czarne, niedźwiedzie brunatne, żbiki, rysie, puszczyki uralskie, traszki karpackie, wydry, zaskrońce zwyczajne, żmije zygzakowate, a nawet populacja węża eskulapa. Chatka Puchatka i Połonina Wetlińska z Brzegów Górnych Trasa: Brzegi Górne – Schronisko Chatka Puchatka (1 228 m n. p. m.) – Połonina Wetlińska (masyw o kilku kulminacjach; najwyższa - Roh 1 255 m Powrót tą samą drogą lub jedną z 2 alternatywnych tras opisanych poniżej. Szlak: czerwony Długość trasy w jedną stronę: 4,1 km (8,2 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h, szacowany czas zejścia: 1h 5 min. (razem w obie strony ok. 3 h 5 min.) Suma podejść: 528 m Suma zejść: 60 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking niestrzeżony: latem 18 zł, zimą 12 zł Toalety bezpłatne Opis trasy: Najpierw jedno z najbardziej znanych schronisk na terenie Bieszczad, a później spacer grzbietem połoniny i jedne z najpiękniejszych widoków polskich gór. Gotowi na wycieczkę? Droga do schroniska pnie się pod górę wąskim wąwozem, raz bywa kamienista i stroma, innym razem gładka i łagodna. Przecinają ją korzenie drzew, które nie pozwalają oderwać wzroku od tego, co pod nogami. Na trudniejszych odcinkach podejście ułatwiają natomiast drewniane poręcze. Po niedługim, aczkolwiek nieco wymagającym dystansie dotrzecie do Chatki Puchatka – najwyżej położonego schroniska w Bieszczadach. Leży ono pod Hasiakową Skałą i dawniej nazywano je Tawerną. Ze względu na lokalizację, w Chatce nie ma energii elektrycznej, systemu kanalizacji ani wody. Mimo niskich standardów sanitarnych i spartańskich warunków podobnych do tych w Chacie Socjologa, schronisko cieszy się dużą popularnością. Niestety, aktualnie kultowy obiekt jest nieczynny. W 2018 roku zapadła decyzja o jego ucywilizowaniu – podłączeniu sanitariatów, prądu i dostosowaniu warunków do wymogów współczesnych turystów. W 2020 roku rozpoczęły się pierwsze prace remontowe. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsi turyści będą mogli korzystać z udogodnień nowej Chatki Puchatka po około 2 latach. Jeżeli widzieliście schronisko w starym wydaniu, będziecie mieć okazję do tego, by porównać je z nową wersją. Jeśli odwiedzicie je już po dokonanych zmianach, możecie być pewni warunków na miarę XXI w. Niezależnie, czy nowa, czy stara - Chatka Puchatka to miejsce, w którym można odpocząć i posilić się przed dalszą drogą. Przed Wami jeszcze nieco ponad 1,5 km wędrówki na Połoninę Wetlińską. Podczas wspinania warto kilka razy się odwrócić, by zobaczyć zmniejszającą się z każdym krokiem Chatkę Puchatka i siostrzaną połoninę po drugiej stronie rzeki Prowczy – Połoninę Caryńską. To ostatnie pół godziny do celu nie jest zbyt wymagające. Grzbiet porośnięty trawami lekko wspina się pod górę, dając wrażenie spaceru po łące. Jeśli będziecie nim przechodzić na przełomie maja i czerwca, dodatkowych wrażeń estetycznych dostarczy Wam pełnik alpejski, roślina o magicznym znaczeniu, nazywana też różą alpejską. Na grzbiet wiedzie Ścieżka Przyrodnicza "Połonina Wetlińska" oznaczona symbolem tego kwiatu. Rozpoczyna się kolorem zielonym, a następnie czerwonym biegnie przez Przełęcz M. Orłowicza aż do Wetliny-Stare Sioło. W dolinach, które jak okiem sięgnąć leżą u stóp masywu połoniny, można dopatrzyć się pozostałości po wysiedlonych wsiach. Podobnie jak w przypadku Połoniny Caryńskiej, stąd również można dostrzec Tatry. Ciągnąca się przez kilka km Połonina Wetlińska zachęca do spacerów. Jeśli uwiedzie Was jej piękno, możecie pójść dalej w kierunku wspomnianej Przełączy M. Orłowicza i na szczyt Smerek lub zakończyć zwiedzanie i tą samą trasą wrócić do Brzegów Górnych. Decyzja zależy od Waszych sił, czasu i chęci. Uwaga 1: Trasa alternatywna – wejście: Przełęcz Wyżnia – Schronisko Chatka Puchatka – Połonina Wetlińska. Powrót tą samą trasą. Szacowany czas podejścia: 1:46 h na odcinku 4,1 km, szacowany czas zejścia: 1:04 h. Cała trasa 8,2 km. Szlak: czerwony i żółty. Uwaga 2: Trasy alternatywne – zejście: Zejść możecie tą samą drogą, którą weszliście lub pokusić się o dodatkowe kilometry i wybrać dwie alternatywne drogi powrotne. A) Pierwsza poprowadzi Was przez Przełęcz M. Orłowicza do Wetliny-Stare Sioło. Wtedy cała trasa (z Brzegów Górnych do Wetliny Stare-Sioło, określana jako łatwa wyniesie 12,1 km i potrwa 4:15 h. Ze względu na dystans rekomendujemy ją dzieciom w wieku minimum 10 lat. B) W drugiej wersji, idąc z Przełęczy M. Orłowicza, możecie dorzucić kilometr i wspiąć się na szczyt Smerek (1 222 m n. p. m.), co oznacza półgodzinne podejście. Ze Smereka trzeba wrócić do Przełęczy M. Orłowicza i postępując zgodnie z drogowskazami iść aż do Wetliny-Stare Sioło. Cała trasa liczy 14,3 km i potrwa ok. 5 h. Szlaki: czerwony i żółty. Podobnie jak wyżej, wycieczkę polecamy starszym dzieciom. Szlaki dla dzieci w wieku powyżej 7-8 lat – ze względu na długość lub trudność To trasy dłuższe (8,5 - 17,5 km w obie strony), zwykle z większą ilością stromych podejść; czas przejścia dla dorosłego w dwie strony 3 h – 6 h Tarnica z Wołosatego Trasa: Wołosate – Przełęcz pod Tarnicą – Tarnica (1346 m Powrót tą samą trasą. Szlak: niebieski, ścieżka dydaktyczna "Orlik Krzykliwy" na szlaku zielonym, który biegnie równolegle ze szlakiem niebieskim, szlak żółty na odcinku Przełęczy pod Tarnicą Długość trasy w jedną stronę: 4,3 km (8,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h 5 min., szacowany czas zejścia 1 h 5 min. (razem w obie strony ok. 3 h 10 min.) Suma podejść: 616 m Suma zejść: 7 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking niestrzeżony: latem 18 zł, zimą 12 zł Toalety bezpłatne Opis trasy: Perłą w koronie polskich Bieszczad jest Tarnica, uznawana za ich najwyższy szczyt (palmę pierwszeństwa, a może raczej w tym przypadku berło dzierży jednak ukraiński Pikuj o wysokości 1 408 m n. p. m.). Trasy wiodące do celu, jakim są przede wszystkim zapierające dech w piersiach widoki, nie należą do najłatwiejszych (dla maluszków). Jeżeli jednak pragniecie zdobyć z dziećmi ten szczyt, wybierzcie szlak niebieski z miejscowości Wołosate leżącej na obrzeżach Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa niebieska pokrywa się ze ścieżką dydaktyczną "Orlik Krzykliwy" oznaczoną kolorem zielonym. Wędrówkę z Tarnicy można kontynuować w kierunku Halicza i Rozsypańca. Jednak, by dziecięce nóżki nie odmówiły posłuszeństwa, lepiej zdecydować o powrocie. Na dół najlepiej wybrać tę samą drogę. Zanim jednak zejdziecie, czeka Was fascynująca przygoda, w której przyroda odgrywa rolę pierwszoplanową. Początkowo trasa jest łagodna, wiedzie wśród łąk i pól, a cel wędrówki jest doskonale widoczny. To taka zachęta, by w przedbiegach nie zrezygnować z wysiłku, jaki czeka Was przy wchodzeniu po schodach. Dalej czekają Was kładki i podejścia. Wytrwałość wynagradza jednak piękny las, widok na Tarniczkę na Szerokim Wierchu, Halicz, Połoninę Caryńską, Kopę Bukowską czy "bieszczadzki Giewont" (spoglądając z oddali na Tarnicę, dostrzeżecie krzyż, co przywołuje oczywistą analogię z tatrzańskim Giewontem). Trudy wędrówki pozwalają przezwyciężyć rozlokowane na trasie wiaty i ławki, idealne na krótki odpoczynek. Uwaga: Trasa alternatywna z Ustrzyk Górnych polecana dla dorosłych i starszej młodzieży: szlak czerwony (szacowany czas podejścia ok. 3 h 20 h, szacowany czas zejścia 2 h 10 min., długość trasy w obie strony 16,4 km). Mała Rawka, Wielka Rawka i Krzemieniec z Przełęczy Wyżniańskiej Trasa: Przełęcz Wyżniańska (855 m – Mała Rawka (1271 m - Wielka Rawka (1304 m – Krzemieniec (Kremenaros - 1221 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony do Małej Rawki, żółty od Małej Rawki do Wielkiej Rawki, niebieski od Wielkiej Rawki do Krzemieńca Długość trasy w jedną stronę: 6,3 km (12,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 2h 30 min., szacowany czas zejścia 1h 50 min. (razem w obie strony ok. 4 h 20 min.) Suma podejść: 569 m Suma zejść: 204 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy Przełęczy Wyżniańskiej Toalety bezpłatne Możliwość noclegu i posiłku w Bacówce Pod Małą Rawką Opis trasy: Swoją górską wędrówkę w kierunku Rawek i Krzemieńca możecie rozpocząć np. w Ustrzykach Górnych lub na Przełęczy Wyżniańskiej. Wybraliśmy tę drugą opcję ze względu na łatwiejszy przebieg trasy. Teren Przełęczy jest dobrze zagospodarowany. Możecie tu zaparkować auto, skorzystać z toalet, kupić pamiątki i bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Po krótkim oporządzeniu czas ruszyć w drogę, która zapowiada się obiecująco. Po ok. półgodzinnym spacerze dotrzecie do pierwszego punktu na Waszej trasie – Bacówki pod Małą Rawką. To schronisko turystyczne PTTK, w którym możecie odpocząć, posilić się, a nawet przenocować. Od szczytu Małej Rawki Dzieli Was mniej więcej godzina drogi. Początkowy odcinek, którym wędrowało się lekko i przyjemnie, zmieni swe oblicze i zacznie stromo piąć się pod górę. Najpierw drogą, później schodami. W tym momencie pewnie zwątpicie w jego łatwy przebieg. Zwolnicie tempo i trochę się zmęczycie. Podejście będzie wymagało od Was wysiłku, ale piękne widoki na pewno podziałają motywująco, by stawiać kolejne kroki przed siebie. Krótki spacer przez las i wreszcie odpoczniecie na połoninie Małej Rawki, racząc oczy wspaniałymi obrazami, jakie stworzyła natura. Przełęczą między Rawkami, którą porasta najwyżej położony las w Bieszczadach, zawędrujecie na Wielką Rawkę. Rozpościera się z niej widok na Tarnicę, Połoninę Caryńską i Połoninę Wetlińską. Jednak zgodnie z planem wycieczki to jeszcze nie koniec wędrówki. Oczywiście przy założeniu, że dzieciom nie brakuje ani sił, ani chęci do dalszej wspinaczki. Zmieniając żółty szlak na niebieski, ruszycie w stronę Krzemieńca. Teraz jednak nie spodziewajcie się spektakularnych panoram. Ścieżka kryje się w lesie i - co ciekawe - biegnie z górki, więc będzie się szło nieco lżej. Choć widoki marne, nie wątpcie, że warto dążyć do celu. Las, prócz tego, że latem daje cień, a jesienią mieni się kolorami, skrywa kilka niespodzianek – Straż Graniczną strzegącą granicy Polski z Ukrainą, ścieżkę biegnącą wzdłuż słupków granicznych oraz obelisk z godłami Polski i dwóch naszych sąsiadów opatrzony napisem Krzemieniec w trzech językach. Miejsce to nazywano trójstykiem granic – Polski, Ukrainy i Słowacji. Zbiegają się tu również 3 parki – należący do Polski Bieszczadzki Park Narodowy, należący do Ukrainy Użański Park Narodowy i należący do Słowacji Park Narodowy "Połoniny". Wizyta na szczycie Krzemieńca to wyjątkowe wydarzenie, które pozwoli Wam być w tym samym czasie w 3 różnych krajach. Robi wrażenie, prawda? Z powrotem możecie wrócić tak samo, jak przyszliście lub dojść do Wielkiej Rawki i stamtąd zejść szlakiem niebieskim do Ustrzyk Górnych. Uwaga nr 1: Możecie skrócić trasę - dojść tylko do Wielkiej Rawki i stamtąd już wracać (nie dochodząc do Krzemieńca) – wówczas długość wejścia od Przełęczy Wyżniańskiej to ok. 4,6 km (podejście ok. 2 h, zejście ok. 1h 10 minut, w dwie strony 9,2 km) Uwaga nr 2: Jeśli chodzi o powrót z Krzemieńca - możecie wrócić tą samą trasą na Przełęcz Wyżniańską lub zejść do Ustrzyk Górnych szlakiem niebieskim (długość tej trasy to 7,8 km, szacunkowy czas zejścia: 2 h 10 minut). Bukowe Berdo i Krzemień z Mucznego Trasa: Muczne – Bukowe Berdo (1311 m – Krzemień (1335 m Powrót tą samą trasą. Szlak: żółty, niebieski, ścieżka dydaktyczna "Bukowe Berdo", która pokrywa się z żółtym szlakiem Długość trasy w jedną stronę: 6,3 km (12,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2h 40 min., szacowany czas zejścia 1h 40 min. (razem w obie strony ok. 4 h 20 min.) Suma podejść: 672 m Suma zejść: 82 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy kasach Bieszczadzkiego Parku Narodowego Opis trasy: Wyprawa na Bukowe Berdo z Mucznego bierze swój początek przy Centrum Promocji Leśnictwa (dawniej hotel Muczne). Kilka minut spaceru i w kasie kupicie bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa oznaczona jest kolorem żółtym, by mniej więcej w połowie zmienić kolor na niebieski. Szlak wiedzie jednocześnie ścieżką "Bukowe Berdo", która raz się zwęża, raz rozszerza, ale wciąż sukcesywnie pnie się w górę. Choć natraficie na bardziej strome odcinki, nie można jej jednak nazwać trudną. Idąc przed siebie, ujrzycie Połoninę Dźwiniacką, a za plecami będziecie mieć panoramę Mucznego. Im dalej, tym więcej szczytów na horyzoncie – Krzemień, Tarnica, Kopa Bukowska i Szeroki Wierch. Jeśli sił i chęci Wam wystarczy, możecie pójść w kierunku Krzemienia. Niestety na jego szczyt nie można wchodzić, jednak widoki, jakie zobaczycie w czasie ok. półgodzinnej wędrówki, zrekompensują Wam ten zakaz. Spragnieni dalszej wędrówki, możecie się wybrać jeszcze dalej, by zdobyć koronę polskich Bieszczad – Tarnicę. Jeśli natomiast zdecydujecie się na powrót, możecie wybrać tę samą trasę lub skierować się na czerwony szlak prowadzący do Ustrzyk Górnych. Uwaga: Można zejść również inną trasą - do Ustrzyk Górnych (z Krzemienia szlakiem niebieskim, dalej szlakiem czerwonym przez Tarniczkę, Szeroki Wierch aż do Ustrzyk Górnych, długość trasy 9,1 km, szacowany czas zejścia 2h 40 min.) Dwernik Kamień z Zatwarnicy ścieżką przyrodniczo-historyczną "Hylaty" Trasa: Zatwarnica – Magurka - Wodospad Szepit na potoku Hylaty (744 m – Magurka (887 m - Dwernik Kamień (dawna nazwa Holica, 1004 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony (ścieżka przyrodniczo-historyczna "Hylaty") Szacowany czas przejścia w obie strony dla dorosłego bez dzieci: ok. 5 h Długość trasy w obie strony: 12 km Suma podejść: 479 m Opis trasy: Na Dwernik Kamień możecie pójść ścieżką "Hylaty", która rozpoczyna się przy zrekonstruowanej drewnianej chacie bojkowskiej i wiedzie zielonym szlakiem urozmaiconym atrakcjami przyrodniczo-historycznymi. Trasa prowadzi niemal w całości przez las. Latem korony drzew dają ukojenie przed nadmiernie palącym słońcem, jesienią natomiast chronią przed wiatrem i zachwycają płomiennymi barwami. Jednym z ważniejszych punktów Waszej wycieczki będzie przystanek nad Wodospadem Szepit na potoku Hylaty. To najbardziej okazały wodospad w Bieszczadach. Po drodze zobaczycie również drzewa rezonansowe, z których drewna wykonuje się instrumenty muzyczne oraz pozostałości po I wojnie światowej w postaci okopów. Jeśli będziecie mieć szczęście, zobaczycie przemykające w trawie salamandrę, jaszczurkę zwinkę, padalca czy kunę leśną. Może nawet natkniecie się na ślady obecności niedźwiedzi. Wspinaczkę wynagrodzą Wam piękne widoki na panoramę gór, która przedstawia Tarnicę, Połoniny Wetlińską i Caryńską, Wielką i Małą Rawkę, Smerek i Bukowe Berdo. Uwaga: trasa alternatywna na Dwernik Kamień z parkingu w okolicy miejscowości Nasiczne, szlak czerwony, trudniejszy, długość trasy 2,4 km, rekomendowany dla dzieci w wieku 8+ Jezioro Myczkowieckie z zaporą na Sanie Jezioro Myczkowieckie (Myczkowskie): miejscowość Myczkowce, powiat leski Trasa: Solina – Bóbrka – Koziniec – Solina. Szlak: niebieski "Niebieska Łezka", częściowo wzdłuż linii brzegowej Jeziora Myczkowieckiego Długość całej trasy (pętli): 13,5 km Szacowany czas przejścia całej trasy dla dorosłego bez dzieci: ok. 6 h 10 min. Kilka przystanków autobusowych po drodze Uwaga: Można zdecydować się przejść tylko fragment ścieżki i wrócić tą samą drogą albo skorzystać z powrotem z autobusu czyli trasa może trwać dużo krócej Opis trasy: Bieszczady to nie tylko szczyty. To również jeziora, nad którymi możecie wypocząć. Jednym z nich jest Jezioro Myczkowieckie (inaczej – Myczkowskie lub Zbiornik Myczkowiecki) z zaporą na rzece San. Mimo iż jest sztucznym zbiornikiem retencyjnym, nie brak mu uroku i naturalnych walorów przyrodniczych. Mieszka tu aż 35 gatunków ptaków, w tym łabędzie nieme, które unoszą się jak białe żagle na spokojnej tafli wody. Okolica obfituje w rezerwaty przyrody, Rezerwat Koziniec, Rezerwat nad Jeziorem Myczkowieckim czy Rezerwat Przełom Sanu pod Grodziskiem. Choć to niezwykłe miejsce, które przepięknie prezentuje się oglądane z górskich szczytów, turystów tu zdecydowanie mniej niż na oddalonej o 7 km Zaporze w Solinie. Można więc w ciszy i spokoju kontemplować bieszczadzką przyrodę, ciesząc się towarzystwem najbliższych. Ciekawostką jest, że jezioro rzadko zamarza w zimie, a jego wody wykorzystywane są w procesie wytwarzania energii elektrycznej w solińskiej i myczkowieckiej elektrowni. Nad Jeziorem Myczkowieckim biegnie trasa spacerowa o nazwie Niebieska Łezka, której przejście zajmie Wam ok. 6 h. Szlak znakowany na niebiesko charakteryzuje się średnim poziomem trudności, dlatego rekomendujemy go rodzinom ze starszymi dziećmi. Start i meta są w Solinie, przy przystanku PKS. Jeśli jednak wycieczka okazałaby się dla Was zbyt wyczerpująca, w kilku miejscach trasy można zaniechać wędrowania i wsiąść w autobus. Niebieska Łezka nie szczędzi widoków na Jezioro Myczkowieckie, Bóbrkę czy Koziniec. Wiedzie niedaleko dawnej cerkwi, Potoku Wola, przez stanicę "Berdo", Potok Bereźnica aż do zapory w Myczkowcach, z której widać jezioro i Dolinę Sanu. Tu możecie zakończyć wycieczkę lub pójść dalej, gdzie zobaczycie stary kamieniołom. Przechodząc przez miejscowość Bóbrka, dotrzecie do stoków Żukowca, następnie przecinając most na rzece San, miniecie elektrownię i dojdziecie do przystanku PKS w Solinie. Na pytanie, czy trasę można pokonać z dzieckiem w wózku, nie odpowiemy jednoznacznie. Niektóre jej odcinki są bardziej dostępne, np. początkowy odcinek, inne nie bardzo. Trasa jest zróżnicowana. Z drogi asfaltowej zmienia się w szutrową. Wiedzie przez pola, łąki i las. Miewa strome lub skaliste podejścia np. na odcinku grani Kozińca. Jeśli mimo wszystko zechcecie zrobić "pętelkę" z małym dzieckiem, pomyślcie o nosidle i... zmienniku, bo 6-godzinny marsz z uroczym, aczkolwiek trochę ważącym tobołkiem może dać się we znaki Waszemu kręgosłupowi. Trzymając się szlaku, dotrzecie niemal do tego samego punktu, z którego wyruszyliście. Rezerwat Przyrody Sine Wiry Rezerwat Przyrody Sine Wiry: obszar 444,50 ha Trasa: Parking między Bukowcem a Polankami – wzdłuż ścieżki dydaktycznej Rezerwat Przyrody Sine Wiry – wieś Zawój. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: 8,7 km wzdłuż koryta rzeki Wetliny (w dwie strony 17,4 km) Szacowany czas przejścia w obie strony dla dorosłego bez dzieci: ok. 5 h 30 min. Parking nad rzeką Solinką GPS: Opis trasy: Spoglądając na mapę Bieszczad, dostrzeżecie liczne rezerwaty. Jednym z bardziej znanych i chętnie odwiedzanych przez turystów jest Rezerwat Przyrody Sine Wiry. Do punktu wyjścia dojedziecie autem drogą łączącą Bukowiec z Polankami. Samochód możecie pozostawić na zagospodarowanym parkingu z wiatami turystycznymi, tym samym, z którego możecie pójść w stronę Łopienki. Rezerwat znajduje się na terenie Nadleśnictwa Baligród w Ciśniańsko-Wetlińskim Parku Krajobrazowym i powstał w celu ukazania przełomowego odcinka rzeki Wetliny (wzdłuż której będziecie maszerować) i pozostałości po dawnej wsi Zawój. Wędrówka odbywa się po zróżnicowanym terenie. Droga to pnie się w górę, to stromą skarpą spada, wchodzi w las i wiedzie zakolami szumiącej rzeki. Znaki drogowe ostrzegają Was o szczególnie stromych zboczach. Wetlina piętrzy się, wije wśród skalnych progów i głazów, aż ustępuje wód dla wyspy-plaży, na której było kiedyś Jeziorko Szmaragdowe. Dziś pozostało po nim tylko wspomnienie, ale niektórzy turyści nadal pamiętają jego zielone wody, które dały początek nazwie jeziorka. Dalej ścieżka widokowa "Sine Wiry" prowadzi do dawnej wsi Zawój. Po drodze miniecie kultowego Łosia – drzewo, które mimo swej nazwy bardziej przypomina jelenia niż łosia i zauważycie na rzece większe zagłębienia wody zwane wirami oraz miejscami siny kolor wód. To od nich rezerwat i ścieżka przyrodnicza zaczerpnęły nazwę. Wrócić możecie tą samą drogą. Szlak dla dzieci w wieku ponad 10 lat – ze względu na długość trasy Do źródeł Sanu z Bukowca Trasa: Bukowiec parking – ścieżka historyczno-przyrodnicza Doliny Górnego Sanu – Beniowa – Sianki – źródła Sanu (891 m Powrót tą samą trasą. Szlak: niebieski Długość trasy w jedną stronę: 10,7 km (21,4 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 3 h 20 min., szacowany czas zejścia 3 h 5 min. (razem ok. 6 h 25 min.) Suma podejść: 381 m Suma zejść: 242 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking płatny, niestrzeżony: latem 18 zł Ważne: ze względu na przebieg trasy w obszarze strefy przygranicznej, mogą zdarzyć się kontrole Straży Granicznej, dlatego warto zaopatrzyć się w dokumenty tożsamości Opis trasy: Jedną z dłuższych, ale zdecydowanie wartych odbycia wycieczek proponuje ścieżka historyczno-przyrodnicza Doliny Górnego Sanu, zwana Szlakiem do Źródeł Sanu, która wiedzie od wsi Bukowiec w górę rzeki San, aż do jej umownych źródeł na granicy Polski i Ukrainy. Trasa rozpoczyna się niedaleko Bukowca, gdzie znajduje się parking, do którego prowadzi dość wyboista i dziurawa droga. Po dokonaniu opłat za parkowanie i wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego, możecie rozpocząć swoją górską przygodę. Czeka was kilka godzin spaceru na długim, nieskomplikowanym technicznie szlaku, któremu znaczenia nadają niezwykła przyroda i ciekawa historia. Szlak ten leży na obszarze tzw. "bieszczadzkiego worka", na którym spośród 10 zamieszkałych niegdyś wsi pozostały już tylko dwie – Tarnawa Niżna oraz Muczne. Tereny po 2 wysiedlonych miejscowościach – Beniowej oraz Siankach stanowią jedne z głównych punktów ścieżki. Zanim jednak dojdziecie do Beniowej, zobaczycie charakterystyczny element krajobrazu ścieżki, czyli żeremia bobrów, zwane też tamami. Obecny w logo ścieżki bóbr doskonale czuje się w panujących tu warunkach. Licznie się rozmnaża i równie licznie buduje swoje tamy na tutejszych potokach. Być może uda wam się jakiegoś nawet zobaczyć. Wycieczkę uprzyjemni Wam nie tylko towarzystwo zwierząt, ale również urozmaicone otoczeniu. Z lasu wyjdziecie na gładką drogę, by po pewnym czasie meandrować to troszkę pod górkę, to troszkę z górki. Następnie kawałek ucywilizowanej nawierzchni w postaci drogi asfaltowej i znów natura w łąkowym wydaniu. Co jakiś czas usłyszycie odgłosy pociągów przejeżdżających po drugiej stronie granicy. Zobaczycie również przydrożny krzyż, zrekonstruowaną bojkowską studnię, aż wreszcie dotrzecie do cmentarza w dawnej wsi Beniowa. W okresie międzywojnia tętniła ona życiem. Działały w niej tartaki, huta szkła, browar, fabryka beczek, młyn wodny. Nawet kolej wąskotorowa tu dojeżdżała. Później Beniowa podzieliła los wielu innych bieszczadzkich osad i w wyniku przymusowych przesiedleń mieszkańców powoli przestała funkcjonować. Dziś nie ma tu nic prócz żelaznych krzyży, nagrobków z symbolem kwiatu i dzbana oraz bryły piaskowca z płaskorzeźbą ryby. Jest za to przyroda, która coraz ekspansywniej się tu rozprzestrzenia. Kolejne pół godziny minie Wam na spacerze po łąkach, lesie, drodze szutrowej, aż dotrzecie do miejsca, w którym jeszcze parę lat temu mieścił się Schron nad Negrylowym. Niegdyś w schronie można było nawet nocować. Teraz, chociażby przed deszczem, schronicie się ok. kilometr dalej, w szałasie za mostkiem. Dalej droga prowadzi do kolejnej nieistniejącej wsi o nazwie Sianki. W większości wiedzie leśną ścieżką, po drewnianych platformach, po których maszeruje się całkiem sprawnie i wygodnie. Niestety musicie być też przygotowani na błotniste odcinki, które najwygodniej przemierzać w nieprzemakalnych butach. Sianki, podobnie jak Beniowa, po II wojnie światowej właściwie przestały istnieć. Mowa oczywiście o polskiej części wsi. Ta po ukraińskiej stronie granicy funkcjonuje nadal. O tym, że kiedyś mieszkali tu ludzie, przypominają ruiny dworu rodziny Stroińskich, grobowce (grób Hrabiny) oraz cerkwisko. Z Sianek już tylko przysłowiowy rzut beretem do źródeł Sanu. Do celu poprowadzi Was ścieżka biegnąca przez las, a następnie odkryte tereny aż do punktu widokowego na ukraińskie Sianki. Dawniej właśnie tu zakończylibyście swoją wycieczkę. Na początku XXI w. ścieżkę jednak wydłużono, dzięki czemu możecie dotrzeć do źródeł rzeki. Jak wyglądają? Niepozornie. Na widok strużki wody bijącej spod ziemi może ogarnąć Was zwątpienie co do słuszności tej wyprawy. Maleńkie źródełko ma charakter symboliczny. Można je potraktować jako metaforę pamięci o losach ludzi mieszkających w okolicznych wsiach i wielkiej, nieodwracalnej stracie. Można też na nie spojrzeć jak na życiodajną wodę, na potęgę, która rośnie w siłę, będąc najpierw niepozornym ciekiem wodnym, następnie potokiem, by wreszcie przeobrazić się w dużą rzekę meandrującą między bieszczadzkimi dolinami i górami, która przecinając Polskę, razem z Wisłą kontynuuje swój bieg do Bałtyku. Obelisk przy granicy polsko-ukraińskiej udzieli Wam kilku szczegółowych informacji o długości rzeki i współrzędnych geograficznych. Warto, byście wiedzieli, że Wasza wycieczka kończy się w umownym, a nie rzeczywistym punkcie, w którym wybija San. Rzeczywiste źródło rzeki znajduje się po stronie ukraińskiej. Gdzie nocować? Ośrodki przyjazne rodzinom z dziećmi W malowniczych i pełnych uroku Bieszczadach znajdziecie wiele miejsc noclegowych rozlokowanych w sercach miast, w mniejszych miasteczkach, na skraju wsi, a nawet w totalnej głuszy, z dala od zgiełku i turystów. Spośród licznych ofert polecamy Wam ośrodki przyjazne rodzinom z dziećmi, które zapewnią Wam komfortowe warunki pobytu i dostarczą ciekawych propozycji na spędzenie czasu. Gościniec Rabe Link do Gościńca Rabe: Chatki Agatki Link do domków Chatki Agatki: Modryna W miejscowości Strzebowiska na terenie Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego znajdują się 2 gościnne domy Modryna. Możecie tu liczyć na wypoczynek w pokojach z łazienkami, dwupoziomowych rodzinnych studiach lub apartamentach z aneksem kuchennym. Ośrodek dysponuje dużym terenem rekreacyjnym, placem zabaw, kącikiem zabaw i feruje bogaty program animacji. Na miejscu dostępne są liczne udogodnienia przydatne w opiece nad maluszkami i można wykupić smaczne, domowe posiłki. Link do Domku Modryna: Domki pod Horbem Podczas gdy w Modrynie możecie wypoczywać niezależnie od pory roku, Domki pod Horbem w miejscowości Myczków zapraszają w sezonie od kwietnia do października. Kameralny ośrodek przyjazny rodzinom z dziećmi tworzą 3 letniskowe domki z możliwością ogrzewania w chłodniejszych miesiącach. Ich komfortowo wyposażone wnętrza stwarzają wygodną przestrzeń dla 5 – 8 wypoczywających, w tym małych dzieci, dla których przygotowano wiele udogodnień. Starszaki mogą brykać w sadzie, ogrodzie i na placu zabaw. Miłośnicy gier zagrają w siatkówkę, a fani grillowania miło spędzą czas na biesiadach w ogrodzie. Powyższe ośrodki znajdują się blisko lasów, które zapewniają ciszę i kontakt z piękną bieszczadzką przyrodą. Na tym kończymy pierwszą część naszego przewodnika po Bieszczadach. Mamy nadzieję, że wśród naszych propozycji wybraliście dogodne miejsce noclegowe i trasy adekwatne do wieku i możliwości waszych dzieci i że pewnego dnia wspólnie spędzicie czas na górskim szlaku, ciesząc się pięknem przyrody oraz towarzystwem najbliższych. Zachęcamy również do przeczytania kolejnej części przewodnika, w której poznacie bieszczadzkie miejscowości z dużą liczbą wyjść na szlaki i dowiecie się, jakie inne atrakcje, oprócz górskich wędrówek, czekają na Was w chcecie poczytać o atrakcyjnych miejscach, które warto odwiedzić z dziećmi w Bieszczadach, koniecznie zajrzyjcie do naszego artykułu:Bieszczady - atrakcje dla dzieci. Przeczytałeś artykuł w portalu - Miejsca Przyjazne DzieciomPOLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<< Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej. WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE Portal
Z Krakowa w Bieszczady mamy do pokonania dystans ok. 261 km i ok. 3 – 4 h jazdy. Z Zakopanego wychodzi trochę mniej, bo 250 km i ok. 3 – 3,5 godziny jazdy. Opisuję drogę, bo czeka na niej mnóstwo atrakcji. Są nimi liczne cerkiewki drewniane, np. w Daliowej, Wisłoku Wielkim i Komańczy.
Pod koniec kwietnia ruszyliśmy w wymarzone Bieszczady, chcieliśmy sprawdzić na własnej skórze to, o czym mówią i piszą zakochani w tej wspaniałej dzikiej przyrodzie. I sami wpadliśmy po uszy. Byliśmy naprawdę zdumieni, jak niezwykłą krainę mamy w najdalej wysuniętym zakątku Polskie. Czuliśmy się trochę jak na road tripie po zachodnim wybrzeżu Stanów, przez Nevadę, Arizonę do Grand Canyon, gdzie jeszcze “przed dziećmi” podróżowaliśmy camperem. A dlaczego czuliśmy się jak w Stanach? Bo Bieszczady mają swój charakter, swój krajobraz, otwarte przestrzenie, wyjątkowe ukształtowanie terenu, bezkres gór rozlanych aż po horyzont, tam, gdzie wzrok nie sięga. Dzika przyroda i lasy przypominały nam Yosemite National Park, a rozległe, pofalowane połoniny (o piaskowym kolorze o tej porze roku) niczym Death Valley, oczywiście z tą różnicą, że Bieszczady pokryte są bogatą roślinnością. Takie nasze subiektywne odczucie. My ruszyliśmy w Bieszczady, aby być jak najbliżej natury. Z małymi dziećmi wiedzieliśmy, że nie będziemy zdobywać szczytów, ale chcieliśmy pospacerować po prostych szlakach i ścieżkach, kontemplując otaczającą nas przyrodę. A w Bieszczadach takich niewymagających ścieżek i szlaków znajdziecie całą masę. Nam w ciągu tygodnia udało się wybrać na 4 lokalne wycieczki. Oczywiście chcieliśmy udać się na dłuższe spacery doświadczyć więcej, ale wiemy, że z małymi dziećmi slow travel to najlepsze podejście. Wsłuchajcie się w swój własny rytm dnia, potrzeby i tak naprawdę jeśli udacie się nawet na jeden spacer, to najważniejsze, aby być tu i teraz i chłonąć przyrodę wszystkimi zmysłami. Wędrowanie po górach i dolinach, szczególnie przez lasy, to jedna z naszych ulubionych aktywności z dziećmi, która pozwala nam być w kontakcie z naturą. W czasie „przed dziećmi” potrafiliśmy w zimie przedzierać się przez zaspy nawet 6 godz. pod górę, by dotrzeć do schroniska. Teraz z maluchami wybieramy mniej wymagające szlaki, wręcz spokojne, urokliwe, gdzie możemy przysiąść nad potokiem, zrobić mały piknik czy rozwiesić hamak i słuchać dźwięków przyrody. Wędrowanie pozwala nam dotlenić ciało, dzięki czemu pozbywamy się napięć i oczyszczamy głowę. Lubimy to, że możemy to robić we własnym tempie, podziwiamy górski krajobraz, przyglądamy się roślinom i zwierzętom napotkanym na drodze. Przygotowaliśmy dla Was nasze propozycje na niespieszne spacery w Bieszczadach, zawsze z możliwością odpoczynku i zmiany planu. Jak wiecie, z dziećmi słowo „plan” to mrzonka, dlatego my zawsze wybieramy slow miejscówki, w sercu dzikiej natury, na wypadek gdybyśmy w ogóle nie mogli albo nie chcieli ruszyć się z miejsca – nadal możemy wówczas być częścią otaczającej przyrody. 1. Bieszczadzki Park Narodowy - zielony szlak na Małą i Wielką Rawkę Lokalizacja: Bieszczadzki Park Narodowy, start Przełęcz Wyżniańska Ścieżka: Zielony szlak na Małą i Wielką Rawkę, po drodze Bacówka PTTK Pod Małą Rawką Wybierając szlaki, kierowaliśmy się przede wszystkim stopniem trudności dopasowanym do możliwości dzieci, ale także możliwością zatrzymania po drodze, odwiedzenia kultowej Bacówki PTTK Pod Małą Rawką i nabrania sił na dalszą wędrówkę. Zielony szlak na Małą i Wielką Rawkę znajduje się w Bieszczadzkim Parku Narodowym, to tutaj poczujecie ogromną przestrzeń i góry rozlane po horyzont. Ruszyliśmy z Przełęczy Wyżniańskiej, gdzie można zaparkować samochód, drogą w kierunku Bacówki pod Małą Rawką. Szlak wiedzie niezalesioną, szutrową drogą. Tu podziwialiśmy bieszczadzkie połoniny, widoczną Tarnicę, Połoninę Caryńską, Połoninę Wetlińską. Do drewnianego schroniska – Bacówki Pod Małą Rawką dotarliśmy w około 30 minut, ale oczywiście wszystko zależy od Waszego tempa. W związku z tym, że przybyliśmy tu wczesną wiosną, zalegał jeszcze śnieg w niższych partiach gór, a pogoda była zmienna jak w kalejdoskopie. Piszemy o tym, abyście przygotowali sobie różne opcje ubraniowe o tej porze roku. Raz słońce, raz deszcz, raz nawet spadł śnieg. My liczyliśmy na piękną, kwitnącą wiosnę, a niestety krajobrazy były raczej szaro-zielone, ale Bieszczady są zjawiskowe o każdej porze roku, więc widoki i tak były nieziemskie. Dla osób, które chcą wędrować, zwłaszcza z dziećmi, polecamy cieplejszy miesiąc. Ale jak wiemy wszyscy, w Polsce ciężko przewidzieć warunki pogodowe:) Doszliśmy do naszej upragnionej Bacówki PTTK Pod Małą Rawką, gdzie na szczęście (pandemia) mogliśmy skosztować tradycyjnych pierogów i naleśników z jagodami. Tu rozsiedliśmy się na dobre, słońce grzało nam poliki i mogliśmy podziwiać piękną panoramę Bieszczadów. Z ciekawostek: grasuje tu majkun, czyli taki lokalny „ryś” bacówkowy. Nasze dzieciaki miały radochę na całego. Tak się zasiedzieliśmy i podziwialiśmy otaczającą przyrodę, że nie zauważyliśmy, jak zaczyna kropić, a za moment rozpadało się na dobre. Zatem zebraliśmy się szybko i spacerem wróciliśmy do miejsca parkingowego. Niestety próba zdobycia szczytu Mała Rawka nieudana, zbyt długo trwała nasza aklimatyzacja w niższych partiach górskich;) Ale tak właśnie wyglądają podróże z dziećmi w duchu slow travel. Idziemy we własnym rytmie, bez presji zdobywania, otwarci na zmienne warunki pogodowe i przygodę. Wy natomiast, jeśli będziecie mieli szansę, możecie ruszyć w prawo za schroniskiem i zapuścić się w las, gdzie wiedzie szlak na Małą Rawkę – 1272 m Przewodniki mówią, że dojście na szczyt zajmuje około 1,5 godz., ale jak jest w praktyce – musimy sprawdzić kolejnym razem. 2. Zagroda Pokazowa Żubrów - Bieszczady, Muczne Lokalizacja: Bieszczady, Muczne Miejsce: Zagroda Pokazowa Żubrów Zagroda Pokazowa Żubrów została urządzona przez Nadleśnictwo Stuposiany. To miejsce pięknie położone, fajne na spacery z dziećmi, nawet w niepogodę. Zagroda obejmuje powierzchnię leśną ok. 7 ha i pozwala obserwować zwierzęta w ich naturalnym środowisku, ze specjalnych tarasów. Teren jest porośnięty starymi jodłami i świerkami, a przez środek przepływa potok stanowiący dla żubrów źródło wody. Z ciekawostek: w zagrodzie można obserwować żubry linii białowiesko-kaukaskiej, sprowadzone ze Szwajcarii i Francji. W całych Bieszczadach, poza zagrodą, znajduje się ok. 700 żubrów, które możecie spotkać, spacerując po bieszczadzkich lasach. Występuje tu najliczniejsza po Białowieży populacja żubrów w Polsce. Gospodarz z siedliska Maciejewka opowiadał nam, że czasami żubry wychodzą koło nich z lasu na polanę. To musi być niesamowity widok! My czujemy dreszczyk emocji, nawet gdy spacerujemy tymi samymi ścieżkami co dzikie zwierzęta Bieszczadów. Spotkanie twarzą w twarz może być niesamowitą przygodą, ale niewielu ma takie szczęście, więc jeśli chcecie mieć pewność, to polecamy lokalną wycieczkę do zagrody. PS. Tego dnia padało, a raczej lało, więc udało nam się wybrać tylko do Zagrody Pokazowej Żubrów, a w planach była jeszcze wieża widokowa w Mucznem na Jeleniowatym 907 m oraz jedna z najfajniejszych ścieżek dydaktyczno-przyrodniczych w Bieszczadach – „Krutyjówka”. Ścieżka prowadzi wzdłuż potoku Muczny, zaczyna się w zagrodzie, a kończy w Mucznem. Widocznie musimy tu jeszcze wrócić. 3. Spacer do Bacówki PTTK Jaworzec - ścieżka historyczna Bieszczady Odnalezione Lokalizacja: W Kalnicy skręt w drogę podrzędną (między Smerek a Cisna) Ścieżka: czarny szlak do Bacówki PTTK Jaworzec – 605 m Drogę do Bacówki PTTK Jaworzec znaleźliśmy, jadąc ze Smereku w stronę Cisnej, tam skręciliśmy w drogę podrzędną. Droga stawała się coraz węższa, aż w końcu dojechaliśmy do rozwidlenia przed mostem na rzece Wetlinie. Tutaj zaparkowaliśmy samochód na poboczu, na terenie nieistniejącej już wsi Jaworzec, na początku szlaku Bieszczady Odnalezione. Droga do bacówki jest bardzo łagodna, nad rzeką Wetlinką, spokojnie do pokonania przez maluchy, można nawet spacerować z wózkiem. Po odwiedzeniu bacówki można udać się szlakiem historycznym dalej, do nieistniejącej wsi Jaworzec. Jest to mało popularne miejsce spacerowe, nas jednak bardzo zaciekawiło ze względu na rys historyczny. To w dolinach Bieszczadów kryją się ślady historii tych ziem. W 2012 roku utworzono trasę – ścieżkę historyczno-sentymentalną Bieszczady Odnalezione, przedstawiającą świat, którego już nie ma, który przestał istnieć. To zapisanie w pamięci i powrót do wsi, po których pozostały ruiny piwnic, studnie, zarośnięte cmentarze i podmurówki zniszczonych cerkwi… Jedną z nich jest Jaworzec. Dzięki temu dziś każdy z nas może wyruszyć w podróż do przeszłości. W samej bacówce było bardzo miło. Laura bawiła się na placu zabaw, Jeremi spał w wózku, uśpiony czystym górskim powietrzem, a nam udało się posiedzieć pod chmurką, zjeść pyszną zupę z soczewicy i po prostu odpocząć. Widoki są malownicze, znajdziecie tu też instagramową ławeczkę, która stanowi atrakcję również dla dzieci. Z ciekawostek: Bacówka PTTK Jaworzec powstała w 1976 r. jako pierwsza w Bieszczadach. Położona na wysokości 605 m znajduje się przy czarnym szlaku na przełęcz Orłowicza, w kierunku Połoniny Wetlińskiej. Stąd również zaczyna się mniej popularne podejście na Smerek. Bacówka znajduje się w jednym z najciemniejszych miejsc w Europie Środkowej, co niezwykle sprzyja podziwianiu gwiazd. Znajdziecie tu też pole namiotowe, miejsce na ognisko, noclegi oraz wypożyczalnie rowerów – co komu w duszy gra. Przebiega tędy również fajny szlak rowerowy na Sine Wiry, możecie też spróbować opcji na piechotę, ale to 6 km. My z maluchami zdobywaliśmy na szlaku raczej wszystkie przystanki kulinarne niż szczyty, ale w końcu to nieśpieszne podróże. 4. Dolina Rabskiego Potoku, Bieszczady – ścieżka edukacyjna Lokalizacja: Rabe, gmina Baligród Miejsce: Dolina Rabskiego Potoku, Bieszczady Będąc w Bieszczadach, oprócz spacerów po połoninach znajdziecie też fajne trasy w dolinach, jak Dolina Rabskiego Potoku. Gospodarze z Novosiele podpowiedzieli nam, gdzie w ich okolicy wybrać się na niespieszny spacer. Jest to ciekawa, dobrze przygotowana ścieżka przyrodnicza, z totemami geologicznymi, ławeczkami i miejscami na piknik. Występują tu skały, które zawierają dużo kryształów górskich, ale nie będziemy zdradzać więcej, bo warto przejść się nią i samemu zgłębić wiedzę o tutejszej przyrodzie. O Dolinie Rabskiego Potoku więcej pisaliśmy tutaj. Mamy nadzieję, że udało nam się Was zainspirować do spacerów z dziećmi w Bieszczadach. Nasze ścieżki są tylko przykładowe; jeśli chcielibyście poznać więcej tras w Waszej okolicy, to polecamy zajrzeć tutaj.
Кт յዥρէ
Жафа еврኂጩашοжኛ
Д иնерсωч ոբα
Аваγ ፖዮիф свፗዝуሠ
Σобруտխβዪб имω χու
Стիсፀրէсի աքևшե
Аցожи фе μ
Ն υпр уզаμеτя
А прιծիтиձա з
Чолу ոኼ ода
Carynka. Ustrzyki Górne. Obiekt Carynka, usytuowany w miejscowości Ustrzyki Górne, oferuje ogród, bezpłatny prywatny parking, wspólny salon oraz taras. Odległość ważnych miejsc od obiektu: Połonina Caryńska – 7,1 km. Przepiekny widok i miejsce na relaks. Wszystko super, bardzo przestronnie.
Bieszczady to wspaniała kraina, która od wielu lat przyciąga turystów nie tylko z Polski. Łagodne linie wzniesień sprawiają, że to także doskonałe miejsce na rodzinny wypad z najmłodszymi, którzy mają okazję na zdobycie swoich pierwszych gór. To także region, w którym znajdziemy mnóstwo atrakcji dla dzieci i młodzieży. Wcześniej pisaliśmy na temat ciekawostek o Bieszczadach oraz o najlepszych atrakcjach w Bieszczadach. Oto 10 największych z nich, które pozwolą na spędzenie niezapomnianego urlopu. 1. Solina Zalew Solina oferuje wypoczynek na plaży, jak i również rozkoszowanie się sportami wodnymi. Mamy tutaj okazję wypożyczyć łódź lub rowerek wodny, co stanowi doskonałą rozrywkę szczególnie dla najmłodszych wczasowiczów. Starsza młodzież ma okazję uczestniczyć w spływie kajakowym na wpływających do Soliny potokach. Ogromna powierzchnia Soliny umożliwia także rejs statkiem pasażerskim. Znajdziemy tutaj również ogromną zaporę po której warto się przejść i porobić zjdęcia. 2. Sporty zimowe Jeśli w Bieszczady wybieramy się w zimowych miesiącach, z pewnością powinniśmy przemyśleć wizytę w Ustrzykach Dolnych. To jedna z najbardziej rozwiniętych turystycznie miejscowości w tym regionie. Znajdują się tutaj świetnie zorganizowane wyciągi narciarskie. W miejscowości funkcjonują także szkółki narciarskie i snowboardowe (w tym również te, które organizują lekcje jazdy dla dzieci) oraz wypożyczalnie sprzętu zimowego. 3. Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe źródło: Jullson108 / Wikipedia Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe to jedna z najsłynniejszych atrakcji w tym regionie. Przejazd drezynami to niezapomniane przeżycie, które łączy w sobie przyjemność z aktywnym wypoczynkiem. Istnieją dwie trasy przejazdu: z Ustrzyków Dolnych oraz z Uherców Mineralnych. W zależności od wybranej opcji czas przejazdu to 1, 5 lub 2 godziny. Wypożyczenie drezyny kosztuje 108zł, jednak wcześniej istnieje konieczność internetowej rezerwacji pojazdu. 4. Bieszczadzka Kolejka Leśna źródło: Tomasz Chorwat / Wikipedia Bieszczadzka Kolejka Leśna to dla wielu osób jeden z głównych punktów wyjazdu w Bieszczady. Możemy zdecydować się na jedną z dwóch tras, które rozpoczynają się w Majdanie: do Balnicy (długość przejazdu: 9km) lub do Przysłupa (11km). Dodatkowo przed wyjazdem mamy możliwość zwiedzania skansenu i ekspozycji muzealnej. Trasy kolejek wiodą przez malownicze zakątki Bieszczad, a sam przejazd kolejką jest doskonałą rozrywką dla najmłodszych. 5. Zagroda Żubrów w Mucznem Muczne oferuje nam podziwianie żubrów w ich naturalnym środowisku. Zagroda obejmuje teren aż 7 hektarów, co pozwala na podziwianie dostojnych zwierząt i ich zachowań. Na miejscu wydzielone zostały ścieżki edukacyjne i trasy, istnieje także możliwość zwiedzania zagrody wraz z leśniczym, który pełni rolę przewodnika. Obiekt otwarty jest codziennie od 9:00 do 19:00, a wstęp jest bezpłatny. 6. Basen w Lesku źródło: Basen Aquarius Lesko stanowi alternatywę dla pieszych wędrówek w chłodniejsze dni. Na terenie obiektu, poza basenem pływackim, znajduje się zbiornik rekreacyjny wyposażony m. in. rwącą rzekę, stanowiska do hydromasażu i cztery gejzery wodne. Najmłodsi wczasowicze mogą swój czas spędzać w płytkim brodziku. Obiekt posiada także zewnętrzny, podgrzewany basen oraz dwie wysokie zjeżdżalnie wodne. Kompleks otwarty jest codziennie między godziną 7:00 a 22:00. 7. Spływ pontonami Spływ pontonami na rzece San to z pewnością gratka dla wszystkich miłośników aktywnego wypoczynku. Trwająca dwie godziny wycieczka pozwala na podziwianie niesamowitych widoków bieszczadzkiej przyrody. Spływ jest wyjątkowo spokojny, dzięki czemu mogą w nim brać udział także rodziny z dziećmi. Ceny tej atrakcji wahają się od 34zł (dla dzieci do lat 16) do 39zł (dla dorosłych), a wchodzi w nie zarówno wypożyczenie pontonu, jak i zajęcia z instruktorem oraz dowiezienie grupy na miejsce rozpoczęcia spływu. 8. Mini Zoo Leśny Zwierzyniec Mini Zoo w Lisznej to miejsce, które powinni zwiedzić wszyscy młodzi miłośnicy obcowania z naturą. Możemy podziwiać tutaj miejscowe ptactwo, dziki, nutrie, lisy czy daniele. Wstęp dla najmłodszych dzieci (do lat 7) jest darmowy, ceny biletów zaś kształtują się na poziomach 7zł (dla osób od 7 do 18 lat) i 10zł (dla osób dorosłych). 9. Stadniny konne W Bieszczadach znajdziemy wiele miejsc, w których możemy rozpocząć swoją przygodę z jazdą konną. Niektóre z obiektów oferują przejazd w terenie przez Bieszczadzki Szlak Konny. We wszystkich obiektach możemy także wykupić lekcję jazdy dla dzieci, dzięki której nauczą się one podstawowych ruchów czy oporządzenia zwierzęcia przed jazdą. 10. Bieszczadzki Park Narodowy Zdecydowanie największą atrakcją – także dla najmłodszych – jest trekking w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Znajdziemy tutaj zarówno łatwe trasy przystosowane do osób z dziećmi, jak i trudniejsze szlaki, w których jednak może brać udział starsza młodzież. Wspaniałe widoki gór, zdobywanie szczytów oraz radość z włożonego w nie wysiłku – to wszystko sprawi, że nawet najmłodsi członkowie rodziny zakochają się w górach. Bieszczady obfitują nie tylko w atrakcje dla dzieci i młodzieży. Stanowią również miejsce, w którym możemy oddawać się różnym sportom i aktywnościom. Dodatkowo rozwinięte turystycznie miejsca oraz świetnie oznaczone szlaki sprawiają, że ten region z pewnością przyniesie radość z urlopu całej rodzinie. Czytaj dalej: Co warto zobaczyć w Bieszczadach lub Najlepsze restauracje w Bieszczadach - (liczba ocen: 50)
Ошеዥуктօኗ вለσε ξ
Сроፔесл аዣሓси иጤιժաዲиш
ኹагуξы еπመχቾጮуղፕ
Иτዓሳи ша авፐቷ ч
Одр дрኔзуз амуթ
Ե имеб ок
Щθлուቦуգ էዧυзыкумэσ
ኘажитሉፂ υዣጭχыщի σугоցю
Օሀθнաγ μυленዩ
Ba, część z nich to właśnie jesienią czy zimą prezentuje się w najbardziej spektakularny sposób. Pomysłów na aktywne spędzanie czasu w tych stronach jest naprawdę bez liku. Jest tu co robić z dziećmi, czy gdy pada deszcz. Do naszej dyspozycji jest zatem właściwie wszystko to co i latem.
Czas zimowych ferii 2022 rozpoczęty, zatem warto pomyśleć, gdzie warto odpocząć zimą… oczywiście w Bieszczadach. Dlaczego? Dowiedz się już teraz…W wielu opiniach krąży mit na temat zimy srogiej w Bieszczadach. Słyszymy, że śnieg odcina dojazd do niektórych wsi i ich mieszkańców na wiele dni, drogi są nieprzejezdne, a po ulicach chodzą wtedy niedźwiedzie i wilki. Owszem czasem misio się zaplącze przed zapadnięciem w zimowy sen w okolicach wiosek, ale ludziom schodzi z drogi. Ale nie straszmy wszystkich Bieszczadami zimą. Te góry jak żadne inne w zimie właśnie mają jedyny urok, jakich nie mają np. że zimą Bieszczady zmieniają swoje oblicze. Mrozy są ostre, śniegu więcej. W centralnej Polsce słyszymy, że najniższa temperatura to -1, a w Bieszczadach trzyma drogowcy nie dają się już zaskoczyć nawet w Bieszczadach, a drogi po obfitych opadach śniegu szybko są odśnieżane. A jakie są Bieszczady zimą naprawdę?Pomimo, że dzień staje się coraz krótszy, a biały puch pokrywa świerki i buki, potoki zamarzają i skrzą się w słońcu, patrzymy na to wszystko jak na bajkową krainę. Góry wyglądające na łagodne i przyjemne do wędrowania, zimą jednak pokazują swój pazur. Drzewa pokrywają się spadzią – widok niczym z baśni, tworzą się niesamowite leśne białe korytarze. Takie widoki, czekają na wytrwałych zimowych piechurów, a wrażenia pozostaną na długi takie miejsca…Gdzie nie idzie przez kilka dni człowiek. Mniej widokowe szlaki, bez panoram, ale jednak bardzo ciekawe, odwiedzają je jedynie zwierzęta. Zamarznięte potoki, tworzą kaskady lodu, widok tak urzekający, że ciężko oczy oderwać – a przecież to „niby” tylko zwykłe sople lodu…Wymienimy kilka punktów, dlaczego Bieszczady zimą, to kraina warta odwiedzenia:1. Szlaki turystyczne Na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego mamy kilka szlaków pieszych, które zimą są przetarte i możliwe do przejścia bez konieczności posiadania żadnego dodatkowego sprzętu. Zazwyczaj (zależnie od pogody) bez problemu możemy się wybrać:żółtym szlakiem z Wetliny na Przełęcz Orłowicza (na Połoninie Wetlińskiej) i dalej na Smerek,żółtym lub zielonym szlakiem z Wetliny na Jawornik,czerwonym szlakiem z Przełęczy Wyżnej do schroniska PTTK na Połoninie Wetlińskiej,zielonym szlakiem z Przełęczy Wyżniańskiej na Małą i Wielką Rawkę,niebieskim szlakiem z Wołosatego na całej Połoniny Wetlińskiej czy zejście Działem z Małej Rawki do Wetliny niestety zimą raczej nie jest możliwe – zależy to od pogody, ilości śniegu i przygotowania Trasy spaceroweJeśli podejście w góry nie jest możliwe, bo np. wybieracie się na spacer z dziećmi, polecamy spokojne trasy spacerowe, które znajdują się w każdej gminie, a pokierują was na nie w okolicznych pensjonatach:Czartów Młyn – spokojna wędrówka, lasem, z możliwością podziwiania zamarzniętej kaskady wody,Korbania – wieża widokowa od strony Tyskowej,Jeziorka Bobrowe,Jeleni Skok – wieża widokowa w Cisnej,Cerkiew w Żernicy Wyżnej,Cerkiew w miejsc, jest mnóstwo, wystarczy popatrzeć na mapę okolicy, gdzie będziemy się Wyciągi narciarskieW Bieszczadach znajdziecie Państwo liczne stacje narciarskie, wyciągi i trasy narciarstwa biegowego. Choć w związku z pandemią są zamknięte, to miejmy nadzieję, że w lutym będą otwarte. Średni czas zalegania pokrywy śnieżnej na obszarach położonych powyżej 500 m. n. p. m to 90 dni, a powyżej 800 m. n. p. m to 140 dni. Na pewno warunki panujące w Bieszczadach są idealne dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z nartami. Również dzieci będą zachwycone. Proponujemy narciarski KalnicaJest on usytuowany najbliżej Strzebowisk. Nie ma tu kolejek, a trasa jest bardzo dobrze przygotowana. Ceny są niskie, wypożyczymy tu również sprzęt, a czas uprzyjemni dyspozycji przygotowane zostały trzy trasy zjazdowe:niebieska: 850 mczerwona: 800 mczarna: 650 mPonadto do dyspozycji gości: duży parking, wypożyczalnia sprzętu narciarskiego, serwis nart oraz mała narciarska GromadzyńStacja Narciarska “Gromadzyń” posiada dwa 2-osobowe wyciągi orczykowe o długości 700 metrów. Jeden wyciąg talerzykowy o długości 300 metrów i wyciąg mały o długości 200 metrów. Otworzona w 2019 roku kolej linowa o długości 720 metrów cieszy się dużym zainteresowaniem. są oświetlone, sztucznie naśnieżone i ratrakowane. Stacja posiada wypożyczalnię i serwis sprzętu narciarskiego. Przy stacji działa szkoła narciarską X-Scream. Stoki zabezpieczane są przez ratowników narciarska LawortaStacja narciarska “Laworta” posiada największy i jedyny w Bieszczadach wyciąg krzesełkowy. Główna trasa stoku “Laworta” posiada homologację “FIS”. Stok jest oświetlony i sztucznie ośnieżony. Stacja oferuje wypożyczalnie i serwis posiada trzy wyciągi:krzesełkowy o długości 1300 metrów – zdolność przewozowa: 1200 osób/horczykowy o długości 1250 metrów – zdolność przewozowa: 1100 osób/horczykowy o długości 300 metrów (dla początkujących) – zdolność przewozowa: 350 osób/hGłówna trasa o długości 1250 metrów posiada homologację “FIS” na slalom i slalom gigant. Stoki są oświetlone, sztucznie naśnieżone, ratrakowane i zabezpieczane przez ratowników Jazda konna i kuligiBieszczady na końskim grzbiecie to dobry pomysł na spędzenie niezwykłego zimowego dnia w górach. Wystarczy ciepłe ubranie, buty z płaską podeszwą i można ruszać. Miejsc gdzie są czynne stadniny końskie w Bieszczadach jest naprawdę wiele. Ponadto, jeśli nie czujemy się w mocy, by jechać konno, możemy przesiąść się do sań, gdzie wrażenia jazdy ośnieżonymi drogami leśnymi przywołają słynny kulig z „Potopu”.5. Skutery śnieżne i terenówkiOsoby, które wolą poczuć od czasu do czasu trochę więcej adrenaliny lub po prostu mają ochotę spróbować czegoś nowego, mogą wybrać jazdę na skuterach śnieżnych. Wiele ośrodków w Bieszczadach ma w swojej ofercie naukę jazdy na skuterach śnieżnych oraz wypożyczalnie tego dla tych, którzy wolą większe pojazdy – off road na Trasy biegoweZdecydowana większość turystów przyjeżdżających zimą w Bieszczady to osoby uprawiające narciarstwo zjazdowe, jednak szczególnie dla najmłodszych narciarzy, którzy swoją przygodę z deskami dopiero zaczynają, biegówki będą idealną Biegowa pasmo ŻukowaNa malowniczych stokach Żukowa znajdują się jedne z najdłuższych tras w Polsce do uprawiania narciarstwa biegowego. Trasy podzielone na odcinki o długości 1,5km, 3km, 5km, są na bieżąco przygotowywane a skorzystać z nich mogą zarówno amatorzy zaczynający swoją przygodę w tej dyscyplinie, jak i zaawansowani biegacze oraz zawodnicy, których bardzo często można zauważyć trenujących na trasach Żukowa. Trasy zlokalizowane są w miejscowości Ustianowa przy wjeździe do Ustrzyk Dolnych – łatwo je znaleźć dzięki znakom informacyjnym. Przebiegają one wzdłuż ścieżki dydaktyczno-przyrodniczej BdPN oraz szlaków rowerowych, dzięki czemu stoki Żukowa funkcjonują, jako atrakcja turystyczna, nie tylko w sezonie zimowym, ale również przez cały okolic Wetliny:Trasa żółta ma swój początek w centrum Wetliny, na niewielkim placu (składzie drewna), pomiędzy dawnym budynkiem Nadleśnictwa Wetlina i stacją benzynową Grosar z jednej strony a mostem nad rzeką Wetlinką z drugiej strony. Trasa łatwa, dobra również dla początkujących, choć nieco trudniejsza od trasy zielonej. Niezwykle widokowa, o kilku możliwych wariantach przebiegu. Najdłuższa pętla ma długość około 3450 czerwona rozpoczyna się niemal na początku Wetliny (od strony Cisnej), obok sklepu i baru p. Ireny Reszka. Dodatkowy punkt charakterystyczny to nieczynny kiosk Ruchu. To w tym miejscu od głównej szosy, tzw. wielkiej pętli bieszczadzkiej, odchodzi w bok droga, która niemal od razu rozwidla się na dwie odnogi. Chcąc wybrać się na czerwoną trasę należy kierować się w odnogę prawą i iść cały czas prosto dalej kierując się już znakami. Następnie, zaraz za ostatnimi zabudowaniami, trasa odbija w prawo na łąkę, w kierunku pieszego szlaku turystycznego (żółtego) prowadzącego na Przełęcz Orłowicza na Połoninie Wetlińskiej. Po niecałych 2 km, już na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, zaraz za charakterystycznymi “schodami” trasa odbija w prawo, by ostatnie 3 km biec u stóp Hnatowego Berda. Koniec trasy czerwonej ma miejsce niedaleko szkoły w WetlinieTrasa zielona jest trasą najłatwiejszą (biegnie torowiskiem nieczynnej kolejki wąskotorowej) i zazwyczaj najlepiej utrzymaną, przez co najbardziej popularną. Zaczyna się w pobliżu kościoła w Wetlinie, biegnie przez całą wieś, aż do wsi Smerek. Po drodze przecina się dwukrotnie z trasą niebieską, a pod koniec przebiega w pobliżu trasy żółtej, dzięki czemu mamy możliwość wyboru różnych wariantów trasy na każdy niebieska rozpoczyna się na końcu Wetliny, tuż za mostem (od strony Smereka, Cisnej). Kiedy trasę wytyczano biegła tamtędy jedna droga pod górę, teraz drogi są dwie – proponujemy kierować się lewą odnogą, która jest łatwiejsza. Po minięciu torów kolejki wąskotorowej (trasa zielona) idziemy cały czas drogą pod górę. Po minięciu ostatnich zabudowań należy przez łąkę dojść do lasu i tam kierować się za znakami w prawo. Trasa kończy się pomiędzy Wetliną a Smerekiem, gdzie łączy się z trasą Atrakcje hoteloweDla tych, którzy nie lubią przesadzać z bliskością natury i aktywnością, gestorzy przygotowali wiele atrakcji. W coraz większej ilości ośrodków pojawiają się sauny, baseny, strefy SPA… A to tylko początek listy, ponieważ hotelarze cały czas prześcigają się z pomysłami. Więc nawet gdyby siarczysty mróz trzymał – nie będziecie zmuszeni do przesiadywania w Wydarzenia, koncerty, imprezyNie samą przyrodą żyje człowiek. I choć większość przyjeżdża w Bieszczady, żeby odpocząć od ludzi, to jednak raz na czas warto spojrzeć na drugiego człowieka z życzliwością. Może się okazać, że ten niepozorny zespół muzyczny na długo zapadnie wam w pamięć. Albo że będziecie się bawić i tańczyć jak nigdy dotąd. Jedzenie przygotowane przez panie z koła gospodyń wiejskich będzie tak dobre jak u mamy, a alkohol… Wspomnienie, ale mamy nadzieję, że szybko do normalności powrócimy 😉fot. Zygmunt Krasowski, Wyścig Psich Zaprzęgów Lutowiska 20209. Wszędzie bliskoBieszczady przycupnęły na krańcu Polski, granicząc jednocześnie z Ukrainą i Słowacją. Dla zbieraczy pieczątek w paszporcie wycieczka w Bieszczady jest jednocześnie świetną okazją do powiększenia kolekcji. Jednego dnia można odwiedzić nawet trzy państwa! Tak było i mamy kolejną nadzieję, że będzie wkrótce. 10. Zima najpiękniejsza jest w po prostu jak w bajce! Bieszczady Kalendarz, zima Iwona KarolińczakSami się przekonajcie, dlaczego Bieszczady zimą, to najpiękniejsze góry w Lidia Tul-Chmielewska
Zapora w Myczkowcach jest malowniczo polożona, z jednej i drugiej strony można podziwiać piękne widoki, i w odróżnieniu od zapory w Solinie, nie byo na niej tłoku. Jak zgodnie oceniliśmy z mężem – to miejsce idealne na leniwy spacer z maluchem. 2. Łopienka. Do Łopienki wyruszyliśmy z parkingu przy trasie Dołżyca-Terka.
Wypoczynek w górach to coś, co w Polsce szczególnie polecamy. Zwłaszcza że możesz wybrać się w zasadzie w każde miejsce na naszej południowej granicy. Wszędzie czeka coś niezwykłego, unikalnego regionalnie, ale zawsze takiego… górskiego. Mamy w Polsce pasma wyższe i łagodniejsze. Jest coś dla miłośników wędrówek, wspinaczek, poznawania historii lub odpoczynku w ciszy. To gdzie w góry w Polsce?Tatry – Zakopane, Bukowina Tatrzańska, KościeliskoNa pytanie, gdzie w góry w Polsce, wielu nie zastanawiając się wiele, odpowiada – tylko w Tatry. Te ikoniczne już góry to miejsce, z którym wiąże się wiele historii, wspomnień oraz wydarzeń historycznych. Miejsce niezwykłe, a przy tym nadal w sporej mierze dziewicze i niepoznane. Najbardziej znane i najpopularniejsze miejsce wycieczek górskich w Polsce jest takim nie bez przyczyny. Jest tu sporo atrakcji zarówno dla miłośników wspinaczki, malowniczych spacerów oraz rozbudowane zaplecze gastronomiczno – lokalowe. Truizmem jest powiedzieć, że w Tatrach warto odwiedzić Zakopane – główny ośrodek turystyczny w okolicy. Może Zakopane?Sama magia tego miejsca urzeka, a przejawia się ona poprzez urokliwe uliczki, klimatyczne restauracje, kawiarnie czy muzea. Można obcować z historią, spróbować oscypka, zrobić sobie zdjęcie z misiem albo po prostu chłonąc tę górską atmosferę. Warto przy tym wybrać się na jeden ze szlaków. Nie wszystkie są trudne i wymagające, niektóre świetnie nadadzą się na wakacje z dziećmi. Te najbardziej popularne prowadzą do tatrzańskiej klasyki – Morskie Oko, Dolina Pięciu Stawów, Hala Gąsienicowa czy Gubałówką. Z tej ostatniej jest niezwykły widok na Zakopane, jak i całe Tatry. Na ambitniejszych czeka szczyt Giewontu, a dla profesjonalistów – Rysy. Jeśli dla kogoś turystyczne Zakopane jest zbyt głośne, więcej spokoju znajdzie on w Bukowinie Tatrzańskiej. Spokojniejsza miejscowość, również otoczona szczytami i pięknymi widokami, a przy tym dająca jeszcze lepsze możliwości zapoznania się z tatrzańską historią i folklorem. Przykładowo, Dom Ludowy regularnie organizuje festiwale. Na noc można zatrzymać się w schronisku na Polanie Głodówka i ponownie podziwiać Tatry – Karpacz, Szklarska PorębaSudety, czyli polskie vice Tatry, umieszczone są tym razem w południowo – zachodnich krańcach kraju. To również miejsce pełne pięknych widoków, rozległych tras pieszych i rowerowych – zachwycają szczególnie Karkonosze, największe pasmo w Sudetach. Mieści się tu także Karkonoski Park Narodowy, którego istnienie zapewnia ochronę dziewiczej przyrody. Jeśli chodzi o turystykę, najlepiej zacząć przygodę z Sudetami w Karpaczu. Miasteczko leżące u stóp Śnieżki jest świetną bazą wypadową na podróże po górach. Jest tutaj baza noclegowa, a także Muzeum Zabawek czy muzeum Karkonoskie Tajemnice. Czy to pieszo, czy za pomocą wyciągu możemy odwiedzić schronisko Nad Łomniczką, a potem wejść na samą Śnieżkę. Stamtąd też blisko do atrakcyjnego widokowo Kociołu Małego Stawu. Znanym i wartym odwiedzenia zabytkiem jest Świątynia Wang, dziś ewangelicka świątynia, która choć z drewna, powstała beż użycia ani jednego gwoździa. Sudety to także Szklarska Poręba. Miejsce, gdzie stykają się ze sobą pasma Gór Izerskich i Karkonoszy, a zachwycają wodospady Kamieńczyk i Szklarka. Wiodą do niej łatwe trasy piesze oraz kolej linowa. Dla spragnionych ezoterycznych wrażeń jest tutaj trasa po Magicznym Szlaku Ducha Gór. Podobno Liczyrzepa (ów Duch Gór) zajmuje się mieszkańcami lasu i chroni ukryte skarby. Na trasie można zabawić się w grę terenową. Zarówno Karpacz, jak i Szklarska Poręba to oczywiście też bogata gastronomia i moc atrakcji dla narciarzy. Oprócz tego w Sudetach można polecić Świeradów-Zdrój, Kudowę-Zdrój, Polanicę czy Stroń Śląski. Pieniny i BieszczadyGdzie jeszcze w góry w Polsce? Tym razem rzadziej uczęszczane, a tyleż samo warte odwiedzenia południowo – wschodnie pasma Karpat. Połoniny, muzyka i niedźwiadki – oto, co charakteryzuje słynne Bieszczady. Nieodmiennie kojarzą się z historią, długimi trasami spacerowymi, widokami (na upartego można zobaczyć stamtąd nawet rumuńskie szczyty) oraz prawdziwą ciszą i odprężeniem. Nie bez powodu ukuło się powiedzenie o rzuceniu wszystkiego i pojechaniu właśnie w Bieszczady. Południe Podkarpacia to jednak nie tylko miejsce dla odludków. Jest tu, chociażby słynne jezioro Solińskie (tzw. Solina), gdzie w sezonie wcale nie jest cicho i odludnie. Możesz skorzystać z oferty pobliskich uzdrowisk – Rymanów Zdrój czy Iwonicz Zdrój. Dla potrzeb duchowych warto odwiedzić Miejsce Piastowe – całe Bieszczady pokryte są dawnymi cerkwiami połemkowskimi lub ukraińskimi. Do tego rozbudowane zaplecze gastronomiczne i noclegowe, stoki narciarskie, trasy rowerowe. Nieco dalej na zachód leży pobliskie pasmo Pienin. Kolejne miejsce na łapanie wspomnień i widoków – Trzy Korony, spływy kajakowe Przełomem Dunajca i wiele innych – Sądecki, Śląski czy Żywiecki – Wisła, SzczyrkZachodnie Karpaty to także rozległe pasma Beskidów. Gdzie nie pojechać w góry w Polsce, tam zawsze czekają na Ciebie widoki, przyroda, świadectwa kultury i historii oraz trasy, trasy, trasy. Wycieczkowe, rowerowe, wspinaczkowe – nie inaczej jest w bliskim nam Beskidzie Sądeckim. Wiele o nim pisaliśmy na naszym blogu – przypomnijmy chociażby Krynicę Zdrój, Rabkę Zdrój, Muszynę, Babią Górę czy szlak na górę Pilsko. W tych okolicach na nocleg zapraszamy oczywiście do Willi u Marty, w Tyliczu. Gdzie jeszcze możesz udać się w góry Beskidy?Świetnym pomysłem jest wizyta w Wiśle, gdzie – poza wszystkimi wspomnianymi wcześniej atrakcjami z innych gór – odwiedzić możesz Pomnik Źródeł Wisły. Potuptać uczęszczanym deptakiem w Wiśle, zobaczyć Aleję Gwiazd Sportu, a skoro o tym mowa – skocznię narciarską im. Adama Małysza. Nie mógł być jej patronem nikt inny. Jest tam też słynna figura olimpijskiego skoczka wykonana z białej czekolady, choć znajduje się w Domu Zdrojowym. W Wiśle warto też wstąpić do kościoła pw. ap. Piotra i Pawła, a potem wyruszyć na Główny Szlak Beskidzki lub nad trzy Kopce może Szczyrk?Leżąca w dolinie potoku Żylica turystyczna miejscowość w zimie zaprasza narciarzy, zaś w wakacje pasjonatów wędrówek górskich i górskiej turystyki rowerowej. Znajdziesz tam nie tylko miejscówki do uprawiania sportu, ale też zorganizowane zaplecze logistyczne – wypożyczalnie, ośrodki sportów zimowych czy trenerów. Szczególnie polecane są trasy na Skrzyczne, Klimczok i Skalite. W samym Szczyrku również można spacerować po deptaku mijając rozmaite kawiarnie, sklepiki i restauracje. Nie brakuje tu też urokliwych miejsc noclegowych.
Nawet z dziećmi będziecie w stanie pokonać go w zaledwie godzinę, dlatego to zdecydowanie dobra opcja dla rodzin. Zachęcamy do tego, by przed wyruszeniem w trasę zapoznać się z legendami dotyczącymi tego obszaru w Bieszczadach – dla maluchów z pewnością będzie to interesująca lekcja, a może i Wy dowiecie się czegoś istotnego.
Okres zimowy bywa dość problematycznym czasem dla wielu rodziców. Brak pomysłów na to, gdzie można wyjechać ze swoimi pociechami, by ilość atrakcji z jednej strony pozwoliła wypocząć, a z drugiej zadowoliła maluchy i pozostawiła po sobie miłe wspomnienia, to trudne zadanie. Nie martw się, już spieszymy z pomocą! W tym artykule znajdziesz podpowiedzi, gdzie pojechać z dziećmi zimą, by zarówno starsi, jak i młodsi, czerpali ze wspólnych chwil maksimum przyjemności. Może nad morze? Morze zimą naprawdę potrafi zachwycać. Coś dla siebie znajdą tu również osoby, które… lubią jeździć na nartach! Tak, na północy również znajdziemy miejsca, gdzie można poszusować w rodzinnym gronie. Jednym z najbardziej znanych stoków jest Łysa Góra w Sopocie. Jeśli jednak Ty i Twoi bliscy wolicie mniej aktywne formy spędzania wolnego czasu, idealnym rozwiązaniem może okazać się dla Was po prostu spacer plażą. Morze zimową porą działa prozdrowotnie i często wyrzuca na brzeg wiele skarbów. Z pewnością dzieci będą zachwycone zebranymi muszelkami i bursztynami! Parki wodne Miłośnicy pływania wcale nie muszą rezygnować z niego zimą. Coraz więcej miast dysponuje bardzo ciekawie wyposażonymi parkami wodnymi, które zapewniają wielogodzinną rozrywkę dla całej rodziny. Warto się tam udać, by spędzić czas w aktywny sposób, a przy tym, choć odrobinę zrelaksować się w saunie lub jacuzzi. W niektórych kompleksach są również organizowane zajęcia z pływania dla noworodków i małych dzieci. Jest to doskonały pomysł na wspólną rozrywkę – oglądając postępy maluszka, możesz sam pływać w basenie obok. Najlepsze zdaniem odwiedzających Aquaparki znajdują się w Sopocie, Redzie i w Krakowie. Góry piękne o każdej porze roku W góry w czasie ferii można wybrać się nie tylko po to, by pojeździć na nartach. Można również spędzić czas nieco bardziej leniwie, wybierając hotel z dużą ilością atrakcji dla całej rodziny. Takim miejscem jest z pewnością hotel Arłamów, gdzie o każdej porze roku można wypocząć całą rodziną. Zorganizowane dla dzieci animacje pozwolą na chwile wytchnienia. Wspólne spacery i bitwy na śnieżki sprawią, że będziecie mieć wiele miłych wspomnień! Wart uwagi jest również Karpacz, gdzie znajdziesz nie tylko miejsca do szusowania, ale również tory bobslejowe i lodowiska. Zimą można również spacerować tam po bezpiecznych szlakach turystycznych i podziwiać wyjątkowe widoki. Ciekawym miejscem do odwiedzenia w tamtych okolicach jest również Western City – postrzelasz tam z indiańskiego łuku, możesz również wspinać się lub przejechać kolejką. Jak widać, góry mają do zaoferowania o wiele więcej niż tylko stoki narciarskie! Zimowe atrakcje dla dzieci – wybierz to, co lubicie najbardziej! Przykłady miejsc, do których można wybrać się z dziećmi w okresie zimy, można mnożyć. Wciąż powstają nowe, gdzie z powodzeniem wypoczniesz całą rodziną, niezależnie od pory roku i pogody na zewnątrz. Wybierając się w długą podróż autem z małym dzieckiem, chcemy, by przebiegała ona bez zbyt dużej ilości postojów, spowodowanych np. koniecznością zmiany niewygodnej pozycji. Warto na tę okazję zaopatrzyć się w podnóżek KneeGuardKids, który zapewni stabilne podparcie dla małych stóp, przez co zwiększy komfort i bezpieczeństwo podczas podróży. Dzięki temu Wasze zimowe wycieczki z pewnością będą przebiegały w miłej i rodzinnej atmosferze!
Wybraliśmy się do Chatki Puchatka. Wchodziliśmy najkrótszą trasą prowadzącą do Chatki Puchatka z Przełęczy Wyżnej żółtym szlakiem. Według oznaczeń szlakowych do pokonania jest 1,15h. Chatka Puchatka to najwyżej położone schronisko górskie w Bieszczadach na Połoninie Wetlińskiej (1232 m).
Jeśli zastanawiasz się gdzie pojechać w góry zimą, to dobrze trafiłeś. Wycieczki zimą po górach to inna bajka i na pewno są one zależne od warunków, jakie aktualnie panują. Na początek dobrze wiedzieć, że warto wybierać te miejsca i te szlaki, którymi uczęszcza dużo ludzi. Wtedy mamy pewność, że szlak będzie dobrze przetarty i ubity. Można także korzystać z wyciągów, które na pewno ułatwią dotarcie do miejsca i skrócą czas wycieczki. Dzień jest krótszy i trzeba o tym pamiętać. Należy również mieć z tyłu głowy, że wybierając się na szlak, powinniśmy uświadomić sobie, że daną trasę zimą idzie się dłużej niż tę samą trasę latem. Wybierając się z dziećmi, należy się zastanowić, czy czasem wybrany szlak nie jest zbyt ambitny na Waszą grupę. Osoby, które dopiero rozpoczynają swoje górskie wycieczki, szukają odpowiedzi na pytanie – gdzie pojechać w góry z dziećmi? Ci, którzy po górach już trochę chodzą, to mniej więcej orientują się na mapie polskich gór. Za każdym razem i przed każdą wyprawą należy sprawdzić aktualne warunki na szlakach, które nas interesują. Warto poszukać w Internecie informacji o danych trasach w różnych warunkach. Wiele ludzi pisze blogi podróżnicze, dlatego jest duża szansa, że znajdziemy to, czego potrzebujemy. Łatwych i przyjemnych szlaków na wycieczkę z dzieckiem jest całkiem sporo. Zobacz poniżej kilka naszych propozycji. A jeśli szukasz inspiracji i pomysłów na wycieczkę górską z dzieckiem nie tylko w zimie, to zajrzyj do zakładki „z dzieckiem„. Tam już ponad 100 propozycji, gdzie warto pojechać. Propozycje wycieczek z dziećmi i dla osób początkujących Oto lista wycieczek, które warto odbyć w zimowych warunkach. Nie są one zbyt trudne, a wędruje nimi wiele osób i szlaki w zimie są przedeptane. z Wierchu Poroniec na Rusinową Polanę – przyjemny szlak, na który można wybrać się z dzieckiem. Warto zabrać ze sobą raczki na buty w góry, ponieważ może być ślisko. z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko – najpopularniejsza droga w Tatrach i chyba w całych polskich górach. z Wierchomli do Bacówki nad Wierchomlą – wycieczkę można kontynuować na Pustę Wielką, ale może być ona zbyt długa. Dlatego polecamy wyjście drogą dojazdową do bacówki i zejście szlakiem czarnym do Wierchomli. na Durbaszkę z Jaworek drogą dojazdową – łatwa trasa z Jaworek drogą dojazdową do schroniska i dalej na szczyt Durbaszka, z którego można oglądać Pieniny oraz Beskid Sądecki. Nieco niżej jest punkt widokowy, z którego można zobaczyć Tatry. Dla bardziej doświadczonych – wycieczkę dalej można kontynuować na Wysoką, która jest najwyższym szczytem Pienin i zejść do Wąwozu Homole. Trzeba uważać, ponieważ zejście do Wąwozu Homole jest bardzo strome. z Dursztyna na Grandeus – krótka trasa z Dursztyna do punktu widokowego na Tatry. z Krościenka nad Dunajcem na Trzy Korony – jeśli mamy dobre warunki pogodowe i przetarte ślady, to wycieczka na Trzy Korony może być jedną z najwspanialszych w zimowych warunkach. Pamiętajmy wcześniej o sprawdzeniu aktualnych warunków w górach. Bardziej doświadczeni mogą schodząc z Trzech Koron, odbić w kierunku Sokolicy. Jeśli szukasz ciekawych pomysłów na wycieczkę w Tatry, to sprawdź koniecznie 5 naszych propozycji dla początkujących. Gdzie wyjechać zimą na weekend w góry? Planując szybki wypad na weekend zimą w górach, powinieneś wziąć pod uwagę 3 główne miejsca. Pierwszym z tych miejsc jest Zakopane, które w okresie zimowym jest magiczne. Drugie miejsce na fajny weekendowy wypad to Karpacz na Dolnym Śląsku i wędrówka szlakiem na Śnieżkę. Trzecim miejscem jest Wisła, którą bardzo lubię i zawsze mam do niej słabość, dlatego Ci ją proponuję. Wiele szlaków Beskidu Śląskiego na pewno Cię zachwyci. Co zabrać w góry zimą? Zimowa checklista Okres zimowy to taki czas w górach, że w plecaku powinno się mieć wiele rzeczy, ponieważ wszystko może się przydać. W zimie warunki na szlaku są trudniejsze niż w pozostałych porach roku, dlatego warto dokładnie przemyśleć, co zabierzesz ze sobą na trasę. Sprawdź koniecznie, co warto zabrać ze sobą w góry zimą. Jak ubrać się w góry zimą? Kolejna ważna kwestia związana z chodzeniem zimą po górach. W tej części roku na pewno warto wybrać cieplejsze rzeczy. Tak, aby nie tracić ciepła nawet podczas wiatru. Pamiętaj, żeby ubierać takie rzeczy, które będą odprowadzać pot. Zaleca się, aby mieć na sobie przynajmniej trzy warstwy. Należy ubrać się na cebulkę – bieliznę termoaktywną, koszulkę z długim rękawem, bluzę i kurtkę, czasem dodatkowo można jeszcze dołożyć bezrękawnik między te warstwy. To wszystko jednak zależy od pogody i temperatury, jaka panuje na zewnątrz, ponieważ przez zimę rozumiemy okres od 22 grudnia do 20 marca. Jednak w marcu możemy mieć już ponad 10 stopni i tych kilka warstw nie będzie potrzebnych. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Niedługo koniec roku i sylwester. Sprawdź 10 szlaków bez tłumów na święta Bożego Narodzenia.
Atrakcje w Bieszczadach. Bieszczadzka Kolejka Leśna. Dostępna także w czasie deszczu dzięki zakrytym wagonom. Wyrusza z Majdanu w dwu kierunkach. Rejs statkiem po największym sztucznym jeziorze w Polsce, czyli po Zalewie Solińskim jest możliwy także w czasie deszczowej pogody, bowiem statki częściowo są zadaszone.
Bieszczady to góry, które odwiedzamy z dziećmi zdecydowanie najczęściej. Niestety na przestrzeni ostatnich kilku lat stały się niezwykle popularne, zwłaszcza latem. Dlatego najczęściej też Bieszczady odwiedzamy po sezonie – jesienią, gdy już tłumy na szlakach są mniejsze, a znalezienie miejsca noclegowego nie graniczy z cudem. Bieszczady to idealne góry na pierwsze spotkanie dzieci z górskimi wędrówkami. Nie za wysokie, raczej łagodne zbocza, piękne widoki, no i połoniny. My nasze dzieci zarażamy Bieszczadami w zasadzie od kiedy były jeszcze w brzuchu. Najpierw Mania przeszła z nami najpopularniejsze połoniny, później już z Jasiem weszliśmy na Bukowe Berdo. Przy okazji tegorocznego wyjazdu weszliśmy na najwyższy szczyt Bieszczad – Tarnicę. Czas w Bieszczadach wykorzystujemy maksymalnie (w końcu mamy tu z Warszawy blisko siedmiogodzinną trasę) dlatego też Tarnica to dla nas za mało :-) i postanowiliśmy zdobyć jeszcze jakiś szczyt. Z psem w Bieszczady Zawsze jak tylko możemy zabrać ze sobą na wyjazd psa, to to robimy. Bieszczady z psem to jednak niekoniecznie oczywisty pomysł. Przede wszystkim z psem nie wejdziemy do Bieszczadzkiego Parku Narodowego, niezależnie od tego, czy jest na smyczy czy w kagańcu. Władze Parku wychodzą z założenia, że pies może przyciągnąć niepotrzebnie uwagę zwierząt, np. niedźwiedzi, których jest w Bieszczadach całkiem sporo. Dlatego też szukamy takich miejsc noclegowych, w których po pierwsze pies jest akceptowalny, a po drugie jest co robić z psem ostatniego dnia pobytu. W tym przypadku szukaliśmy szlaków, które leżą poza Bieszczadzkim Parkiem Narodowym, tak żeby Makaron mógł iść z nami. W końcu logika podpowiada, że tam już niedźwiedzi nie spotkamy. Wielkie Jasło – niepozorny szczyt Mieliśmy jeszcze jeden warunek – miało być łatwo, ponieważ do naszej bieszczadzkiej przygody dołączyła rodzina Tomka, którego możecie kojarzyć z naszych islandzkich przygód. Także ekipą składającą się z czwórki dorosły, szóstki dzieci i psa ruszyliśmy zdobywać Wielkie Jasło – 1153 m Niby nic, powiecie, a jednak coś :-). Nikt z nas nie sprawdził przed wyjściem profilu wysokości, to znaczy ile mamy podejść, ile zejść i ile będziemy się musieli w sumie wspiąć do góry. Dopiero będąc na szlaku, tak w połowie drogi (szlak ma około 4 km w jedną stroną) zorientowałem się, że czeka nas non stop wspinaczka. W sumie 555 metrów przewyższenia. O ile nie brzmi to źle dla dorosłego, to dla dzieci może się okazać nie lada wyzwaniem. Szczególnie dla tych nieprzyzwyczajonych do górskich wędrówek. Na nasze szczęście, młodsza część ekipy miała tylko kilka chwil zwątpienia, a wzajemna motywacja dzieci i rodziców pozwoliła wszystkim wdrapać się na szczyt. Można powiedzieć, że Wielkie Jasło okazało się być trudniejszym i bardziej wymagającym szlakiem, niż wejście na najwyższy szczyt Bieszczad. Zebraliśmy niezłą ekipę, co? :) Na szczycie Wielkiego Jasła zrobiliśmy sobie piknik Grzechowisko – miejsce z duszą Jak się nad tym dobrze zastanowić, to to, co nas przyciąga w Bieszczady, to ludzie i miejsca. Jeszcze nigdy nie trafiliśmy w Bieszczadach źle. Tym razem nie było inaczej. Grzechowisko poznaliśmy dzięki naszemu Instagramowi. Czasem tak już mamy, że jeszcze zanim kogoś poznasz, to już masz poczucie, że to ludzie z Twojej bajki. My tak mieliśmy z Lucyną i Marcinem, gospodarzami Grzechowiska. Grzechowisko w całej okazałości Do Wetliny dojechaliśmy późnym wieczorem i może dobrze, bo większy szok przeżyliśmy rano. Ten widok z kuchni i tarasu jest wart milion dolarów. A że pogoda nam dopisywała, to człowiek miał ochotę wypić poranną kawę na zewnątrz i łapać ostatnie promienie słońca w tym roku. Już dla samego widoku warto się tam wybrać. Widok z tarasu powala Lucyna i Marcin mają dwójkę dzieci, więc też nie obce są im potrzeby najmłodszych. Jasio do dziś wspomina imprezę haloweenową, na której mógł się przebrać za smoka i za Spidermana. Dziewczyny – Mania, Klara i Kalinka – też cały wieczór chodziły w swoich strojach, nie chcąc ich w ogóle zdejmować. Tak w ogóle ta impreza zorganizowana przez Lucynę to był hit tego wyjazdu i na dobrą sprawę gór mogłoby nie być. Przynajmniej dla dzieci :).
Bieszczady aktywnie: wyjazd rowerowy, zapora w solinie, narty, drezyny, szlaki – nasza lista atrakcji. Bieszczady historycznie: Od Lutowisk do Sanoka – szlakiem dawnych dziejów i z wizytą w mieście. Bieszczady duchowo: zabytkowe cerkwie i klasztory. Bieszczady rodzinnie: bieszczadzka kolejka leśna – czyli wąskotorowa przejażdżka
Oczywiście w każdych polskich górach jest mnóstwo szlaków nadających się dla rodzin z dziećmi, więc nasz wybór jest bardzo subiektywny. Większość tu polecanych tras przeszłam z własnymi dziećmi w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym – więc wiem, że da się to zrobić. Wiem też, że dzieciaki często marudzą, idąc pod górę, na szczycie są dumne i szczęśliwe (chwalcie je, ile wlezie!), w drodze powrotnej nie widać po nich wielkiego zmęczenia i sporo potrafią z takich górskich wypraw zapamiętać. Mogą to być jedne z ich najlepszych wakacyjnych wspomnień. Wszystko w waszych, rodziców, rękach! Gdzie w góry z dziećmi: Pieniny Tatry Bieszczady Góry Świętokrzyskie Gdzie w góry z dziećmi – Pieniny dla każdego Ewa Janczak-Cwil Trzy Korony. fot. Ewa Janczak-Cwil Wąwóz Homole – wieś Jaworki koło Szczawnicy. Na dnie wąwozu płynie potok, który tworzy malownicze kaskady. Zielony szlak prowadzi turystów łatwą ścieżką, która czasem przekracza potok – idzie się wtedy zbudowanymi tu metalowymi mostkami. Ściany wąwozu tworzą biały i czerwony wapień, a nad nimi górują fantazyjne turnie. Warto zwrócić uwagę dzieci na kolorowe różnorodne porosty, których w wąwozie jest mnóstwo. Czas wycieczki z dziećmi: 2-2,5 h wraz z odpoczynkami. Dolina Białej Wody. Także położona w okolicy wsi Jaworki. Doliną wiedzie żółty szlak z Jaworek do Litmanowej. Ścieżki są łagodne i dość szerokie, a nad potokami zawieszono kładki z barierkami. Droga jest łatwa i przyjemna. Idąc nią, można podziwiać liczne formacje skalne – Czubatą, Bazaltową Skałę, Czerwoną Skałę, zwaną też Sfinksem i mnóstwo innych. Na trasie są ławeczki i miejsca odpoczynku. Czas wycieczki z dziećmi: ok. 2 h z odpoczynkami. Zobacz także: Wakacje z dzieckiem pod namiotem – gdzie jechać, co zabrać? Spływ Dunajcem. Start trasy jest w Sromowcach Niżnych lub w miejscowości Sromowce-Kąty. Krótsza trasa (2 h) wiedzie do Szczawnicy, a dłuższa (3 h) do Krościenka. Naprawdę warto się na tę atrakcję wykosztować, żeby zobaczyć piękne widoki i wysłuchać opowieści flisaków, którzy podczas spływu kierują łodziami i pokazują turystom najciekawsze miejsca oraz dzielą się opowieściami. Niezapomniana przygoda! Cena w wakacje do Szczawnicy: 63 zł osoba dorosła i 42 zł dziecko do lat 10. Cena w wakacje do Krościenka: 77 zł osoba dorosła i 49 zł dziecko do lat 10. Cena biletu powrotnego: 12 zł od osoby. Uwaga! Bilety najlepiej zarezerwować przez internet z wyprzedzeniem, na miejscu może być trudno je dostać od ręki. Kolejką na Palenicę. Idealny pomysł na dzień odpoczynku. Wjazd koleją na Palenicę ze Szczawnicy, dalej żółtym szlakiem na Szafranówkę i zejście niebieskim do schroniska PTTK Orlica. Stamtąd czerwony szlak wiedzie do Szczawnicy Niżnej. Na taką wycieczkę z dziećmi trzeba przeznaczyć 2,5-3 h. Wędrówka nie nastręcza żadnych trudności. Cena w wakacje: w dwie strony 20 zł osoba dorosła i 16 zł dziecko, tylko wjazd – odpowiednio 15 i 12 zł. Trzy Korony i Sokolica. Zdobycie jednego z tych szczytów zapewni wam wiele satysfakcji i piękne widoki. Na Trzech Koronach jest specjalna platforma widokowa, z której przy dobrej pogodzie widać Tatry. Najłatwiejszy szlak dla rodzin z dziećmi zaczyna się w Krościenku. Na rynku rozpoczyna się żółty szlak. Trzeba nim iść do Toporzysk, a dalej: na Bańków Gronik, Polanę Wyrobek, Przełęcz Szopka. Po drodze jest wiele miejsc na odpoczynek. Stąd niebieskim szlakiem wchodzi się Trzy Korony. Zejść można niebieskim szlakiem przez Kosarzyska (jest dość stromo) do Zamku Pienińskiego, a stamtąd na Polanę Wyrobek i znaną już drogą pod górę, trasą do Krościenka. Całość, bez zarzynania się, trwa ok. 5 godzin. Na Sokolicę idzie się ze Szczawnicy – trwa to ok. godzinę – najpierw czerwony, później niebieski szlak. Po drodze jest przeprawa przez Dunajec, a droga momentami ostro pnie się w górę. Bez przeprawy można iść z Krościenka (najpierw zielony, potem niebieski szlak). Na szczycie czeka niesamowity widok na góry i Dunajec, jest też tu znana chyba wszystkim powykręcana sosna, której wiek szacowany jest na kilkaset lat. Ewa Janczak-Cwil Mój syn łapie rybki w jeziorze Czorsztyńskim. fot. Ewa Janczak-Cwil Ekstra: Jeśli będziecie mieć ochotę na kąpiel i plażowanie, jedźcie nad Jezioro Czorsztyńskie. W Czorsztynie jest zamek i piaszczysta plaża. Choć są na niej tłumy, da się tam spędzić część dnia na lenistwie, zabawach w piasku i wodzie. Gdzie w góry z dziećmi – Tatry dla niemowląt i nastolatków Adobe Stock fot. Adobe Stock Nie ma się co oszukiwać: Tatry to nie Bieszczady ani Pieniny. Dlatego z dziećmi lepiej nie pchać się w wyższe partie gór i ograniczyć się do spacerów dolinami i do Tatr Zachodnich. Aby pobyć w wysokich górach, można pokusić się o wejście nad Czarny Staw Gąsienicowy, wjechać kolejką na szczyt Kasprowego lub dotrzeć do Morskiego Oka. Największa i najszersza jest Dolina Chochołowska. Start wycieczki to Siwa Polana, a cel dla rodziców z młodszymi dziećmi: Polana Chochołowska, na której jest schronisko. Nie ma tu prawie podejść, można iść z wózkiem lub jechać rowerem i podziwiać tatrzańskie łąki oraz Tatry Zachodnie. Czas przejścia tam i z powrotem z dziećmi to ok. 3,5-4 h. Rodziny ze starszymi dzieciakami spod schroniska na Polanie Chochołowskiej powinny pokusić się o wyjście w górę na Grzesia, Rakoń i Wołowiec (najwyższy szczyt Tatr Zachodnich – ponad 2000 m Trasa wiedzie najpierw szlakiem zielonym na Polanę Chochołowską, a dalej żółtym i niebieskim. Ze schroniska na Wołowiec idzie się spokojnym tempem ok. 3 godzin. Cała wycieczka zajmie wam ok. 7 godzin. Naprawdę warto! Zobacz koniecznie: Wakacje z dziećmi w Polsce – gdzie jechać? Pomysły na 2020 rok Dolina Kościeliska z Wąwozem Kraków. Trasa wiedzie zielonym szlakiem z Kir na Halę Ornak (tam jest schronisko), gdzie dotrzeć można w ok. 1,5 h. Droga raczej do pokonywania na własnych nogach niż w dziecięcym wózku. W połowie długości tej trasy jest odejście żółtym szlakiem do Wąwozu Kraków – tajemniczego urokliwego miejsca. Nawet w upał jest tu mroczno, wilgotno i wyraźnie chłodniej. Przejście udostępnionej części wąwozu zajmuje ok. 1 h, ale z podziwianiem widoków i wizytą w Smoczej Jamie (łatwa do przejścia jaskinia) trzeba ten czas wydłużyć o 30-45 minut. Cała wycieczka ze zwiedzaniem wąwozu i pobytem na Hali Ornak zajmie wam ok. 5 h. I znowu: warto! Czarny Staw Gąsienicowy. Trasa dla piechurów – z wózkiem nie da rady, ale starszy przedszkolak fizycznie da radę i to bez problemu, choć może marudzić. Trasa, którą warto iść to ta z Kuźnic do schroniska Murowaniec nad Czarnym Stawem. Wiedzie przez Boczań, Skupniów Upłaz i Przełęcz Między Kopami. Do przełęczy sporo się idzie pod górę, ale moim zdaniem to lepsza trasa w górę niż szlakiem żółtym przez Dolinę Jaworzynki, która najpierw jest dość płaska, a potem ostro daje w kość na krótszym stromym podejściu. Z przełęczy nad staw idzie się już właściwie całkiem na luzie, czasami nawet z górki! Nad stawem czekają fantastyczne widoki na Żółtą Turnię, Granaty, Kozi Wierch i Kościelec. Cała wycieczka tam i z powrotem, z napawaniem się widokami gór, zajmie wam 5-6 godzin. Morskie Oko. Na piechotę – zdecydowanie dla rodzin z podrośniętymi dzieciakami (najlepiej nastolatkami). Z wjazdem furmanką (biednie konie...) dla rodzin także z małymi dziećmi. Trasa zaczyna się na parkingu w Palenicy Białczańskiej i wiedzie czerwonym szlakiem. Po 30 minutach dochodzi się do Wodogrzmotów Mickiewicza, czyli popularnego wodospadu. Stąd do Morskiego Oka idzie się jeszcze 1,5 h. Droga jest asfaltowa, kręta i wiedzie cały czas pod górę. Furmanką można podjechać z Palenicy do Włosienicy. Stamtąd jest już niedługi spacer nad Morskie Oko. Cena wjazdu jest każdorazowo ustalana z przewoźnikiem, ale nie jest to tania impreza dla rodzin. Czas wjazdu jest podobny do czasu wejścia wprawnego piechura – kiedyś ścigałam się (oczywiście bez dzieci) z furmanką na tej trasie i byłam na Włosienicy przed nią :). Znad Morskiego Oka można podziwiać Rysy (stąd wcale nie wydają się najwyższe, choć to najwyższy szczyt w polskich Tatrach), Wołową Turnię, Mięguszowiecki Szczyt, Kazalnicę, Żabiego Micha i inne szczyty Tatr Wysokich. Z Morskiego Oka warto pójść nad Czarny Staw Pod Rysami i wokół niego (dodatkowo 1:30 h). Razem z podziwianiem widoków i odpoczynkiem trzeba liczyć na taką wyprawę z dziećmi 6-7 h. Wakacje pod namiotem lub w domku: Campingi dla dzieci w Polsce 2020: morze, jeziora, góry Kolejką na Kasprowy. Od razu dobra rada: zarezerwujcie bilety przez internet z wyprzedzeniem, w przeciwnym razie na oczekiwanie w kolejce do kasy spędzicie kilka godzin. Ceny (zakup online): w dwie strony – 119 zł osoba dorosła, 99 zł dziecko 5-26 lat, 79 zł dziecko do lat 5. Ceny biletów ekspresowych w dwie strony na konkretną godzinę: 125-149 zł. Ceny biletów w jedną stronę są sporo tańsze, a z Kasprowego można z przedszkolakami zejść zielonym szlakiem przez Myślenickie turnie – 3 h. Uwaga! Przed wjazdem na Kasprowy zapakujcie do plecaków bluzy i kurtki – na górze może być znacznie chłodniej i może wiać wiatr. Ekstra: polecam z polskich Tatr wypad na Słowację do Jaskini Bielskiej (Bielańskiej) Adres: Belianska jaskyňa, 059 54 Vysoké Tatry-Tatranská Kotlina, Słowacja. Cena biletów: 9 Euro dorośli i 4,50 Euro dzieci od 6 do 15 lat. Uwaga! Płatność tylko gotówką. Zwiedzanie trwa ok. 70 minut, do pokonania jest 860 schodów. W środku jest zimno: 5-6 st. C, dlatego trzeba zabrać ciepłe ubrania. W środku fantastyczne formacje skalne, które naprawdę robią duże wrażenie. Gdzie w góry z dziećmi – Bieszczady dla wszystkich Pozwolimy sobie nie opisywać tu pomysłów na to, co robić z dziećmi w Bieszczadach. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są w materiale Atrakcje dla dzieci w Bieszczadach. Zapraszamy do lektury! Gdzie w góry z dziećmi – Góry Świętokrzyskie idealne dla przedszkolaków Adobe Stock Łysica. fot. Adobe Stock Dla rodzin z najmłodszymi dziećmi albo dla rodzin, które nie odczuwają potrzeby wychodzenia wyżej w góry. Jest tu moc atrakcji, których nie będziemy opisywać szczegółowo, ale wymienimy to, co według nas warto zobaczyć z dzieciakami: najsłynniejsza polska Jaskinia Raj, park Jurajski w Bałtowie, pałac w Kurozwękach i stado bizonów, skansen w Tokarni, spływ kajakowy Czarną Nidą, Muzeum Zabawek w Kielcach, Baseny Mineralne Solec-Zrój, wejście na Łysicę ze Świętej Katarzyny (ok. godziny z dziećmi, bez wózka), przejście z Nowej Słupi do klasztoru na Świętym Krzyżu (ok. godziny, bez wózka). Przed wybraniem się w góry z dziećmi, przeczytaj koniecznie, jak przygotować się do górskiej wyprawy rodzinnej, tak żeby niczego wam nie zabrakło i by jak najbardziej cieszyć się tym doświadczeniem. Więcej o rodzinnych wakacjach: Przepis na naprawdę udane wakacje z dzieckiem Gdzie jechać nad morze z dzieckiem Wakacje w kamperze – wady, zalety i cena. Warto?
Bieszczady z psem – nocleg. Punkt pierwszy na naszej liście to komfortowe warunki do spania dla człowieka i psa. W tym przypadku mamy dla Was miejsce, które znamy od podszewki i gwarantujemy: Tobie, że otrzymasz prywatny i wygodny pokój z łazienką, a o Twoje podniebienie i żołądek zadbają legendarni (w niektórych kręgach) kucharze;
Choroba bieszczadzka – co robić, gdy dopadnie nas zimą? Choroba bieszczadzka. Może dopaść każdego i o każdej porze roku, szczególnie groźna dla zapalonych włóczykijów i górołazów. Im dłuższa terapia, tym skuteczniejsza, choć nie zapobiega, niestety, nawrotom choroby. Tym razem testujemy czterodniową zimową terapię. Połonina Wetlińska, Tarnica-Halicz-Rozsypaniec, Tworylne, Krywe i źródła Sanu – czujecie tęsknotę w sercu? To znak, że niechybnie zaraza Was nie ominęła. Podobnie jak nas. Zapraszamy w zimowe Bieszczady! Dzień 1. Połonina Wetlińska zimą Dzień 2. Hulskie, Krywe i Tworylne – spacer do serca zapomnianych Bieszczadów Dzień 3. Tarnica – Halicz – Rozsypaniec Dzień 4. Doliną Górnego Sanu do grobu Hrabiny, Bukowiec – Sianki
Podsumowując – nasz plan na Bieszczady z dziećmi zakładał: – unikanie tłumów na szlakach. – krótkie trasy z łagodnym podejściem. – zawsze nosidło w odwodzie. – urozmaicanie pobytu innymi atrakcjami. Poza tym z obserwacji wynika, że najlepiej na możliwości naszego dziecka wpływa odgrywanie ról – jako pani z przedszkola
Bieszczady zimą – zastanawiacie się, czy to dobry kierunek na krótką, jednodniową wycieczkę? Odpowiedź brzmi: Bieszczady zawsze są dobrym pomysłem! Zimą również, nawet jeśli nie macie w planach wspinania się po górach. Dzisiaj spróbuję Was do tego przekonać, a żeby to zrobić, przygotowałam dla Was gotowy plan na jednodniową wycieczkę w Bieszczady. Nie wiecie, gdzie jechać w Bieszczady zimą? Poniżej znajdziecie gotową odpowiedź. Bieszczady zimą. Bieszczady zimą – atrakcje Bieszczady zimą to świetny kierunek nie tylko dla aktywnych. Wprawdzie Tarnica zimą czy Chatka Puchatka pokryta śniegiem to bardzo kuszący widok, ale wiem, że nie wszyscy są gotowi na całodzienne wspinaczki po szlakach w nieco utrudnionych warunkach atmosferycznych. Jeśli planujecie wybrać się w Bieszczady całą rodziną i zabieracie ze sobą dzieci, prawdopodobnie ciężkie do przejścia zimą szlaki zupełnie odpadają. Co zatem robić w Bieszczadach, jeśli chodzenie po górach odpada? Jakie są zimowe atrakcje w Bieszczadach? Czy istnieją jakiekolwiek lekkie szlaki turystyczne odpowiednie dla dzieci? W tym wpisie znajdziecie najciekawsze miejsca do zwiedzania w Bieszczadach, atrakcje zimowe dla dzieci i dorosłych i wiele więcej. Bieszczady zimą – gdzie jechać? Solinę widzieliśmy już milion razy, dlatego postanowiliśmy ją ominąć i zwiedzić inne, równie ciekawe i piękne miejsca w Bieszczadach. Kolejka wąskotorowa w Cisnej jest nieczynna do odwołania ze względu na COVID. Wszelkie agroturystyki również. Marzył nam się przytulny domek z kominkiem w Bieszczadach, ale niestety obecna sytuacja w Polsce nie pozwala na wynajem noclegu, dlatego ta opcja także odpada. Postanowiliśmy zatem wybrać się na krótką, jednodniową wycieczkę w Bieszczady samochodem. Wyjazd, który Wam dzisiaj opiszę, odbył się dokładnie 2. stycznia tego roku, więc macie tu same świeże informacje, które na bieżąco będę aktualizowała. Bieszczady zimą – gotowy plan na 1-dniową wycieczkę Mieszkam w Rzeszowie, w województwie podkarpackim. Trasa z mojego miejsca zamieszkania do Ustrzyk Dolnych to dokładnie 115 km i równe 2 godziny drogi. Wyjechaliśmy o 8 rano. O 10 dotarliśmy do Ustrzyk Dolnych. W miejscowej piekarni tuż przy Rynku zaopatrzyliśmy się w drożdżówki i ruszyliśmy w dalszą podróż. Przystanek 1: Lutowiska – punkt widokowy W Lutowiskach znajdują się dwa punkty widokowe. Pierwszy, tuż po wjeździe do miejscowości, z prawej strony u góry drogi – na pewno go zobaczycie. Jest tam specjalne miejsce do zaparkowania, tabliczki informacyjne i zapewne inni turyści. Zdecydowaliśmy się go ominąć i pojechaliśmy na drugi punkt widokowy, który znalazłam w aplikacji Mapy Google. Drugi punkt widokowy znajduje się tuż za Cmentarzem Żydowskim (kirkut). Droga do niego wprawdzie nie jest najlepsza (z asfaltu zmienia się w drogę szutrową), ale bez problemu ją pokonaliśmy i dojechaliśmy samochodem na samą górę. Jeśli nie chcecie ryzykować, możecie zaparkować auto w okolicy cmentarza i wyjść pieszo te 350 metrów do góry. Punkt widokowy w Lutowiskach (za Cmentarzem Żydowskim). W tym punkcie widokowym znajdziecie tabliczkę z dokładnie rozpisanym pasmem gór, które się przed Wami rozpościera. To właśnie tu zrobiliśmy moje ulubione zimowe zdjęcia. Po kilku minutach spędzonych na górze, postanowiliśmy wrócić do auta, ponieważ strasznie wiało, przez co temperatura odczuwalna była dużo niższa niż w rzeczywistości. Ruszyliśmy w dalszą trasę. Przystanek 2: Zagroda Żubrów w Mucznem Zagroda Żubrów w Mucznem to świetna atrakcja zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Przed zagrodą jest spory parking (bezpłatny), więc nie powinniście mieć problemów z zaparkowaniem. Wejście do zagrody jest również bezpłatne, a żubry można oglądać codziennie w godzinach 9-19. Żubry żyją tu w swoim naturalnym środowisku na terenie lasu o powierzchni 7 ha. Gdy dotarliśmy do zagrody, trafiliśmy na porę karmienia żubrów, więc były one w oddali, ale mimo wszystko warto było tu przyjechać i zobaczyć je z daleka. To również świetne miejsce na krótki spacer, więc ubierzcie się ciepło. Droga do Zagrody Żubrów w Mucznem. W Mucznem bardzo popularną i całkiem nową atrakcją (otwartą w listopadzie 2020) jest również 34-metrowa Wieża Widokowa. Wstęp na wieżę jest bezpłatny, na wieży może przebywać jednocześnie 35 osób. Do Wieży można dojść od strony polany Branzberg. Trasa do wieży to ok. 45 minut marszu. Zimą jest to atrakcja przeznaczona dla osób wyposażonych w odpowiednie obuwie i odzież, nadające się do górskich wędrówek, ponieważ do Wieży trzeba dojść. Niezbędna jest też dobra kondycja. My nie zdecydowaliśmy się na wyjście do wieży ze względu na brak odpowiedniego obuwia, ale niewykluczone, że wkrótce wybierzemy się tam ponownie, by podziwiać krajobraz Bieszczad z góry. :) Przystanek 3: Zajazd pod Caryńską Czyli czas na obiad, bo zapewne jesteście już głodni. Po drodze zauważyliśmy, że Zajazd pod Caryńską jest czynny, mimo aktualnej sytuacji epidemiologicznej panującej w naszym kraju. Co najważniejsze – można tam zarówno skorzystać z toalety, jak i zamówić jedzenie na wynos oraz zjeść je w specjalnie przeznaczonym do tego namiocie (oczywiście, na własną odpowiedzialność, ale da się). My zamówiliśmy żurek (12 zł). Odebraliśmy go na zewnątrz, przez okno. Zjedliśmy na ławce przed lokalem. Było zimno, ale skutecznie nas rozgrzał. Przystanek 4: Schronisko pod Małą Rawką Od Zajazdu pod Caryńską do następnego punktu dzieli Was jakieś 8 minut jazdy samochodem. Na miejscu jest duży parking, gdzie bez problemu zaparkujecie (bezpłatny). Aby tam trafić, wystarczy wpisać w nawigacji Google: schronisko Mała Rawka. Parking przed lekkim szlakiem do Bacówki pod Małą Rawką, bezpłatny. Do Bacówki pod Małą Rawką wiedzie krótka, lekka i przyjemna trasa. Ok. 900 metrów do przejścia, bez żadnego wspinania czy niebezpiecznych odcinków. Moim zdaniem to idealne miejsce na spacer z dziećmi. Nie mowię tu o wózku, bo wózkiem raczej ciężko byłoby operować po ośnieżonej drodze. Jeśli wybieracie się tam z dziećmi, możecie zabrać ze sobą sanki, żeby po powrocie ze szlaku wyciągnąć je z auta i przez chwilę pojeździć. Obok szlaku (na samym początku, niedaleko parkingu) jest kilka górek, z których można zjeżdżać. Droga do Bacówki pod Małą Rawką. Tam to dopiero było magicznie: wspaniałe widoki na połoniny, zima niczym w krainie śniegu, a na końcu grzane wino na rozgrzewkę. Bacówka pod Małą Rawką. Bieszczady zimą. Podczas naszej wycieczki śnieg na tym szlaku był wydeptany, gdzieniegdzie pojawiał się lód – warto mieć to na uwadze i zabrać ze sobą buty, które nie będą się ślizgały czy przemakały. Szlak zielony do Schroniska pod Małą Rawką to świetne miejsce na 30-40 minutowy spacer. Schronisko pod Małą Rawką. I tutaj kończymy naszą wycieczkę w Bieszczady zimą. Jak widzicie, zima w Bieszczadach jest magiczna. To był świetny dzień! Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do ruszenia się w Bieszczady, mimo zimowej aury. Już wkrótce na blogu opiszę kolejne wycieczki w te okolice. A na koniec mam jeszcze dla Was mapę z zaznaczonymi punktami, które zwiedziliśmy podczas tej wycieczki. Mam nadzieję, że to Wam ułatwi wyjazd. Bawcie się dobrze! :) Kliknij, żeby zobaczyć wszystkie punkty wycieczki na mapie: Bieszczady 1-dniowa wycieczka Cała trasa 1-dniowej wycieczki w Bieszczady.
Bieszczady to również tereny słabo zaludnione, spokojne, ciche, gdzie czas płynie niespiesznie i można naprawdę odpocząć. Jest to miejsce, gdzie nie uświadczymy (może poza długimi weekendami) prawdziwego natłoku turystów (jak choćby w Tatrach) i gdzie spokojnie znajdziemy mniej uczęszczane szlaki.
Co można robić zimą w Bieszczadach? Czy warto pojechać w góry zimą z dziećmi? Jak wyglądają szlaki i drogi dojazdowe? Czy dziecko da radę wędrować w takich warunkach? Jak wybrać zimowe szlaki? Wszystkie te pytania zadawaliśmy sobie przed naszym tegorocznym wyjazdem. Postaramy się na nie odpowiedzieć jak najbardziej konkretnie. W Bieszczadach zakochaliśmy podczas naszego pierwszego pobytu: Postanowiliśmy sobie wtedy, że na pewno wrócimy. Miały być jesienne połoniny, skończyło się na śnieżnej i mroźnej zimie. Taki wyjazd to duże wyzwanie logistyczne, warto dobrze się do niego przygotować. Dlaczego? Nieco irytacji na głupotę ludzką pokazaliśmy w jednym z postów na FB. Wieża widokowa na Jeleniowatym w Mucznem Zacznijmy od opisu szlaku do jednej z najnowszych atrakcji Bieszczad. Tak dla przykładu, dlaczego nawet na teoretycznie proste wyjście trzeba się dobrze przygotować. Trasa jest opisywana jako niezbyt wymagająca i przy tym niedługa. Taka dla „Grażyn i Januszy”. Może latem i tak jest, ale zimą i w śniegu to zupełnie inna bajka. Jak to jeden z naszych czytelników napisał, naoglądali się “Watahy” i poszli w Bieszczady na spacer. Ludzie momentami zapominają, że Bieszczady to góry! Szlak na wieżę widokową w Mucznem – czy jest trudny? Do wieży prowadzą dwie drogi. Obie są oznakowane kartkami ze strzałkami kierunkowymi do wieży. Pierwsza zaczyna się tuż za budynkiem Centrum Promocji Leśnictwa i trafić na nią można kierując się na mały drewniany mostek. Jest to szlak krótszy, ale dość stromy. Momentami trudny do przejścia, szczególnie zimą i w oblodzeniu. Nam w pakiecie z dzieckiem 4,5 roku wejście zajęło około godziny. Raczki i kijki to wyposażenie obowiązkowe! Bez tego ludzie wpadają na „genialne” pomysły zjeżdżania na pupach, bo sobie nie radzą. Ze względu na duże nachylenie i przewidywane trudności w zejściu na powrót wybraliśmy inną drogę. Drugi szlak również zaczyna się w Mucznem. Należy przejść kawałek drogą w stronę Tarnawy, aż do znaków kierujących na ścieżkę dydaktyczną Brenzberg i wieżę widokową. Ta trasa jest zdecydowanie łatwiejsza, bardziej płaska (jest tylko jedno bardziej strome krótkie podejście) i przyjazna do wędrówki, szczególnie zimą. Nadal jednak nie jest to spacer po dolinkach! Raczki i kijki dobrze jest mieć, dużo wygodniej się wtedy idzie. Wózkiem nie wjedziecie. Wieża widokowa w Mucznem w Bieszczadach – czy warto? Wieża stoi na szczycie Jeleniowatego i góruje nad Mucznem. Ma aż 34 metry wysokości i jak to stwierdziło nasze dziecko, byliśmy wyżej niż drzewa. Po drodze nie ma widoków, ale na szczycie jest cudnie. Rekompensuje to wszystkie trudy wędrówki 🙂 . Z górnego tarasu widzimy panoramę Sanu, połoniny oraz Muczne z góry. Na pewno jest to cel wart wejścia. Co zobaczyć w okolicy wieży widokowej w Mucznem? Po drodze (dosłownie, nigdzie nie trzeba skręcać) można zatrzymać się przy pokazowej zagrodzie żubrów czy plenerowym muzeum wypału węgla. Można też pojechać bardziej w głąb bieszczadzkiego worka na Torfowisko Tarnawa. I w ten sposób mamy plan na cały dzień. Z tym, że torfowiska to raczej latem, bo zimą dojazd jest bardzo trudny. Ubranie zimą w góry Na cebulkę, ciepło i wygodnie. Odpowiednio do warunków. W śniegu na przedeptanym szlaku stuptuty i raczki. Na nieprzedeptanym dla bardziej odważnych – rakiety śnieżne. Mniejszemu dziecku wygodniej jest w kombinezonie. Pod spód oczywiście bielizna termiczna i dodatkowa warstwa ubrania. Dla maluchów ze stopą w rozmiarze mniejszym niż 35 ciężko jest znaleźć raczki. Nam sprawdziły się mini raczki dziecięce (jedyne jakie znaleźliśmy) montowane na paski z kolcami tylko na środku stopy. Dla dorosłych raczki czy stuptuty można kupić choćby w Decathlonie. Kijki też są bardzo przydatne, ułatwiają marsz i można się o nie zaprzeć jak jest ślisko. Piotrek: Dodam coś od siebie. Otóż nadal wiele osób dziwi się, że “na dole” jest ciepło i przyjemnie, a “na szczycie” robi się lodowato i bardzo wietrznie. Warto to brać pod uwagę szykując się w góry, niezależnie czy to zimą, czy w innych porach roku… Dobór zimowego szlaku i drogi dojazdowe Nie ma co szaleć i porywać się na zbyt wiele. Nam tak na prawdę tym razem nie udało się pójść na żaden inny dłuższy szlak oprócz wejścia na wieżę w Mucznem. Dlaczego? Przecież mieliśmy zaplanowane choćby Sine Wiry czy ścieżkę dydaktyczną „Na Stokach Żukowa”. Z bardzo prostego powodu. Warunki były dość trudne, w momencie kiedy byliśmy w górach spadło bardzo dużo świeżego śniegu na zamarzniętą pokrywę lodową i było bardzo ślisko. Inna sprawa to drogi dojazdowe. Obwodnica Bieszczadzka była względnie przejezdna, ale już mniejsze drogi niekoniecznie. Nie chcieliśmy ryzykować skończenia gdzieś w rowie z dzieckiem w samochodzie. Jak wyglądają boczne drogi można zobaczyć na przykładzie tej do Mucznego. Jej stan Piotrek konsultował z Centrum Promocji Leśnictwa. To oni powiedzieli nam, że droga jest biała, ale przejezdna i damy radę. Tym razem nawet nie założyliśmy łańcuchów. Ale zimą zawsze warto je ze sobą mieć. Podobnie jak saperkę, linkę do holowania i latarkę czołówkę. O kocu, jedzeniu i piciu w aucie chyba nie muszę przypominać. Czasem czegoś nie da się zrobić. Nam za pierwszym podejściem nie udało się wjechać choćby na parking przy ruinach zamku Sobień. Dopiero dwa dni później jak się śnieg trochę „uleżał”, jakoś dało radę. Your browser does not support the video tag. Zresztą o samochodzie Piotrek napisze niebawem kilka słów. Sprawdzanie aktualnych warunków pogodowych To jest punkt obowiązkowy niezależnie od pory roku. Taka oczywista oczywistość. Sprawdzamy w rzetelnych źródłach, na stronach GOPR można uzyskać aktualne informacje o warunkach na szlakach. Góry zimą są piękne. Zupełnie inne niż latem. Można się w nich zakochać, musi to być jednak miłość z dużą dozą rozwagi. Da się też wędrować po nich z dziećmi, ale do tego tym bardziej trzeba się dobrze przygotować. Naładowany telefon, papierowa mapa szlaków (bo telefon to jednak tylko sprzęt elektroniczny), latarka czołówka, odpowiedni ubiór, jedzenie i picie, zainstalowana aplikacja “Ratunek”, apteczka i łańcuchy na koła to takie podstawy, bez których nie warto ryzykować zimowych wędrówek. A, no i zimą wcześnie robi się ciemno 😉 To też trzeba wziąć pod uwagę. Czas przejścia zimowego szlaku z dzieckiem mnożymy razy 3 w stosunku do podanych na mapie czasów. Lepiej mieć zapas niż potem ryzykować po ciemku.